Pierwszy, blogowy wpis w nowym roku zaczynam lajfstajlowo. Gdzieś obiło mi się o uszy, że tworzenie noworocznych postanowień jest zupełnie bez sensu i robią to ludzie bez charakteru. Nie zgodzę się z tym. Myślę, że wyznaczanie realnych, długoterminowych celów jest bardzo dyscyplinujące i rozwijające. Poza tym czy jest coś bardziej satysfakcjonującego, niż odhaczanie kolejnych osiągnięć na swojej liście? Jestem osobą, która czerpie z takich rzeczy ogromną motywację. Na początku każdego, nowego roku robię mały bilans i mimo, że wielu rzeczy nie udało mi się doprowadzić do końca, to wiem, że każda próba przyniosła szereg korzyści. Zatem warto stworzyć sobie choćby najmniejszą listę noworocznych postanowień i w dzisiejszym wpisie poznacie kilka moich celów na 2017 rok. Może uda mi się Was zainspirować?
Miniony rok był dla mnie bardzo pracowity, a końcówka przyniosła wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, które (mam nadzieję) będą początkiem nowego rozdziału w moim życiu. Skłamałabym pisząc, że 2016 nie był udany i w związku z tym mam apetyt na nowe wyzwania. Rozmyślając nad noworocznymi postanowieniami zawsze staram się, aby były realne do osiągnięcia i Was również do tego zachęcam. Warto stawiać sobie poprzeczkę wysoko, ale bez przesady, bo szybko się zniechęcimy. Z kolei wchodzenie w nowy rok bez żadnych planów też nie jest dobre, stąd moja sympatia do tworzenia tego typu list. To co, gotowe na wielkie planowanie? Siódemka to podobno szczęśliwa liczba, więc miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli :-)
Miniony rok był dla mnie bardzo pracowity, a końcówka przyniosła wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, które (mam nadzieję) będą początkiem nowego rozdziału w moim życiu. Skłamałabym pisząc, że 2016 nie był udany i w związku z tym mam apetyt na nowe wyzwania. Rozmyślając nad noworocznymi postanowieniami zawsze staram się, aby były realne do osiągnięcia i Was również do tego zachęcam. Warto stawiać sobie poprzeczkę wysoko, ale bez przesady, bo szybko się zniechęcimy. Z kolei wchodzenie w nowy rok bez żadnych planów też nie jest dobre, stąd moja sympatia do tworzenia tego typu list. To co, gotowe na wielkie planowanie? Siódemka to podobno szczęśliwa liczba, więc miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli :-)
1. Odwiedzić miejsca, w których już kiedyś byłam
2. Spróbować nowych smaków
3. Jeszcze bardziej ograniczyć cukier w diecie
4. Wrócić na jogę
5. Chodzić regularnie na siłownię
6. Znaleźć dobrego fryzjera
Marzy mi się jakieś porządne cięcie bez obaw o efekt końcowy. Do tej pory nie znalazłam zaufanego fryzjera i wszystko, co związane z moimi włosami robię sama. Znalezienie odpowiedniej osoby to chyba najtrudniejszy punkt całej mojej noworocznej listy, ale tak jak wcześniej wspomniałam - nie ma rzeczy niemożliwych. Poszukiwanie metodą prób i błędów nie wchodzi w grę :-)
7. Lepsza organizacja czasu
Aby osiągnąć wszystkie zamierzenia muszę lepiej zorganizować swój czas. Mam na to kilka pomysłów i o ile się sprawdzą, napiszę Wam o nich. Zabawne jest to, że kiedyś działałam bardzo spontanicznie i na wszystko miałam czas. Prokrastynacja to przypadłość, której nabawiłam się z wiekiem, ale w tym roku spróbuję ją zwalczyć.
8. Malować!
Nie wiem czy kiedykolwiek Wam o tym wspominałam, ale uwielbiam malować farbami akrylowymi. To niesamowicie odpręża, pobudza wyobraźnię i pozwala się artystycznie wyżyć. Lubię tworzyć, więc w 2017 roku priorytetem nie będzie czytanie książek. Mam nadzieję, że lepsza organizacja czasu pozwoli mi na regularne realizowanie mojej pasji jaką jest malowanie.
9. Blogować dla Was i to regularnie
Ostatnim, ale równie ważnym postanowieniem jest pisanie dla Was z większą regularnością. Pamiętacie czasy, kiedy publikowałam tu praktycznie codziennie? Obiecuję, że w tym nowym roku znów będzie się dużo działo. Tworząc Hedonistkę kilka lat temu nie spodziewałam się tak ogromnego odzewu ze strony czytelników. Blogowanie to w zasadzie jedyna pasja, którą kontynuuję tak długo bez najmniejszej chwili zwątpienia i mam nadzieję, że jeszcze długo tak pozostanie. Czuję się maksymalnie zawstydzona, kiedy mnie rozpoznajecie, ale to chyba nigdy się nie zmieni. Nie jestem typem celebrytki i nie po to zakładałam tego bloga, ale cieszę się, że mogę Was poznać "w realu". Ostatnio spotkałam czytelniczkę, która śledzi bloga od samego początku istnienia czyli jakieś 4 lata! Ciekawa jestem ile Was tu jest? I jak to się stało, że tu trafiłyście?
No, to zrobiło się trochę sentymentalnie, ale myślę, że pierwszy wpis w nowym roku powinien taki być. Dajcie znać jakie są Wasze postanowienia, plany, cele, a może totalnie dajecie na luz i swobodnie czekacie na rozwój wydarzeń?
Zapraszam na mój INSTAGRAM @kosmetycznahedonistka