Quantcast
Channel: HEDONISTKA
Viewing all 851 articles
Browse latest View live

TANIE, NATURALNE CUDA, PO KTÓRE SIĘGAM OD WIELU LAT...

$
0
0
Od kilku lat trwa moda na naturalną pielęgnację i choć na wielu tego typu produktach się zawiodłam, to jest kilka, które bezgranicznie uwielbiam. Poza tym są niedrogie, starczają na długo i przynoszą naprawdę spektakularne efekty, jeśli chodzi o porost rzęs, brwi, wzmocnienie włosów, paznokci i pielęgnację skóry. Myślę, że każda z Was powinna kupić co najmniej jeden produkt z mojej listy. Nie przedłużając - zapraszam do czytania dalej. 


Pierwszym produktem, po który sięgam od kilkunastu lat jest olej rycynowy. Wiem, że pewnie wiele z Was go już doskonale zna, ale uważam, że warto przypominać o takich starych, cudownie działających perełkach w niskiej cenie. Od jakiegoś czasu miałam problemy z wypadaniem rzęs, stały się też jakieś takie krótkie i powykręcane w różne strony. Nie miałam już na nie pomysłu, jeśli chodzi o pielęgnację, aż tu jedna z Was na Instagramie przypomniała mi o olejku rycynowym. Kolejny raz mnie nie zawiódł i okazał się strzałem w dziesiątkę. Już po kilku tygodniach moje rzęsy zaczęły wracać do siebie, są dłuższe, bardziej sprężyste i gęste. Mają też ciemniejszy kolor, bo olej rycynowy ma właściwości przyciemniające. Używam go też do brwi, szczególnie na ich początku, bo tam mam największe braki we włoskach i wiecie co? Już widzę lekkie zagęszczenie w tych miejscach. Olej rycynowy jest tani i łatwo dostępny (w każdej aptece powinien być). Jak go używam? Nakładam odrobinę na czystą spiralkę i przeczesuję nią brwi oraz rzęsy.  Ważne, żeby to byłą naprawdę odrobina, bo zbyt duża ilość może podrażnić niepotrzebnie oczy. Niektóre osoby mogą nie tolerować oleju rycynowego w okolicy oka, więc warto zwrócić na to uwagę.


Lubicie masło shea? Ja je uwielbiam, chociaż czasem mam problem z jego dokładnym rozprowadzeniem na skórze i włosach, bo jak widzicie - jest w formie stałej. Żeby zmiękło, trzeba je troszkę rozgrzać w dłoniach, a ja jestem byt niecierpliwa i chciałabym od razu je rozsmarować. Tak czy inaczej, to naprawdę genialny, naturalny produkt, który nie kosztuje dużo, a możecie go używać na wiele sposobów. Do nawilżania bardzo suchych miejsc na skórze np. łokci, kolan, stóp, na skórki w okół paznokci (świetnie je zmiękcza i nawilża dłonie), na usta lub do włosów. Jeśli chodzi o włosy, to wybieram trochę masła shea z opakowania i zmiękczam je w kąpieli wodnej, a następnie nakładam na włosy tak, jakbym to robiła z olejem. Zostawiam na całą noc i rano zmywam. Jest naprawdę cudowne, bo bardzo mocno zmiękcza włosy. Używam masła shea szczególnie wtedy, gdy przedawkuję proteiny.


Piję olej lniany od kilku tygodni. Dodaję go też do sałatek, zamiast oliwy z oliwek. Sprawdza się też wyśmienicie do olejowania włosów na całą noc. Uwielbiam go, bo jest bogaty w kwasy omega i zawsze szybko zauważam pozytywne skutki jego działania na moją skórę. Mam wrażenie, że jest bardziej nawilżona i ukojona. Polecam, abyście kupowały oleje w szklanych butelkach, najlepiej w aptece, która przechowuje je w odpowiedniej temperaturze.


Jeśli nie znacie jeszcze rumiankowej pomadki Alterra, to polecam zaopatrzyć się w nią podczas wizyty w Rossmannie. Aktualnie stosuję ją na usta i okazała się znacznie lepsza, niż słynna maska nocna Laneige, która jest hitem wielu makijażystek (pisałam o tym tutaj klik). Pomadka bardzo szybko ukoiła moje usta i są po niej mięciutkie oraz wypielęgnowane. Wiem, że wiele osób używa tej pomadki również na brwi i rzęsy, więc jeśli olej rycynowy się u Was nie sprawdza, to może warto wypróbować tę pomadkę.


Ostatnim hitem jest u mnie spirulina, po którą sięgam ostatnio bardzo często. Wspaniała na włosy jako źródło protein, na skórę w formie maseczek, do bodywrappingu oraz do spożywania. Więcej o tym jak jej używam pisałamtutaj klik. Na moim Instagramie jest tez film z jej użyciem na włosy, więc jeśli jeszcze jakimś cudem go nie widziałyście, to klik tutaj ↓↓↓↓↓↓↓↓



Jeśli spodobał Ci się ten post, to daj znać o tym w komentarzu :-) 


_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 



ROZSTANIA I POWROTY CZYLI CO WYRZUCIŁAM ZE SWOJEJ KOSMETYCZKI, A CO ZALICZYŁO WIELKI "COME BACK"?

$
0
0
Mój kosmetyczny gust cały czas ewoluuje. To, co kiedyś uważałam za "must have" w kosmetyczce, dziś wcale nie jest mi aż tak bardzo potrzebne. Ba! Uważam nawet, że to strata pieniędzy. Ostatnio wróciłam też do produktów używanych przeze mnie jeszcze w czasach licealnych. I dzisiejszy wpis będzie własnie o moich kosmetycznych rozstaniach i powrotach, więc jeśli jesteście ciekawe, to zapraszam do czytania dalej. 



CO WYRZUCIŁAM ZE SWOJEJ KOSMETYCZKI I CZEGO JUŻ NIE KUPUJĘ?

→ ŻEL DO BRWI
Kiedyś nie wyobrażałam sobie swojego makijażu bez wyczesania i utrwalenia włosów w brwiach żelem. Używałam najróżniejszych - Anastasia BeverlyHills, Inglot, Wibo, Golden Rose, Benefit, Sleek... Teraz o wiele częściej sięgam po zwykłe, glicerynowe mydło, które naprawdę mocno utrwala moje brwi. Jak dokładnie to robię opisywałam w osobnym poście, który możecie przeczytać tutaj klik. 


→ BAZA POD MAKIJAŻ
Nie używam baz pod makijaż już od jakiegoś czasu. Mimo, iż jestem posiadaczką cery mieszanej, to dotychczas używane bazy wcale nie przedłużały trwałości mojego makijażu. Miałam nawet wrażenie, że tę trwałość skracały. Moja skóra naprawdę nie lubi żadnych, dodatkowych warstw i taka silikonowa powłoka sprawia, że zaczyna wariować. Później długo mam problemy ze skórą czyli wypryski i stany zapalne. Póki co bazom mówię nie i szkoda mi na nie najzwyczajniej pieniędzy. 


→ PEELING SKÓRY GŁOWY
Od jakiegoś czas nie używam też żadnych, kupnych peelingów skóry głowy. Zauważyłam, że mam po nich problemy z łupieżem, nadmiernym przetłuszczaniem skóry głowy, swędzeniem, pieczeniem... Raz na 2 miesiące zrobię ewentualnie jakiś peeling cukrowy i to wszystko. Skóra mojej głowy jest bardzo delikatna i dosyć problematyczna. Podobnie jak skóra na twarzy nie lubi być intensywnie traktowana, bo zaraz zaczyna się buntować i efekt peelingów jest odwrotny od zamierzonego. Jeśli zauważyłyście, że po peelingach skóra Waszej głowy zaczyna być podrażniona, to odstawcie wszelkie peelingi. Nie jest prawdą, że koniecznie trzeba stosować peeling. Jednym taka metoda oczyszczania służy, a innym szkodzi. Trzeba obserwować. 


→ STICKI DO KONTUROWANIA
Kilka miesięcy temu zakochałam się w modelowaniu mojej twarzy na mokro, najróżniejszymi stickami do konturowania. Efekt modelowania jest wówczas bardzo intensywny i trójwymiarowy, co trudno uzyskać produktami w kamieniu. Od jakiegoś czasu omijam już ten krok w swoim makijażu, bo stwierdziłam, że dużo z tym zachodu. Owszem, na jakieś większe okazje jak najbardziej, ale na co dzień szkoda mi na to czasu. Zupełnie wystarcza mi brązer Hoola lub Catrice Sun Glow 030 i mam wrażenie, że efekt jest o wiele bardziej naturalny.




CO ZALICZYŁO WIELKI POWRÓT?

→ EYELINER W PISAKU
Eyelinerów w pisaku nie używałam w zasadzie od czasów moich pamiętnych makijaży na wizażu (kto pamięta? [*]) Jakoś przestałam mieć ochotę na tak mocne podkreślenie oka i robiłam tylko delikatną kreskę cieniem na górnej powiece. Ostatnio jednak znów sięgnęłam po eyeliner i to w pisaku, bo jest dla mnie najwygodniejszy. Mam wrażenie, że kreska eyelinerem uzależnia i kiedy zaczniesz, to już nie możesz z niej zrezygnować w makijażu. Oko wydaje się bez niej jakieś takie niewyraźne. Póki co nie zamierzam się z tego uzależnienia leczyć :-) Mój ulubiony eyeliner to ten z Nabla, ale chcę też wypróbować słynny Eveline, który tak wiele osób chwali. 



→ CZARNA KREDKA NA LINIĘ WODNĄ
Nie na dolną, ale na górną. Taka kreska od spodu górnych rzęs robi różnicę, jeśli chodzi o podkreślenie spojrzenia. Spróbujcie! Ważne, żeby kredka była wodoodporna i ja akurat używam takiej z Inglota. Jest miękka i sprawdza się wzorowo. 


→ BŁYSZCZYKI
Do pewnego momentu uznawałam tylko pomadki, konturówki i kredki. Najlepiej o satynowym wykończeniu, ewentualnie miękki i niewysuszający mat. Ostatnio jednak sięgam po błyszczyki. Zaczęłam się źle czuć w takich mocno kryjących, intensywnych pomadkach. Mój ulubiony błyszczyk to ten od Eveline z jadem pszczelim. 


→ ROZŚWIETLACZE
Od kiedy pamiętam uwielbiałam mat w makijażu. Moja skóra mocno się przetłuszczała, więc nie miałam ochoty jej rozświetlać za pomocą rozświetlacza. A teraz? Mimo, że moja cera nadal się przetłuszcza, to lubię ją delikatnie rozświetlić w strategicznych miejscach. Makijaż prezentuje się wtedy świeżo i promiennie. Lubię ten efekt!


Rozświetlacz Nabla Savage i brązer Catrice Sunglow 030

→ GRZEBIENIE (SZCZEGÓLNIE TE Z SZEROKIM ROZSTAWEM ZĘBÓW)
Coraz częściej zamiast po szczotkę, to sięgam po grzebień i zauważyłam, że pozostawiam na nim o wiele mniej włosów, niż na najbardziej delikatnej szczotce. Oczywiście nadal używam szczotek (moja ulubiona to Olivia Garden Fingerbrush), ale jestem również fanką grzebieni o szerokim rozstawie zębów. Mój najstarszy grzebień ma już chyba z 20 lat i nadal wygląda jak nowy, co uważam za jakiś totalny szok! Ostatnio jednak znalazłam bardzo podobny w Piotrze i Pawle, także jeśli szukacie grzebienia o szerokim rozstawie zębów, który nie wyrywa włosów i dobrze je rozczesuje - polecam się tam wybrać. 


A czy moim drogim czytelniczkom zdarza się zmieniać swoje upodobania i wyrzucać coś ze swojej kosmetyczki? A może też wróciłyście do czegoś po latach? 

PS 
Widziałyście już najnowszy film na moim Insta? Tym razem kręcę włosy bez użycia ciepła :-) 


_____________________________

Wpadnijcie też na mój

MOJE CZYTELNICZKI POLECAJĄ NAJLEPSZE SERIALE NA NETFLIX (I NIE TYLKO). AŻ 35 SERIALI, KTÓRE WARTO ZOBACZYĆ.

$
0
0
Czas izolacji w związku z koronawirusem jest niewątpliwie trudny, ale grunt, to dobrze go sobie zagospodarować. Jednym w wielu pomysłów na dobrowolną kwarantannę jest oglądanie filmów i seriali. Niedawno na moim Instagramie zrobiłam ankietę z pytaniem jakie seriale polecacie do obejrzenia na Netfixie, nie spodziewając się aż tak ogromnej ilości Waszych rekomendacji! Zatem w dzisiejszym wpisie poznacie 40 najczęściej pojawiających się tytułów i myślę, że każda z Was znajdzie tu coś dla siebie. 


1. BLACK MIRROR - Ta antologia science fiction obejmuje wizje bliskiej przyszłości, w której mroczna strona ludzkiej natury wypacza największe technologiczne wynalazki.

2. UWIĘZIONE - Naiwna dziewczyna, którą chłopak wrobił w defraudację dużych pieniędzy, trafia do więzienia i musi szybko nauczyć się brutalnych reguł panujących za kratami.

3. W GARNITURACH - Mike’owi udaje się zaimponować znanemu prawnikowi i dostać się do prestiżowej kancelarii. Ma jednak pewien niewygodny sekret: nie skończył studiów prawniczych.

4. ATYPOWY - Nastolatek ze spektrum autyzmu pragnie zdobyć dziewczynę. Wołanie o większą niezależność zmusza członków jego rodziny do głębszego poznania samych siebie.

5. DOBRE MIEJSCE - W wyniku zbiegu okoliczności skupiona na sobie Eleanor Shellstrop trafia po śmierci do Dobrego Miejsca. Pragnie tam pozostać, więc postanawia zostać lepszym człowiekiem.

6. ALIENISTA - Nowy Jork, rok 1896. Komisarz policji, Theodore Roosevelt, prosi psychologa, Laszla Kreizlera, o pomoc w schwytaniu mordercy bezdomnych chłopców

7. FRANKENSTEIN CHRINICLES - Londyn, 1827 rok. Detektyw podąża za lubującym się w rozczłonkowywaniu zwłok mordercą... lub czymś znacznie gorszym.

8. ANIA, NIE ANNA - Dzielna osierocona dziewczynka o bogatej wyobraźni trafia pod opiekę pewnej starej panny i jej małomównego brata. Na podstawie powieści „Ania z Zielonego Wzgórza”.

9. SERIA NIEFORTUNNYCH ZDARZEŃ - Sieroty Baudelaire wyruszają w drogę pełną zgryzot, udręk i cierpienia, by odkryć długo skrywane rodzinne tajemnice. Zadania nie ułatwia im nikczemny hrabia Olaf.

10. RIVERDALE - Archie i jego ekipa zmagają się z problemami z seksem, miłością, szkołą i rodziną. Nastolatkowie zostają również wplątani w mroczną tajemnicę miasteczka Riverdale.

11. SEX EDUCATION - Nieśmiały Otis o seksie wie naprawdę wiele — w końcu jego mama jest terapeutką. Zbuntowana Maeve proponuje mu więc udzielanie seksporad w szkole.

12. ŻYCIE BEZ POZWOLENIA - Chory na Alzheimera baron narkotykowy z hiszpańskiej Galicji chce przejść na emeryturę. Jego zastępca planuje jednak wyrwać imperium z rąk spadkobierców.

13. PEAKY BLINDERS - Tommy Shelby dowodzi gangiem działającym w Birmingham w 1919 roku. Szef grupy przestępczej zapłaci każdą cenę, aby wspiąć się po szczeblach kariery na sam szczyt.


14. LOVE IS BLIND - Nick i Vanessa Lachey przeprowadzają eksperyment społeczny, w którym samotni mężczyźni i kobiety szukają miłości i zaręczają się, zanim spotkają się twarzą w twarz.

15. MINDHUNTER - Koniec lat 70. Dwóch agentów FBI zmienia oblicze kryminologii, badając umysły morderców i niebezpiecznie przybliżając się do poznania istoty bezwzględnego zła.

16. DARK - Zaginione dziecko zmusza cztery rodziny do gorączkowego poszukiwania odpowiedzi. Pogoń za prawdą ujawnia szokujące, skrywane od pokoleń tajemnice.

17. TELEFONISTKI - Madryt, lata 20. Cztery kobiety z krajowej centrali telefonicznej uczą się pracy w nowoczesnym miejscu, szukając przy tym miłości i przyjaźni.

18. OUTLANDER - Epicka opowieść na podstawie popularnej serii romansów fantasy autorstwa Diany Gabaldon ukazuje historię pary kochanków z różnych czasów.

19. DOM Z PAPIERU - Ośmioro przestępców barykaduje się z zakładnikami w hiszpańskiej mennicy. W międzyczasie geniusz wśród złodziei manipuluje policją, by zrealizować swój plan.

20. SZKOŁA DLA ELITY - Do ekskluzywnej prywatnej szkoły w Hiszpanii trafia troje pochodzących z klasy robotniczej nastolatków. Wskutek ich tarć z bogatszymi uczniami dochodzi do morderstwa.

21. TY - Niebezpiecznie czarujący mężczyzna ze skłonnością do popadania w obsesję robi wszystko, aby wkroczyć w życie osób, które przykują jego uwagę.

22. ZABÓJSTWO VERSACE - Andrew Cunanan w 1997 r. zabił pięć osób, w tym ikonę mody, Gianniego Versacego. Ten serial próbuje wyjaśnić motywację mordercy, sięgając do wydarzeń z jego przeszłości.

23. DYNASTIA - Wielki powrót słynnej telenoweli, która przyciągnęła przed ekrany tysiące widzów. Zobacz, jak rodziny Carringtonów i Colbych toczą walkę o fortunę i swoje dzieci.

24. LUCYFER - Znudzony diabeł porzuca rolę władcy piekieł i przenosi się do Los Angeles, gdzie otwiera klub nocny i zaczyna towarzyszyć pani detektyw z wydziału zabójstw.

25. NARCOS - Prawdziwa historia bezwzględnego kolumbijskiego bossa narkotykowego stała się inspiracją dla tego mocnego serialu o walce z człowiekiem, który drwił z wszelkich zasad.

26. THE WALKING DEAD  - Nieliczni ocaleni z apokalipsy zombie łączą się w grupy, aby wspólnie walczyć o przetrwanie ludzkiego gatunku.

27. PANDEMIA - W tym serialu dokumentalnym poznasz bohaterów, którzy walczą z grypą na pierwszej linii frontu. Dowiesz się też, co robią, by nie dopuścić do kolejnej globalnej epidemii.

28. THE CROWN - Serial ukazuje kulisy wielkich namiętności i walk o polityczne wpływy na dworze królowej Elżbiety II, a także wydarzenia, które kształtowały historię drugiej połowy XX w.

29. GLEE - Wśród sercowych rozterek i personalnych ataków ze strony trenerki cheerleaderek nauczyciel próbuje przemienić niepozornych członków szkolnego chóru w zwycięzców.

30. ORPHAN BLACK - Sarah, będąc świadkiem samobójstwa kobiety, która wyglądała tak samo jak ona, postanawia przejąć jej tożsamość. Tym samym wkracza w świat pełen tajemnic.

31. LOCKE&KEY - Gdy ojciec trójki rodzeństwa zostaje zabity, dzieci przeprowadzają się z matką do jego rodzinnego domu pełnego kluczy otwierających drzwi do mrocznych tajemnic.

32. JAK NAS WIDZĄ - Pięciu nastolatków z Harlemu zostaje fałszywie oskarżonych o brutalny atak w Central Parku. Historia koszmaru, który wydarzył się naprawdę.

33. MARCELA - Problemy w małżeństwie, tragiczna strata, zaniki pamięci, trudy macierzyństwa… Nie jest lekko, ale nic nie przeszkodzi tej londyńskiej pani detektyw w łapaniu morderców.

34. RUSSIAN DOLL - Podczas imprezy z okazji swoich 36. urodzin Nadia wpada w pętlę czasu — umiera, a potem wciąż na nowo przeżywa ten sam wieczór. Pora spojrzeć śmierci w oczy.

35. SAFE - Znika nastoletnia córka owdowiałego chirurga z zamożnej okolicy. Ojciec zaczyna odkrywać mroczne tajemnice swoich najbliższych.


W ramach ciekawostki - najczęściej polecanym serialem przez Was był... "Dom z papieru". Miejsce drugie - "Szkoła dla elity", a miejsce trzecie "Uwięzione".

Oczywiście wiele z tych seriali możecie obejrzeć nie tylko na Netflix, także zachęcam do szukania. Co jeszcze dodałybyście do tej listy? Jaki jest Wasz osobisty ranking?

Ps
Jak sobie radzicie? Jak dajecie radę w tej całej sytuacji? Im bardziej się zdyscyplinujemy, tym szybciej ten koszmar się zakończy. Pamiętajmy o tym i nie wychodźmy z domu, jeśli naprawdę nie musimy. 



_____________________________
Wpadnijcie też na mój



10 RZECZY, KTÓRE POJAWIĄ SIĘ W MOJEJ SZAFIE TEJ WIOSNY: T-SHIRTY, TOREBKI, BUTY, SPODNIE, SUKIENKI...

$
0
0
Coraz bliżej wiosna, a więc czas na małe zmiany w mojej garderobie. Aktualna sytuacja związana z koronawirusem może trochę komplikuje dokonywanie zakupów, ale to nie przeszkadza w rozejrzeniu się wśród aktualnych trendów i ewentualne zaplanowanie późniejszych zakupów. W sklepach  internetowych zaczynają się powoli pokazywać wiosenne trendy 2020 i dziś jak co sezon przygotowałam dla Was małe zestawienie tego co planuję kupić. Wraz z Domodi oraz Allani mam dla Was mnóstwo inspiracji, więc jeśli Wam ich brakuje, to zapraszam do czytania dalej. 


Dzisiejszy wpis powstał we współpracy z portalem Domodi oraz Allani. Jeśli interesujecie się modą, to pewnie zdarza się Wam tam buszować w poszukiwaniu inspiracji. To platformy ułatwiające wyszukiwanie najmodniejszej w danym sezonie odzieży oraz dodatków. Co najfajniejsze - nie trzeba wchodzić na każdy sklep online z osobna, bo na Domodi czy Allani wszystko znajduje się w jednym miejscu, pogrupowane tematycznie. Jeśli dajmy na to interesuje nas zakup sukienki midi, to przechodząc do tej kategorii ukażą nam się setki modeli różnych marek. Nie ukrywam, że już od lat poszukuję tam inspiracji do moich sezonowych zakupów i oszczędzam dzięki temu dużo czasu. Przechodząc do moich planów zakupowych na nadchodzącą wiosnę...


1. GARNITUR
Uwielbiam damskie garnitury, ale w szafie mam same dopasowane i nazbyt eleganckie modele. W tym sezonie szukam czegoś luźniejszego, lekko oversize, co mogłabym nosić w zestawieniu ze sneakersami. Bardo podoba mi się takie połączenie i styl, jaki na swoim IG prezentuje @aliceoliviac. To w niemalże 100% moje klimaty. Prosto, elegancko, a zarazem nowocześnie. Alice ma na sobie garnitur z Top Shop i jeśli szukacie czegoś podobnego, to na Allani znajdziecie mnóstwo propozycji z popularnych sklepów tutaj klik


2. TOREBKA NERKA
Jakiś czas temu popularne stało się noszenie torebki-nerki na klatce piersiowej i przyznam, że początkowo nie wiedziałam co o tym myśleć, natomiast teraz ten trend bardzo mi się podoba. Jest to przede wszystkim bardzo wygodne i dodaje każdej stylizacji ciekawego charakteru. Nerka ze zdjęcia jest z Sinsay, a więcej podobnych torebek, jak i innych, które będą modne w tym sezonie znajdziecie tutaj klik


3. KURTKA
Kolor wodnistej zieleni będzie w sezonie szalenie modny. Pewnie zauważyłyście w sklepach bardzo dużo ubrań w tym kolorze. Przyznam, że początkowo byłam co do niego sceptyczna, ale jednak po przymierzeniu kilku ubrań stwierdziłam, że jest bardzo twarzowy. Podbija opaleniznę, jest nowoczesny i wiosenny. Kurtka/koszula z grafiki jest marki Zara i gdy pokazywałam Wam ją na sobie, to zrobiła prawdziwy szał na moim InstaStories. Więcej topowych kurtek na wiosnę znajdziecie tutaj klik. 


4. MOKASYNY
W nadchodzącym sezonie znów będą modne różnego rodzaju mokasyny i ja również planuję się w nie zaopatrzyć. Pamiętam, że tego typu obuwie nosiłam w liceum, a więc wiele lat temu. Były bardzo wygodne i pasowały do wielu stylizacji. Teraz mam na oku zwykłe, czarne mokasyny z H&M, ale nadal szukam ideału oczywiście przeglądając tę stronę tutaj klik. 


5. SNEAKERSY W STYLU ALEXANDER MCQUEEN/FILA
Ten model sneakersów był modny już w zeszłym sezonie i bardzo wpadły mi w oko. Oryginalne sneakersy tego projektanta są dosyć drogie, ale wiele marek robi buty inspirowane McQueen-em i widziałam takie na przykład w Mohito. Generalnie uwielbiam sneakersy i uważam, że to "must have" na wiosnę i lato. Pasują do wszystkiego - do sukienek, garnituru, spodni, spódniczki... Jako osoba, która ceni sobie wygodę, trend na sneakersy bardzo mi się podoba! Drugim, ciekawym modelem są "brzyskie" buty Fila i ostatnio przymierzałam ten model w Deichmannie. Byłam zdziwiona jak świetnie wyglądają na stopie i jakie są lekkie! Domodi to dosłownie kopalnia rożnych modeli, więc na pewno coś się Wam spodoba tutaj klik. 


6. SUKIENKA Z MOTYWEM ZWIERZĘCYM
Motyw zwierzęcy nadal znajduje się w trendach, więc po wielu namysłach chyba w końcu zdecyduję się na zakup sukienki w panterkę. Ciekawy model widziałam w Zarze (na zdjęciu), ale więcej inspiracji znajdziecie tutaj klik. 


7. JEANSY
Uwielbiam jeansy w kolorze szarości i noszę je tak naprawdę przez cały rok. Uważam, że wyglądają świetnie w połączeniu z jakimś prostym, czarnym lub białym topem, albo body. Do tego luźna kurtka i sneakersy. Więcej jeansów, które tej wiosny będą w trendach znajdziecie tutaj klik. 


8. SUKIENKA KOSZULOWA
Uwielbiam tego typu sukienki. Mają w sobie to coś, bo nie są zbyt obcisłe i wyzywające, a jednak dodają sylwetce czegoś kuszącego. Sukienki ze zdjęcia są z aktualnej kolekcji Zary, a więcej wiosennych sukienek znajdziecietutaj klik. 


9. T-SHIRT
Tego typu t-shirty kupuję każdej wiosny, bo nie ukrywajmy - trochę się niszczą i trzeba je wymieniać. Lubię takie zwykłe, białe t-shirty, bo pasują do jeansów i są niezwykle wygodne. Można je też nosić do ołówkowych spódnic z wysokim stanem, co też bardzo mi się podoba. Jeśli lubicie t-shirty z nadrukami, to polecam przejrzeć tę stronę tutaj klik. 


10. BLUZKA Z BUFIASTYMI RĘKAWAMI
Wiosną znów będą modne bluzki z bufiastymi rękawami. Myślę, że tego typu górę można bardzo ciekawie wystylizować np. z szarymi jeansami i sneakersami. Model ze zdjęcia jest z Zary, ale tak naprawdę w każdej sieciówce można aktualnie kupić coś w tym stylu. Więcej bluzek, niekoniecznie z bufiastymi rękawami znajdziecie tutaj klik. 


Dziewczyny, dajcie znać znać o co planujecie uzupełnić swoją garderobę tej wiosny!

_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


11 POMYSŁÓW NA PRODUKTYWNE WYKORZYSTANIE KWARANTANNY.

$
0
0
Wczoraj na InstaStories zadałam pytanie o to jak sobie radzicie w obecnej sytuacji i dowiedziałam się, że wiele z Was znosi ją bardzo źle. Wiem, że to marne pocieszenie, ale wszyscy mamy obecnie podobne zmartwienia, które spędzają nam sen z powiek. Nie jestem psychologiem  i nie chciałabym się tutaj teraz wymądrzać, ale chyba najgorsze, co możemy teraz zrobić, to poddać się naszym podłym nastrojom. Od zawsze, gdy byłam w ciężkiej, życiowej sytuacji pomaga mi jeden, niezawodny sposób - szczelne wypełnianie dnia różnymi zajęciami. Wszystko po to, by nie skupiać myśli na problemie, na który i tak nie mam większego wpływu. Dziś podrzucam kilka moich ulubionych sposobów na produktywne spędzenie kwarantanny, więc zapraszam do czytania dalej.


1. UPORZĄDKOWANIE KOMPUTERA 
To coś, czego szczerze nie znoszę i zabieram się za porządki dopiero wtedy, gdy na pulpicie zabraknie mi kilku centymetrów miejsca na nowy folder. Wiele z Was myśli, że jestem absolutną perfekcjonistką, a tymczasem jest wiele kwestii, w których do perfekcjonizmu mi daleko, oj daleko. Przyjmijmy zatem, że jako zodiakalna ryba mam dwie, skrajne natury, które całkiem nieźle udaje mi się ze sobą pogodzić. Ten smutny czas izolowania się od świata przeznaczam zatem na uporządkowanie folderów na swoim kompie. Fajnie, gdy na pulpicie znów jest dużo miejsca i wszystko można odnaleźć w kilka sekund. Przejrzałam też stare zdjęcia, zrobiłam ich kopie zapasowe i zrzuciłam na dysk zewnętrzny, na wypadek, gdyby mój laptop nieoczekiwanie zdechł. Odkopałam też swoją skrzynkę mailową z zaległych wiadomości, usunęłam te niepotrzebne. Zrobiłam sobie nawet nową stopkę, pozmieniałam kolory w gmailu, także mam nadzieję, że za chwilę nie będę liczyć ryżu w torebkach. 


2. PORZĄDKI W KOSMETYKACH
My, blogerki mamy naprawdę mnóstwo kosmetyków. Wiele z nich dostajemy w paczkach PR-owych, ale też dużo kupujemy do testów, aby móc podzielić się naszymi spostrzeżeniami. Myślę, że to dobry czas, żeby wszystko uporządkować. Sprawdzam zatem daty ważności wszystkich kosmetyków, a następnie dzielę je na te, po które sięgam najczęściej, a resztę chowam do szuflady z zapasami. Podzieliłam też swoją szafkę z kosmetykami w łazience na takie grupy jak pielęgnacja twarzy, włosów i ciała. Lubię raz na jakiś czas zrobić sobie takie gruntowne porządki, bo to znacznie skraca czas szukania danego kosmetyku, kiedy go potrzebuję. 


3. PRZEGLĄD GARDEROBY
Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie wiecie, że robiłam wczoraj porządki w swojej szafie. Wyrzuciłam z niej wszystkie zbędne rzeczy, a zostawiłam tylko to, w czym na pewno będę chodzić. [przerwa na suchar] Podobno nie warto kupować sobie nowych ubrań na wiosnę, bo i tak siedzimy w domu, a na letnie zakupy jeszcze za wcześnie, bo nie wiadomo jaki rozmiar kupić. [koniec suchara]. Co do porządków w ciuchach, to ja od lat lubię metodę Kim Kardashian, która układa gotowe zestawy ubrań na podłodze i robi im zdjęcia telefonem, dzięki czemu później nie musi się zastanawiać co z czym połączyć. To naprawdę fajny sposób, jeśli macie problem co na siebie założyć. Można też robić sobie selfiaki do lustra w gotowych zestawach, stworzyć album z outfitami w telefonie i zaglądać do niego w przypadku braku pomysłu na strój dnia. 


4. ZADBAJ O WŁOSY 
Piszecie mi na Insta, że w końcu macie czas na wypróbowanie moich sposobów na pielęgnację włosów. Zatem zapraszam do oglądania moich krótkich filmików na Instagramie, bo tam podaję przepisy na różne maseczki, wcierki, płukanki i eliksiry.  Domowa kwarantanna to chyba najlepszy moment na wypróbowanie tych bardziej śmierdzących specyfików takich jak krople żołądkowe. I Wasze koty będą miały uciechę, bo waleriana działa jak kocimiętka :-)



5. NAUCZ SIĘ WYPIEKAĆ WŁASNE PIECZYWO
Codzienne wizyty w sklepie po świeże pieczywo, to nie jest chyba teraz najlepszy pomysł. Szczególnie pieczywo w marketach, które jest macane przez setki ludzi. Sama planuję zatem nauczyć się piec własne bułeczki i chleb. Szkoda, że nie mam takiego specjalnego robota kuchennego w stylu Thermomixa, bo dzięki temu proporcje są idealnie odważone, a wypieki zawsze wychodzą idealnie. Planuję zakup takiego gadżetu kuchennego i zastanawiam się nad tańszą opcją z Lidla (Silvercrest robot kuchenny 1000W z Wi-fi). Czy któraś z moich czytelniczek posiada to cudo? Polecacie/nie polecacie? 


6. ZŁUSZCZ SIĘ
Jeśli nigdzie nie wychodzicie, to warto zrobić sobie jakiś złuszczający peeling z kwasami. Modne są ostatni peelingi z The Ordinary, ale osobiście ich jeszcze nie próbowałam, bo co chcę je zamówić, to są wykupione. Planuję za to zrobić sobie Retix-C. Miałam już jeden taki zabieg u kosmetyczki, wiem jak moja skóra na niego reaguje i wiem czego mogę się spodziewać, więc postanowiłam, że będę teraz wykonywać ten zabieg sama. Nie polecam oczywiście działać na własną rękę, jeśli nie macie doświadczenia gabinetowego z danym preparatem. To zbyt ryzykowne w obecnej sytuacji, bo z ewentualnymi powikłaniami trzeba będzie się wybrać do lekarza,  a teraz lepiej unikać takich miejsc. Jeśli natomiast znacie swoją skórę i dany produkt, to można działać i spokojnie przejść sobie etap złuszczania skóry w domu. 


7. ZRÓB KURS ONLINE
Jedna z moich obserwatorek na Insta wspomniała o bardzo produktywnym sposobie spędzenia czasu w domu, a mianowicie o kursach online. Może to dobry czas na zgłębienie tematu programowania, nauki obsługi Photoshopa czy jakiegoś innego programu? Ja z pewnością zainwestuje w jakiś kurs montażu filmów, bo póki co opanowałam dopiero podstawy, a ten temat niesamowicie mnie interesuje. Zauważyłam, że branża szkoleń online bardzo się rozwija, szczególnie w czasie pandemii. Myślę, że to świetny sposób na samorozwój i doskonalenie swoich umiejętności, na które nie było wcześniej czasu. Jeśli straciłyście pracę, to taki dodatkowy kurs może wzbogacić Wasze CV. 


8. WPADNIJ NA KURNIK
Kojarzycie takie miejsce w internecie jak Kurnik? Wiele lat temu spędzałam tam mnóstwo czasu grając w tysiąca, literaki czy chińczyka. Fajne jest tam to, że gramy z prawdziwymi osobami, które są akurat online. Emocje bywają naprawdę ogromne i można się nieźle uzależnić od gier na tej stronie. Może nie jest to jakieś bardzo rozwijające zajęcie, ale wymaga czasem małego pogłówkowania, a taka siłownia dla mózgu może być bardzo przydatna. Duży plus jest taki, że podczas grania można całkowicie zapomnieć o problemach, także jak najbardziej polecam ten sposób na odreagowanie koronawirusowego stresu :-)


9. ZAGADAJ
Domyślam się, że każda z was ma na swoim fejsie znajomych, z którymi od dawna nie zamieniłyście  ani jednego słowa, a kiedyś ten kontakt był bardzo dobry. Myślę, że obecna sytuacja to dobry moment , by zagadać i zapytać "co u ciebie, czy wszystko w porządku i jak sprawy się mają". Można sobie wzajemnie ponarzekać, ale też podnieść na duchu.


10. NADRÓB KLASYKI FILMOWE/KSIĄŻKOWE
Oglądanie filmów, to chyba najprostsza propozycja spędzenia wolnego czasu na kwarantannie. Pewnie wiele z Was wieczorami odpala Netflixa i ogląda kolejny odcinek ulubionego serialu. Jeśli już decyduję się marnować swój czas w ten sposób, to staram się obejrzeć jakiś porządny, filmowy klasyk, którego jakimś cudem nie widziałam. Ostatnio na przykład obejrzałam film "Duma i uprzedzenie" z 2005 roku i mimo, że nie przepadam za filmami kostiumowymi, to bardzo mi się podobał. No i nie widzieć takiego hiciora, to w sumie grzech :-) Także jeśli nie widziałyście np. "Ojca Chrzestnego", "Milczenia owiec" albo "Pana Tadeusza" (wiem, poniosło mnie z rozstrzałem gatunkowym), to teraz jest dobry czas. To samo proponuję osobom czytającym książki. Ja niestety  przez aktualną sytuację nie mogę skupić swojej uwagi na czytaniu dłużej, niż kilka minut, więc wybieram film. 


11. JOGA
Joga i medytacja to coś, co z pewnością ukoi wszelkie napięcia w naszym ciele i umyśle. To wspaniale, że mamy internet i twórców, którzy na Youtube zupełnie za darmo pokazują jak ćwiczyć jogę. Można przebierać w różnych propozycjach. Ja polecam jogę z Małgorzatą Mostowską, Yoga with Adriene oraz Boho Beautiful.


I na koniec polecam jeszcze jedną, malutką rzecz, a mianowicie docenianie ludzi w internecie, dzięki którym możemy oderwać swoje myśli i skupić je na czymkolwiek innym, niż koronawirus. To smutne, że tak wielu twórców jest niedocenianych. Ludzie wpadają na chwilę na jakąś stronę czy film na YT, obejrzą i wychodzą. Komentujmy, lajkujmy, podawajmy dalej, jeśli coś się nam podoba. Niestety przez brak pozytywnego odzewu ze strony odbiorców, wielu wartościowych twórców znika z sieci, a zostają w niej tylko same oszołomy, promujące treści głupie i szkodliwe. Często ludzie dziwią się, że patotreści mają taką rzeszę fanów. Mają, bo w większości śledzą je dzieci, które są bardziej skłonne do lajkowania i zostawiania wesołych emotek w komentarzach. Niestety ludzie starsi, bardziej rozwinięci umysłowo, którzy oglądają wartościowe treści nie są już tacy chętni do tego, aby doceniać innych, a szkoda. Przez to bardziej popularne w sieci są patostreamy, niż film czy post, który ma jakąś wartość. Także jeśli natraficie w sieci na coś, co jest fajne, przy czym miło spędziliście czas i co warto docenić - dajcie o tym znać twórcy w komentarzu, zostawcie serduszko na Instagramie czy lajka na Facebooku. To Was nic nie kosztuje, a sprawia, że taki twórca nadal będzie dla Was publikował coraz lepsze treści. Jeśli będziecie "cichymi" obserwatorami, to liczcie się z tym, że Wasze ulubione miejsce w sieci może nagle zniknąć. Wiele moich ulubionych blogów/kanałów tak właśnie skończyło i bardzo tego żałuję...


Dziewczyny, jak sobie radzicie? I jakie są Wasze pomysły na aktualne spędzenie czasu w domu? 


_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


OLEJOWANIE WŁOSÓW: JAK DOBRAĆ NAJLEPSZY OLEJ I 6 ULUBIONYCH OLEJÓW DO KTÓRYCH NAJCZĘŚCIEJ WRACAM.

$
0
0
Jak wiecie olejowanie to mój absolutnie ulubiony, włosowy rytuał. Nie wyobrażam sobie pielęgnacji moich włosów bez olejowania. Na przestrzeni lat wypróbowałam już chyba wszystkie dostępne na rynku oleje i mam oczywiście swoich faworytów, do których najchętniej wracam. Jesteście ciekawe co to za oleje? To zapraszam do czytania dalej, gdzie dowiecie się też jak dobrać olej idealny dla swojego typu włosa i czy to w ogóle możliwe. 



JAK DOBRAĆ NAJLEPSZY OLEJ DLA SWOICH WŁOSÓW?
To chyba jedno z najczęściej pojawiających się pytań, jakie mi zadajecie. Jeśli jesteście totalnie początkujące w olejowaniu włosów, to możecie kierować się doborem oleju wedle porowatości włosów. Istnieją włosy nisko, średnio i wysokoporowate. Porowatość to z kolei stopień rozchylenia łusek włosów - im bardziej rozchylone, tym włosy są mocniej porowate, a zatem szorstkie, suche, nierzadko pozbawione blasku i sprężystości. Ja jednak nie jestem do końca zwolenniczką takiego sztywnego, restrykcyjnego dobierania oleju do porowatości. Dlaczego? Bo sama jestem przykładem posiadaczki włosów średnioporowatych (według oceny mikroskopowej), którym pasują też oleje dla niskoporów i wysokoporów. Dlatego zachęcam do eksperymentowania i sprawdzania różnych olejów, bo używając tylko tych, które teoretycznie są dla nas przeznaczone, można skazać ideał na wieczne nieprzetestowanie. Dziewczyny często zniechęcają się brakiem efektów olejowania, a tymczasem znalezienie najlepszego dla nas oleju może potrwać lata. Poniżej podam przykłady olejów dla danej porowatości, także można się tym kierować, ale niezbyt sztywno. 


Przykłady olejów dla włosów niskoporowatych:
- olej kokosowy
- masło shea
- masło kakaowe

Przykłady olejów dla włosów średnioporowatych:
- awokado
- arganowy
- musztardowy
- z orzeszków ziemnych
- słonecznikowy
- kameliowy
- z orzechów laskowych
- ze słodkich migdałów

Przykłady olejów dla włosów wysokoporowatych: 
- z pestek dyni
- konopny
- olej lniany
- sojowy
- z orzechów włoskich
- z nasion bawełny
- z nasion chia


JAK OKREŚLIĆ POROWATOŚĆ SWOICH WŁOSÓW?
Jeśli Wasze włosy są gładkie, lśniące, sprężyste, długo schną, to najprawdopodobniej posiadacie włosy niskoporowate. Jeśli są natomiast bardzo szorstkie w dotyku, suche, łamliwe szybko schną, długo utrzymują skręt po stylizacji, to możliwe, że posiadacie włosy średnio/wysokoporowate. Tak naprawdę bez obejrzenia włosa pod mikroskopem będzie trudno określić w 100% typ włosa. Dopiero po zobaczeniu go w dużym powiększeniu można ocenić czy i jak bardzo jego łuski są rozchylone.  Zdarza się też tak, że mamy włosy typu mieszanego - na wierzchu są wysokoporowate, a pod spodem niskoporowate lub na odwrót. Test ze szklanką wody niestety nie daje wiarygodnych wyników, tak samo quizy i inne zgadywanki. Sama myślałam kiedyś, że mam niskopory, a tymczasem mikroskop pokazał coś innego :-)

Po lewej: Źródło 1.
Po prawej: Źródło 2.


MOI ULUBIEŃCY DO OLEJOWANIA
A teraz czas na moich ulubieńców, jeśli chodzi o olejowanie włosów. Do tych olejów wracam najchętniej, choć oczywiście nadal polecam te oleje, o których wspominałam na blogu i ich nie skreślam. Chciałam również zaznaczyć, że olej olejowi nierówny i olej awokado jednej marki może być mnie gęsty i bogaty, niż olej innej marki. Niektóre firmy bardzo rozwadniają oleje, przez co nie są tak skuteczne. Jeśli mogłabym Wam coś jeszcze zasugerować, to wybierajcie oleje zimnotłoczone, nierafinowane. Te rafinowane czyli oczyszczone mają trochę gorszą jakość, natomiast również są okej. Jeśli natomiast w tej samej cenie możecie kupić olej nierafinowany - wybierzcie właśnie ten. 


 - olej awokado
Olej, który cały czas znajduje się na szczycie mojej listy faworytów. Moje włosy są po nim miękkie, dociążone i lśniące. Olejuję nim włosy na całą noc, czasem na podkład z pantenolu czy aloesu. Dodaję go też do maseczek DIY, zamiast świeżego awokado. Najlepiej sprawdzał mi się olej marki Delawell, a także Maudi. 

- olej ze słodkich migdałów
Kolejny ulubieniec, do którego wracam od wielu, wielu lat. Tak samo wspaniale zmiękcza i wygładza moje włosy. Sprawia, że są bardziej podatne na stylizację.

- olej lniany
Najbardziej ekonomiczna opcja, bo olej lniany kupuję w dużej, litrowej butelce i kosztuje około 30 zł. W takiej cenie zazwyczaj kupujemy malutką pojemność 50 ml oleju w drogerii. Olej lniany ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja go uwielbiam nie tylko do olejowania włosów, ale także do picia czy sałatek. Jest bardzo zdrowy, dzięki zawartości kwasów omega.

- olej z orzechów laskowych
To moje odkrycie ostatnich miesięcy. Olej z orzechów laskowych działa u mnie podobnie jak olej awokado  - wspaniale zmiękcza, nabłyszcza i wygładza moje włosy. Teraz testuję olej maki Etja i bardzo go lubię. 

- olej z nasion bawełny
Olej przeznaczony teoretycznie do wysokoporów, ale u mnie sprawdza się wyśmienicie. Zaglądając do mojego starego zeszytu z notatkami z testów róznych produktów zapisałam sobie, że świetnie utrzymuje moje końcówki w ryzach. Znaczy to mniej więcej tyle, że nie puszą sie w ciągu dnia. Zanotowałam także, że podczas olejowania włosów tym olejem moje włosy przestały się elektryzować. To moje prywatne odczucia, oczywiście niepotwierdzone żadnymi szerszymi badaniami, ale zostawiam je tutaj, bo może będą jakaś małą wskazówką. 

- masło shea
Masło shea również wspaniale nadaje się do olejowania. Niby najlepiej sprawdza się na niskoporach, a przy moich średnioporach sprawdza się świetnie. Nie puszy moich włosów, nie wysusza ich, nie usztywnia i działa bardzo podobnie, do oleju awokado i z orzechów laskowych. Dobre jakościowo masło shea powinno być raczej bezzapachowe lub mieć bardzo delikatny, orzechowy zapach. Powinno być w formie stałej, w odczuciu z małymi granulkami. Po rozgrzaniu w dłoniach zamienia się w olej i wówczas można go nałożyć na włosy. 



Macie swoich ulubieńców wśród olejów, do których regularnie wracacie? 


_____________________________


 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


5 POPULARNONAUKOWYCH KANAŁÓW NA YOUTUBE, KTÓRE WARTO ODWIEDZIĆ. SZCZEGÓLNE TERAZ.

$
0
0
Youtube to zbiorowisko różnych treści - zarówno tych dobrych, mądrych i pomocnych, jak i tych złych oraz szkodliwych. Pomińmy tę drugą grupę. Dziś chciałabym Wam polecić 5 naprawdę fajnych, popularnonaukowych kanałów, których autorzy serwują nam sporą dawkę w wiedzy w takiej formie, że nawet absolutny laik jest w stanie wszystko zrozumieć. I o to chodzi! Pandemia, koronawirus i kwarantanna to tematy, które są tam poruszane w bardzo ciekawy sposób, więc jeśli jesteście ciekawe jakich twórców wytypowałam do swojej złotej piątki, to zapraszam do czytania dalej. 



UWAGA! NAUKOWY BEŁKOT
"Czy wiesz, że 63% osób jest w stanie uwierzyć w nieprawdziwą informację, jeśli jest w niej odwołanie do badań i statystyk? Nie musisz jednak nic wymyślać - nauka jest bowiem pełna wiedzy, która szokuje i ciekawi. Jeśli chcesz błyszczeć takimi faktami wśród znajomych to jesteś w dobrym miejscu ;-)" - tak twórca kanału Uwaga!Naukowy Bełkot zachęca nas do śledzenia jego filmów i ja czuję się szczerze zaproszona do oglądania. O tym kanale już wspominałam na łamach bloga, ale jest tak wartościowy i ciekawy, że zrobię to ponownie. Moje ulubione filmy to:


Są też filmy na temat koronawirusa:




OKIEM CHEMIKA
Agnieszka jest magistrem chemii medycznej oraz technikiem farmacji, więc na jej kanale można spodziewać się sporej dawki rzetelnej wiedzy na temat zdrowia i urody. I znów wszystko podane w sympatycznej formie. Na kanale Agnieszki również mam swoje ulubione filmy i są nimi m.in.:

Filmy na temat koronawirusa:



NAUKA. TO LUBIĘ
Autor tego kanału jest już osobą rozpoznawalną, bo kiedy jeszcze oglądałam TV, to często napotykałam jego wypowiedzi w różnych programach i śniadaniówkach. Jest fizykiem, ale na jego kanale znajdziecie wiele tematów spoza tej tematyki. Lubię ten chłodny sposób, w jaki przekazuje wiedzę. Nawet najtrudniejsze rzeczy potrafi wytłumaczyć w zrozumiały sposób i za to uwielbiam ten kanał. Moje ulubione filmy to:


Filmy o koronawirusie i pandemii:


KASIA GANDOR
Filmy Kasi odkryłam już dawno, ale dopiero teraz się w nie wkręciłam. Sama autorka przedstawia swój kanał następującymi słowami: "Nazywam się Kasia Gandor i jestem byłą modelką, a obecną biotechnolożką, pasjonatką nauki, merytorycznych dyskusji, piesków oraz kawy. Produkuję filmy popularnonaukowe i minidokumenty o środowisku, zdrowiu i technologii, jestem domem tymczasowym dla wspaniałych psiaków z Fundacji Rasowy Kundel, ćwiczę jogę, czytam dużo literatury faktu i jem nieprzyzwoite ilości słodyczy." Uwielbiam formę, w jakiej dzieli się wiedzą ze swoimi odbiorcami. Uwielbiam też jej dystans, sarkazm i poczucie humoru, jakie przebija przez opublikowane materiały. Film o szczepionkach (antyszczepionkowy fact check) to absolutny sztos, ale część druga (antyszczepionkowy fact check cz.2 ), to już najbardziej wykwintny rodzaj poczucia humoru i sarkazmu, jaki można spotkać na YT :-) Moje ulubione filmy z tego kanału to:


I filmu o koronawirusie z perspektywy Kasi Gandor: 



POD MIKROSKOPEM
Patryk jest diagnostą laboratoryjnym i posiadaczem zacnego poczucia humoru, które - jak zauważyłam - nie każdy rozumie. To w zasadzie mało istotne, bo na jego kanale można znaleźć ogrom cennych informacji na tematy, które dotyczą nas wszystkich. Moje ulubione filmy to:


A na temat koronawirusa:


Znacie te kanały? Jakie jeszcze kanały popularnonaukowe polecacie? Zachęcam do subskrybowania i napisania jakiegoś miłego komentarza autorom :-) O docenianiu internetowych twórców pisałam już jakiś czas temu na blogu tutaj klik. 


_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


OCET NA WŁOSY I ZAKWASZANIE: NABŁYSZCZAJĄCA I WYGŁADZAJĄCA PŁUKANKA DO WŁOSÓW Z OCTU JABŁKOWEGO.

$
0
0
Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do płukanki z octu jabłkowego. 



FILM Z PRZEPISEM NA PŁUKANKĘ OCTOWĄ ZNAJDZIECIE  → TUTAJ KLIK ←


_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


SPIRULINA NA WŁOSY CZYLI MASKA SHREKOWA ZE SPIRULINĄ. BOMBA WITAMINOWA DLA WŁOSÓW!

$
0
0

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do shrekowej maski na włosy ze spiruliną. 



FILM Z PRZEPISEM NA MASKĘ SHREKOWĄ ZE SPIRULINĄ ZNAJDZIECIE 



_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


SIEMIĘ LNIANE NA WŁOSY I GLUTEK Z SIEMIENIA LNIANEGO. JAK NAWILŻYĆ WŁOSY TAKĄ MIKSTURĄ?

$
0
0

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do nawilżającej mikstury z siemienia lnianego. 


FILM Z PRZEPISEM NA NAWILŻAJĄCĄ WŁOSY MIKSTURĘ Z SIEMIENIA LNIANEGO ZNAJDZIECIE → TUTAJ KLIK ← 


_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


HIT! MAJONEZ NA WŁOSY I MASKA MAJONEZOWA. DOMOWA MASKA DO WŁOSÓW DIY - JAK JĄ PRZYGOTOWAĆ?

$
0
0

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do odżywki z majonezu, która podbiła serca moich obserwatorek na Instagramie. 



FILM Z PRZEPISEM NA MAJONEZOWĄ MASKĘ DO WŁOSÓW ZNAJDZIECIE 


_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 

KOZIERADKA: WCIERKA Z KOZIERADKI NA POROST I ZAGĘSZCZENIE WŁOSÓW. JAK JĄ ZROBIĆ, ABY BYŁA SKUTECZNA?

$
0
0

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do wcierki z kozieradki. 



FILM Z PRZEPISEM NA WCIERKĘ Z KOZIERADKI ZNAJDZIECIE  → TUTAJ KLIK ←




_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


JAK ZROBIĆ ODŻYWKĘ BEZ SPŁUKIWANIA? MÓJ PRZEPIS NA UPIĘKSZAJĄCY ELIKSIR DO WŁOSÓW UŁATWIAJĄCY ROZCZESYWANIE.

$
0
0
Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do przepisu na upiększający eliksir do włosów bez spłukiwania DIY. 


FILM Z PRZEPISEM NA UPIĘKSZAJĄCY ELIKSIR DO WŁOSÓW DIY ZNAJDZIECIE  
TUTAJ KLIK




_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


MĄKA SKROBIA ZIEMNIACZANA W PIELĘGNACJI WŁOSÓW. MASKA Z TEGO, CO MASZ W KUCHNI!

$
0
0

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do przepisu na maskę z tego, co macie w kuchni, a głównym składnikiem jest wspaniała mąka ziemniaczana!




FILM Z PRZEPISEM NA MASKĘ Z MĄKĄ ZIEMNIACZANĄ ZNAJDZIECIE  


_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 

4 HITY TYGODNIA! TRENING SZPAGATU, OLEJ, SZCZOTKA, MASAŻER Z KWARCU RÓŻOWEGO...

$
0
0
Jeśli chodzi o mnie, to kwarantanna zdecydowanie sprzyja dbaniu o siebie. Używam teraz mnóstwo różnych kosmetyków, wracam do starych rytuałów pielęgnacyjnych, zaczytuję się w książkach o ziołolecznictwie, żywieniu i pielęgnacji włosów. Dużo odkrywam, dużo testuję, więc mam sporo przemyśleń, którymi chcę się z Wami podzielić. Czas zatem na nowy cykl wpisów na blogu i będą to hity tygodnia. Wpis będzie pojawiał się w każdą niedzielę i znajdziecie tu moich ulubieńców z kategorii urodowej, ale nie tylko. Będzie też jedzenie, fajne miejsca w sieci oraz wszystko to, co uprzyjemnia mi życie w obecnych czasach. Może Was zainspiruję? Zapraszam na pierwszy post z  tego cyklu i tym razem mam dla Was 4 hity minionego tygodnia.



1. APLIKACJA DO TRENINGU SZPAGATU
Jednym z moich odkryć ostatniego czasu jest aplikacja do robienia szpagatu, którą dojrzałam na Stories u Paulinye. To nic innego jak zestaw ćwiczeń rozciągających - są takim fajnym rozruchem dla ciała, które leży godzinami na kanapie w kwarantannie :-) Myślę, że nawet osoby początkujące dadzą sobie radę z tymi ćwiczeniami, bo są dokładnie pokazane i jest wyznaczony czas na ich wykonanie. Aplikacja tak naprawdę prowadzi nas przez ten krótki trening krok po kroku. Docelowo po 30 dniach treningów powinnyśmy być już tak dobrze rozciągnięte, że bez problemu wykonamy klasyczny szpagat. Czy tak będzie? Nie wiem, bo jestem jeszcze na początku. Nie zainstalowałam tej apki po to, żeby koniecznie nauczyć się szpagatu, ale bardziej dla urozmaicenia sobie rozciągania ciała. Tak czy siak - to naprawdę fajna aplikacja, która na pewno nieco Was rozrusza. Jest darmowa i bardzo prosta w obsłudze, więc polecam sobie ją ściągnąć. Aktualnie rozglądam się też za jakąś fajną aplikacją do jogi. Takie krótkie treningi pokazuję też na swoim Stories, więc jeśli jesteście ciekawe, albo potrzebujecie małej dawki motywacji - zaglądajcie tam. 


2. SZCZOTKA DO SZCZOTKOWANIA NA SUCHO
Szczotkowanie ciała na sucho to moje ostatnie uzależnienie. Poświęcam mu mniej więcej 10 minut dziennie (zwykle wieczorem). Wspaniale rozluźnia ciało, usuwa napięcie, odpręża. Poza tym ma szereg innych, dobroczynnych właściwości. Prawidłowo wykonane szczotkowanie ciała detoksykuje organizm, sprzyja redukcji cellulitu, poprawia wygląd skóry, zapobiega wrastaniu włosków, delikatnie peelinguje i wygładza skórę. Podczas szczotkowania szczególnie skupiam się na nogach. Zaczynam od stóp i ruchami głaskającymi przesuwam się do góry, aż do brzucha. Partie od pasa w górę raczej odpuszczam, jedynie przeciągam kilka razy szczotką po ramionach, ale też nie zawsze. Polecam szczotkę z Rossmanna, która sprawdza mi się już od kilku lat. 


3. MASAŻER Z KWARCU RÓŻOWEGO
Ach, masaż tym zimnym wałkiem to coś wspaniałego. Nie trzymam go w lodówce. Leży sobie spokojnie w mojej łazienkowej szafce, a za każdym razem jest cudownie zimny. Masuję nim skórę twarzy i to naprawdę bardzo odprężające. Poza tym tego typu masaż świetnie wpływa na kondycję skóry, usuwa obrzęki, ujędrnia, zmniejsza widoczność porów. Taki masażer z kwarcu różowego albo z jadeitu możecie kupić na Allegro za niewielkie pieniądze. Myślę, że naprawdę warto coś takiego mieć w swoim domowym SPA. 


4. OLEJ Z ORZECHÓW LASKOWCYCH
Jestem wprost uzależniona od olejowania włosów, ale to już pewnie wiecie. Moim faworytem do olejowania stał się olej z orzechów laskowych. Działa na moich średnioporowatych włosach podobnie do oleju awokado. Dopiero niedawno dowiedziałam się jednak o wielu innych zastosowaniach tego oleju i postanowiłam je przetestować. Używam go na brwi i  rzęsy tak, jak oleju rycynowego (ma podobno właściwości zagęszczające). Dodaję też kropelkę do porcji mojego kremu pod oczy i tu (o dziwo!) sprawdza się genialnie. Dawno nie miałam tak nawilżonej, miękkiej i ukojonej skóry pod oczami. Inne oleje powodowały u mnie często podrażnienia i alergie, a tu nic takiego się nie wydarzyło. Nakładam też odrobinę tego oleju na skórki w okół paznokci czy na końcówki włosów, zamiast serum. Wiem, że wiele olejów ma wszechstronne zastosowanie, ale u mnie oleje jakoś zawsze sprawdzały się tylko do włosów. Ten okazał się naprawdę wyjątkowy!


Na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że tego typu wpisy przypadną Wam do gustu, choć myślę, że tak, bo sama lubię takie czytać. Tymczasem życzę Wam udanej niedzieli i do zobaczenia na Instagramie, gdzie jutro pojawi się kolejny przepis na maseczkę do włosów. Ostatnio to moja absolutna faworytka, więc przygotujcie się na małe testowanie. 


_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


ODŻYWKA BIAŁKOWA NA WŁOSY? SPRAWDŹ JAK JĄ DOBRZE WYKORZYSTAĆ.

$
0
0

Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to pewnie widziałyście już moje krótkie filmiki z pielęgnacją włosów. Przedstawiam w nich swoje ulubione sposoby na dbanie o czuprynę, przygotowując różne mikstury, płukanki, maski i wcierki krok po kroku. Cieszę się, że tak fantastycznie przyjęłyście tę formę przekazywania wiedzy. Codziennie oznaczacie mnie i chwalicie się na swoich Stories efektami po zastosowaniu jakiejś maski lub pokazujecie swoje zestawy do jej stworzenia - to jest super! Mimo to wiele z Was ma problem z odszukaniem na moim Instagramie konkretnego filmiku z danym przepisem. Piszecie, że przeszukałyście całego bloga i nie ma tam żadnej informacji. Nie ma, ponieważ filmiki z przepisami są dostępne na moim Instagramie :-) Postanowiłam jakoś ułatwić tym zagubionym duszyczkom odszukanie konkretnego filmu. W tym wpisie znajdziecie odesłanie do przepisu na maskę, w której główną rolę gra odżywka białkowa. 



FILM Z PRZEPISEM NA MASKĘ Z ODŻYWKĄ BIAŁKOWĄ ZNAJDZIECIE  





_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 


4 KOSMETYCZNE BUBLE, KTÓRYCH NIE KUPIĘ PONOWNIE... CIEN, BOTANIC SKINFOOD, GARNIER, TOŁPA.

$
0
0
Dziś trochę Wam ponarzekam. Będę marudzić, zrzędzić i wybrzydzać, co w przypadku kosmetyków zdarza mi się niezmiernie rzadko. Jestem dosyć tolerancyjna i nawet, jeśli jakiś kosmetyk nie spełnia moich oczekiwań, to staram się go wykorzystać w jakiś inny sposób. Produktom, o których dziś napiszę nie daję już najmniejszych szans. Są totalnym zawodem. Co to za cuda? Myślę, że możecie je dobrze znać, więc zapraszam do czytania dalej. 


Jak zawsze muszę napisać tę słynną regułkę, która poprzedza tego typu wpisy na blogach czy filmy z bublami na Youtube - każda z nas jest inna i to, że dla mnie coś jest bublem nie oznacza, że i u Was tak będzie. Wiem, że produkty, o których dziś napiszę mają swoje zwolenniczki i wcale mnie to nie dziwi, bo tak, jak już wcześniej wspomniałam - jesteśmy różne, mamy różne potrzeby i oczekiwania, więc możemy mieć też różne opinie. Mając to już za sobą, zaczynam narzekać. Start!


PŁYN DWUFAZOWY DO DEMAKIJAŻU OCZU CIEN (Z LIDLA)
Jakiś czas temu skończył mi się mój płyn do demakijażu oczu Mixa, a że staram się nie chodzić tylko po jedną rzecz do drogerii, to przy okazji zakupów w Lidlu skusiłam się na dwufazówkę Cien. Producent na opakowaniu informuje, że płyn usuwa nawet najbardziej wodoodporną maskarę i makijaż. Niestety, ale tak się nie dzieje. Dodam, że nie noszę na co dzień jakiegoś scenicznego makijażu, z tysiącami warstw cieni, eyelinera, kleju do rzęs i wodoodpornego tuszu. Używam eyelinera który nie jest szalenie trwały (zmywa się zwykłym żelem), tak samo tusz nie należy do najbardziej trwałych i wodoodpornych, a jednak ten płyn miał z nimi problem. I to duży problem. Rozmazuje wszystko dookoła, tworząc efekt pandy. Czy jest coś gorszego podczas demakijażu oczu? Poza tym po użyciu tego płynu widzę przez mgłę, szczypią mnie oczy i łzawią przez kilka godzin. Co za zawód. Całe szczęście, ze niedrogi. 


KREM POD OCZY BOTANIC SKINFOOD CANNABIS I GUARANA
Natknęłam się na ten krem podczas zakupów w Naturze. Gdzieś już czytałam, że jest dobry i że nawet można go porównać do słynnego kremu Bobbi Brown, który kosztuje miliony monet. Przeczytałam na opakowaniu, że to bogaty krem dla skóry suchej i wiotkiej oraz wrażliwej, więc pomyślałam, że to może być dla mnie strzał w dziesiątkę. Lubię bogate kremy pod oczy. W dodatku ten był naprawdę niedrogi, jak na tak ładny skład (98% składników naturalnych, wegański). Niestety okazał się totalnym zawodem. Wszystko dlatego, że mnie po prostu uczulił już po pierwszym użyciu. Skóra w okolicach oczu zaczęła delikatnie piec i szczypać. Po chwili to ustało, ale czułam takie dziwne ściągnięcie, jakby skóra była jeszcze bardziej sucha, niż przed nałożeniem tego kremu. To dziwne, bo gdy jej dotknęłam, to wyczuwałam jeszcze resztki tego kremu (faktycznie jest bogaty). Kolejnego dnia zauważyłam opuchliznę powiek górnych, a na dolnej powiece pojawiły się takie małe, podskórne grudki przypominające kaszaki (na szczęście po kilku dniach zniknęły). Miałam kilka podejść do tego kremu, ale niestety - za każdym razem działo się to samo. Szkoda, bo podoba mi się konsystencja, skład, a nawet zapach, co w przypadku tak naturalnych produktów jest rzadkością. Nawet słoiczek jest szklany i ciemny, a to duży plus. Niestety mimo moich szczerych chęci nie jestem w stanie używać tego produktu. Mało tego - gdy aplikuję go na dłonie, to również mam dziwne uczucie jeszcze większej suchości, niż przed jego nałożeniem. I widzicie - niby naturalny, niby wszystko cacy pod tym względem, a jednak zrobił mi małą krzywdę. Jestem ciekawa jaki składnik był przyczyną takiej reakcji na mojej skórze. A może to kombinacja, ilość czy jakość tych składników zawiniła? Nie mam pojęcia, ale do tego kosmetyku na pewno nie wrócę. 


PŁYN MICELARNY GARNIER 
Pewnie jesteście w szoku, bo ten produkt znalazł się kiedyś w ulubieńcach miesiąca na moim blogu i naprawdę bardzo go lubiłam (był dla mnie taką tańszą wersją płynu z Biodermy Sensibio). Dojrzałam go w Lidlu i pomyślałam, że do niego wrócę. Pierwsza myśl po jego użyciu - wow, ale on się pieni! Nalałam sobie naprawdę niewielką ilość na płatek kosmetyczny i po kilku przeciągnięciach po twarzy miałam na niej lekką piankę. To jednak nie jest największy minus. Ten płyn po prostu nie domywa dokładnie makijażu. Zobaczyłam to dopiero wówczas, gdy postanowiłam na koniec przemyć twarz wacikiem nasączonym resztką Biodermy. Okazało się, że wacik zebrał jeszcze dużo resztek podkładu, którego nie domył ten płyn z Garniera. Ostatni minus - łzawią mi po nim oczy.  Nie wiem co zrobię z tak ogromną butlą tego płynu, ale nie planuję go już używać do twarzy. 


PEELING ENZYMATYCZNY TOŁPA SEBIO 3 ENZYMY
Jak widzicie - zużyłam ten produkt prawie do końca. I do końca miałam nadzieję na jakikolwiek efekt, który niestety się nie pojawił. Rozumiem, że peeling enzymatyczny jest delikatną formą złuszczania, ale dla mnie to za mało. Nie zauważyłam żadnej różnicy po zastosowaniu tego produktu. Odczuwam tylko lekkie pieczenie po aplikacji. Skóra jest po zmyciu tego produktu delikatnie podrażniona, ale nic więcej się tam nie dzieje. Nie jest bardziej gładka w dotyku, nie jest też rozjaśniona czy odświeżona. Wygląda na to, że moja skóra potrzebuje czegoś znacznie silniejszego, także nie kupię go ponownie. Wiem natomiast, że ten peeling Tołpa ma wiele zwolenniczek. Być może sprawdzi się w przypadku cery suchej, która nie jest przyzwyczajona do silnych peelingów czy zabiegów typu dermapen. 




Znacie? Lubicie te produkty? Jaki kosmetyk Was ostatnio rozczarował? Piszcie mi tu koniecznie :-)



_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 

CIEKAWE GADŻETY CZY BUBLE? LODÓWKA NA KOSMETYKI THE COSMETICS FRIDGE, MAGIC GLOBES, SPIENIACZ DO SZAMPONU, WATERBLOCKER, ORGANIZER NA KOSMETYKI Z ALIEXPRESS, BAŃKI DO MASAŻU TWARZY.

$
0
0
Jak wiecie jestem gadżeciarą i lubię testować różne nowinki, jeśli chodzi o makijaż czy pielęgnację. Ostatnio wpadło mi w oko pięć gadżetów, które chciałabym wypróbować i wyrobić sobie o nich jakąś opinię. Na pierwszy rzut oka wydają się być interesujące i jestem ciekawa czy Wy również tak uważacie. A może jesteście już ich szczęśliwymi posiadaczkami? Chętnie poznam Wasze zdanie na ich temat. Zapraszam do dalszej lektury.
1. KUBECZEK SPIENIAJĄCY CZYLI SPIENIACZ DO SZAMPONU
Myślę, że większość z nas spotkała się już z problemem słabo pieniącego się szamponu do włosów. Mamy wtedy wrażenie, że nie domywa głowy zbyt dobrze, więc wylewamy kolejne porcje szamponu na włosy z nadzieją, że w końcu zacznie się pienić. Sama wiele razy tego doświadczyłam, szczególnie w przypadku szamponów z bardziej naturalnym składem. Okazuje się, że nie trzeba zużywać takich szalonych ilości produktu, bo z pomocą przychodzi nam spieniacz do szamponu. To taki kubeczek z ruchomą pokrywką, dzięki której nawet minimalna ilość szamponu w połączeniu z wodą zaczyna się dobrze pienić i wtedy taka piankę możemy nałożyć na głowę, aby ją dobrze umyć. Ten gadżet widziałam już u wielu osób i początkowo uważałam go za coś zbędnego, ale teraz myślę, że naprawdę może się przydać. Mam koleżankę, która jest wielką fanką tego gadżetu i powiedziała mi, że dzięki niemu oszczędza naprawdę dużą ilość szamponu. Tego typu kubeczki można kupić na Aliexpress za grosze i myślę, że skuszę się na niego w najbliższej przyszłości. / kubek spieniający Aliexpress



2. WATERBLOCKER
O tym gadżecie dowiedziałam się po przeczytaniu komentarza jednej z Was pod jednym z ostatnich postów. Przyznam, że zupełnie nie wiedziałam o co chodzi, więc szybko wygooglowałam tę nazwę. Okazało się, że to takie silikonowe nakładki na ręce, które mają za zadanie zatrzymywać i zbierać wodę, która cieknie nam po rękach na przykład podczas mycia twarzy, zębów, zmywania maseczki czy zmywania naczyń. Początkowo również pomyślałam, że to chyba zbędne, ale po chwilowym zastanowieniu stwierdziłam, że ma to sens! Słyszałyście o tym gadżecie? A może już go używałyście? / Waterblocker waterblocker.pl



3. MAGIC GLOBES CZYLI ZIMNE KULE DO MASAŻU
Ten gadżet widziałam u wielu zagranicznych instagramerek, które w swoich filmikach pokazują pielęgnację twarzy. Jestem ogromną fanką masażu twarzy i taki masaż zimnymi kulami wydaje mi się być naprawdę interesujący. Aktualnie używam wałka z różowego kwarcu, który sprawdza mi się naprawdę fantastycznie i wydaje mi się, że taki masaż zimnymi kulami może być jeszcze przyjemniejszy. Można je podobno mrozić, a także rozgrzewać, w zależności od tego jaka forma masażu jest nam potrzebna. Ja bardzo lubię masaż na zimno, bo świetnie usuwa wszelkie zaczerwienienia i obrzęki. Gadżet, o którym piszę można kupić z tego, co widziałam tylko na zagranicznych stronach. Myślę jednak, że już wkrótce dotrze  do nas. / Magic Globes z Amazon


4. BAŃKI SILIKONOWE DO MASAŻU TWARZY
O masażu bańką chińską już pewnie słyszałyście. Ja przestałam jakiś czas temu używać tradycyjnej, gumowej bańki, bo zauważyłam, że powoduje u mnie pękanie naczynek na nogach. Ostatnio jednak znów wróciłam do masażu bańkami z nieco innego tworzywa, ale o tym na pewno jeszcze Wam napiszę. Okazuje się, że masować można również twarz za pomocą czymś w rodzaju baniek. To też forma masażu próżniowego, który ujędrnia skórę, napina ją i zwiększa ukrwienie, przez co zwiększa się też produkcja kolagenu i elastyny. Jeszcze nigdy nie próbowałam tego typu masażu na twarzy, więc jestem tym szczerze zaciekawiona. / zestaw baniek z Crystallove


5. ORGANIZER NA KOSMETYKI
Nawet nie macie pojęcia ile już organizerów na kosmetyki przerobiłam w swoim życiu. Trzymałam je w różnych szafkach, szufladach, toaletkach, kuferkach i pudełkach, ale jednak z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że najlepsze są dla mnie takie plastikowe lub akrylowe organizery. Aktualnie trzymam wszystkie swoje podręczne kosmetyki do makijażu w organizerze z Muji. Buszując na Ali wpadł mi w oko ten oto organizer, który ma jeden, niewątpliwy plus - mieści kosmetyki nieco wyższe, które mogą stać pionowo. Jestem ciekawa czy coś takiego zda u mnie egzamin, bo nie ukrywam, że wizja schowanych w takim organizerze pędzli czy podkładów oraz perfum w wyższych butelkach jest dla mnie kusząca. / organizer na kosmetyki Aliexpress



6. LODÓWKA NA KOSMETYKI 
A to już gadżet, nad zakupem którego zastanawiam się od jakiegoś czasu. Taka mała lodóweczka na kosmetyki wydaje się być bardzo przydatna, jeśli chodzi o przechowywanie produktów do pielęgnacji twarzy, ale nie tylko. Można w niej też trzymać różne masażery (np te kule, o których pisałam wyżej lub masażer z kwarcu). Jak wiadomo, niektóre kosmetyki działają o wiele lepiej, gdy są schłodzone (np. niektóre kremy pod oczy). Lepiej znoszą opuchliznę i szybciej się wchłaniają. Są też produkty, które w ogóle musimy trzymać w lodówce np. naturalne kosmetyki Fridge. Jasne, można to wszystko trzymać w naszej spożywczej lodówce, którą mamy w domu, ale taka mini lodóweczka stojąca w łazience jest dla mnie bardziej wygodna w użytkowaniu. Czasem po prostu nie chce mi się iść po krem do kuchni, a znacznie częściej nie chce mi się go tam wkładać. Poza tym umówmy się - trzymanie kosmetyków w lodówce nie zawsze jest takie super apetyczne. Przekonuje mnie też np. przechowywanie wcierek domowej roboty w takiej podręcznej lodówce, a także maseczek żelowych lub płatków pod oczy. Wybór takich kosmetycznych lodówek na rynku jest obecnie przeogromny. Można je kupić w najróżniejszych wzorach czy kolorach i to chyba właśnie ten zbyt szeroki wybór sprawia, że ciągle zwlekam z takim zakupem. / lodówka na kosmetyki The Cosmetic Fridge, Beautyfridge, Glossier




Czy są tu jakieś gadżeciary? Jakie gadżety przykuły Waszą uwagę ostatnio? 


___________


  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 

4 HITY TYGODNIA: DLACZEGO WRÓCIŁAM DO MASAŻU BAŃKĄ CHIŃSKĄ I JAKIEJ BAŃKI UŻYWAM, SZKOŁA DLA ELITY, THE CARTERS I PIECZYWO ZBOŻOWE MELVIT.

$
0
0
Dziś kolejny wpis z niedzielnego cyklu kwarantannowych hitów tygodnia. Wiem - obiecałam, że taki wpis będzie się pojawiał w każdą niedzielę, ale w zeszłą nie miałam weny, jeśli chodzi o pisanie. Takie kryzysy dopadają i mnie. Wtedy nie mam siły i ochoty na tworzenie jakichkolwiek treści oraz pojawianie się w Social Mediach. Na szczęście to minęło i dziś mam dla Was kolejną porcję inspiracji. Ostatnio moją kwarantannę umiliły mi cztery rzeczy, o których przeczytacie w dalszej części dzisiejszego wpisu, więc zapraszam do lektury. Będzie coś do jedzenia, do posłuchania, obejrzenia, a także coś antycellulitowego. 


Zacznę od masażu bańką chińską. To żadna nowość, jeśli chodzi o walkę z cellulitem i już wiele razy poruszałam ten temat na blogu. Niestety jakiś czas temu zauważyłam, że masaż taką tradycyjną, gumową bańką zaczął powodować u mnie pękanie naczynek na udach. Z ciężkim sercem musiałam z tego zrezygnować. Niedawno jednak trafiłam w sieci na bańki, które są wykonane z silikonu i podobno nie rozciągają tak skóry oraz są dla niej bardziej delikatne. Pomyślałam, że spróbuję i zobaczę co na to moje naczynka. Okazało się, że ta silikonowa bańka faktycznie jest o wiele bardziej delikatna. Nie zasysa skóry tak mocno, nie jest tak twarda i sztywna. Wykonuję nią masaż antycellulitowy z użyciem oliwki i póki co nie zauważyłam żadnych popękanych naczynek. Ponad to masaż jest o wiele przyjemniejszy i łatwiejszy (wymaga życia mniejszej ilości siły) niż tymi zwykłymi, gumowymi bańkami. Jeśli również miałyście problem z pękaniem naczynek i rozciąganiem skóry przez zwykłe bańki, to spróbujcie takiej silikonowej. Ja jestem z niej bardzo zadowolona i już zauważyłam spadek obwodów w udach oraz wygładzenie skóry. Bańki zawsze szybko działały też u mnie na redukcję cellulitu i uważam, że to generalnie najskuteczniejszy sposób (o ile masaż zrobicie prawidłowo). W sieci znajdziecie mnóstwo takich baniek w różnych cenach. Ja zamówiłam swoją w jakimś sklepie internetowym i jest marki Fasciq (średnica 7 cm). 


Jeśli chodzi o muzykę, to ostatnio mam fazę na The Carters i płytę Everything Is Love. Uwielbiam kawałek Summer, który przypomina mi takie prawdziwie upalne lato w zeszłym roku. Podwójny smuteczek, bo wiem, że tegoroczne nie będzie już takie przyjemne biorąc pod uwagę obowiązek noszenia masek. W ogóle myślę, że sezon letni nad morzem będzie zupełnie inny i nie tak obfity, jak zazwyczaj. Aż trudno sobie wyobrazić Trójmiasto bez żadnych większych imprez, zgromadzeń, festiwali. Osoby, które z tego żyją na pewno bardzo boleśnie odczują skutki pandemii. 


Pomyślałam, że przy okazji tego wpisu wspomnę też o przekąsce, którą  już od kilku dobrych miesięcy kupuję w Lidlu, a mowa o chrupkim pieczywie żytnim Melvit z pomidorami i bazylią. Niby pieczywo, ale ja to traktuję jako taka mała przekąska między posiłkami, gdy mam ochotę coś pochrupać do serialu. Jest to naprawdę pyszne i przede wszystkim zdrowe, bo skład jest prosty i dosyć bogaty. To na pewno lepsze, niż chipsy, które niestety również lubię, ale staram się mocno ograniczać. 


Skoro mowa o chrupaniu czegoś do serialu, to własnie o serialu chciałabym wspomnieć. Jestem świeżo po obejrzeniu 3 sezonów "Szkoły dla elity". Zaczęłam to oglądać ze względu na aktorów, którzy grali w "Domu z papieru" i chciałam zobaczyć jak sprawdzą się też w innych rolach. Początkowo byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tych nastoletnich przygód, bo to już dawno nie mój klimat. Pierwszy sezon w ogóle mnie nie wciągnął, a nawet trochę zniesmaczył. Ciągłe sceny seksu i obraz totalnego zepsucia, zerowej moralności, braku przestrzegania jakichkolwiek zasad i czystej głupoty + morderstwa w tle jednak trochę odrzucają, ale cóż. Czy to fantazja twórcy serialu, a może historie oparte na faktach? Trudno powiedzieć, ale obserwując niektórych młodych ludzi w moim otoczeniu podejrzewam, że nie wszystko jest fikcją. Jak widać takie rzeczy zdarzają się nie tylko w patologicznych rodzinach, ale także u elit. Serial oceniam na 7/10, nie ma dla mnie w ogóle podejścia do "Domu z papieru", ale ogólnie mogę go polecić. Koniec jest trochę absurdalny, ale umówmy się, nie ma sensu wymagać od serialu trzymania się jakiegokolwiek realizmu. Nie jest to serial, który na pewno trzeba obejrzeć, ale ogólnie wciąga i zdecydowanie odrywa od rzeczywistości. Czekam na 4 sezon.


Jeśli chcecie przeczytać pierwszy post z tego cyklu, to kliknijcie tutaj. Po wyświetleniach zauważyłam, że wpis bardzo się wam spodobał, a jedna Wam napisała mi, że szczotka z Rossmanna jest wszędzie wykupiona. Cieszę się, ze korzystacie z moich poleceń i nie ukrywam, że czasem tego żałuję, gdy nie mogę kupić w żadnym sklepie czegoś, co poleciłam :-)


_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE 

MEDYCYNA ESTETYCZNA: WASZE PYTANIA I MOJE ODPOWIEDZI. CO SOBIE ZROBIŁAM? A CZEGO ŻAŁUJĘ?

$
0
0
W ostatnim z instagramowych Q&A jedna z Was zadała mi pytanie o to, czy powiększyłam usta kwasem hialuronowym i po mojej twierdzącej odpowiedzi posypały się setki wiadomości. Zauważyłam, że temat medycyny estetycznej szalenie Was interesuje, więc postanowiłam przybliżyć Wam go z mojego punktu widzenia. Odpowiem zatem na 5 najczęściej pojawiających się pytań, a jeśli będziecie miały kolejne, to stworzę część drugą tego wpisu. Jakie jest moje podejście do medycyny estetycznej? Z jakich zabiegów medycyny estetycznej skorzystałam? Czy jest coś, czego żałuję? Zapraszam do czytania dalej.

Jeszcze kilka lat temu kwestia medycyny estetycznej była w Polsce jakimś wielkim tabu. Osoby, które przyznawały się do konkretnych zabiegów były hejtowane, linczowane i palone żywcem na internetowym stosie. Pamiętam, że już wtedy przyglądałam się temu zjawisku i nie mogłam pojąć dlaczego to tak oburzające dla niektórych osób. Po pierwsze - każdy robi to, na co ma ochotę i krytykowanie kogoś za jego wygląd jest maksymalnie słabe. Krytykować można za czyny i słowa, które są szkodliwe dla innych, ale pogardliwe i atakujące wypowiadanie się na temat czyjegoś wyglądu jest po prostu beznadziejne. Po drugie - znam co najmniej kilkanaście osób, które najpierw wyśmiewały się z osób poprawiających swoją urodę, a później same korzystały z zabiegów medycyny estetycznej. Hipokryzja to coś, czego naprawdę nie znoszę, a co obserwuję w sieci każdego dnia. Niestety tak już jest, że najczęściej krytykujemy u kogoś to, z czym sami mamy problem i szkoda, że te osoby o tym nie wiedzą. Myślę, że większość kobiet dba o swój wygląd w jakiś sposób. Malujemy paznokcie, kręcimy włosy, używamy kremów, robimy makijaż, tatuaże, kolczyki... Sposobów na upiększenie i modyfikowanie swojego wyglądu jest całe mnóstwo. Niektóre z nas korzystają też z zabiegów medycyny estetycznej, a nawet chirurgii plastycznej i wiecie co? To też jest okej. Na szczęście w dzisiejszych czasach wykonywanie takich zabiegów nie jest już tak kontrowersyjne, jak kiedyś. Cieszy mnie to, bo uważam, że same jesteśmy dysponentkami naszego wizerunku, a jak się komuś nie podoba, to... jego problem. O robieniu rzeczy w zgodzie z własnym widzimisię i trochę pod prąd mogłabym pisać godzinami. Już w gimnazjum przejawiałam skłonności do pozostawania sobą na przekór innym i kto pamięta mnie jako nastoletnią dziewczynę z włosami do pasa w kolorze żywej czerwieni, ten wie o czym piszę :-) Już jakiś czas temu zauważyłam, że wiele osób, które kojarzę z internetowej przestrzeni publicznej ma problem z przyznaniem się do zabiegów medycyny estetycznej, a czasem nawet im kategorycznie zaprzeczają. Z jednej strony to rozumiem, bo wiele tych dziewczyn po prostu boi się odbioru takiej informacji przez swoich fanów. Jednak z drugiej strony uważam, że w branży "beauty" powinnyśmy rozmawiać otwarcie o takich zabiegach, szczerze wymieniać się doświadczeniami, ostrzegać, radzić, bez żadnej ściemy i z dużą dozą otwartości. Zawsze byłam zdania, że osoby, które tworzą jakieś treści do internetu powinny być przydatne, a nie tylko robić za banner reklamowy i posąg do podziwiania. Zastanawiam się po co stworzyłam ten przydługi wstęp do tego wpisu, ale chyba miałam potrzebę to z siebie wyrzucić. Czas zatem na część właściwą tego wpisu, więc lecimy z tymi pytaniami.


1. CZY JESTEM ZADOWOLONA Z POWIĘKSZANIA UST KWASEM HIALURONOWYM I CZY ZROBIŁABYM TO PONOWNIE?
Nie ukrywam, że powiększanie ust nie było jakimś moim wielkim marzeniem, bo tak naprawdę zdecydowałam się na ten zabieg zupełnie spontanicznie. Wiele moich koleżanek poddało się temu zabiegowi i u mnie chyba wygrała ciekawość. Chciałam przekonać się na własnej skórze jak to jest. Jeśli śledzicie mojego bloga już od dłuższego czasu, to pewnie zauważyłyście, że mam naturę badaczki. Uwielbiam eksperymentować, sprawdzać, testować, a następnie dzielić się moimi spostrzeżeniami na blogu i tak było też w przypadku powiększania ust. Miałam stworzyć osobny wpis na ten temat, ale z biegiem czasu doszłam do wniosku, że to bez sensu. Takich wpisów jest już w sieci mnóstwo, a moje spostrzeżenia nie są jakieś wyjątkowe. Czy jestem zadowolona z powiększania ust? Zdecydowanie tak. To naprawdę subtelna zmiana, ponieważ zależało mi na bardzo naturalnym efekcie i lepszym nawilżeniu ust. Zauważyłam też, że pomadki leżą lepiej na takich bardziej sprężystych ustach i ja czuje się z nimi zdecydowanie lepiej i bardziej świeżo. Czy zrobiłabym to ponownie? Oczywiście, że tak. Być może w przyszłym roku zdecyduję się na taki zabieg ponownie, bo zauważyłam, że u mnie ten kwas bardzo szybko się wchłania. Osoby, które pierwszy raz wykonywały zabieg powiększania ust i które są dodatkowo aktywne fizycznie mogą tak niestety mieć. Zatem, jeśli usta są Waszym kompleksem, to w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać. Najważniejsze, to wybrać odpowiednio wykwalifikowaną osobę do wykonania takiego zabiegu i wówczas będzie on całkowicie bezpieczny.



2. CZY POWIĘKSZANIE UST JEST BOLESNE?
To jedno z tych pytań, które zadawałyście najczęściej odnośnie mojego powiększania ust. Ja również przed zabiegiem szukałam w sieci takich informacji i opinie były naprawdę różne. W moim przypadku ból okazał się naprawdę ogromny. Był dokuczliwy do tego stopnia, że łzy same leciały mi z oczu i nie mogłam tego w żaden sposób zahamować. W rękach ściskałam te antystresowe piłeczki, które dostałam od pani doktor i myślałam, że zaraz eksplodują. Dodam, że nie jestem jakoś bardzo wrażliwa na ból, ale usta są chyba moim czułym punktem. Oczywiście miałam nałożone znieczulenie w formie maści przed zabiegiem i nawet nie chcę sobie wyobrażać jak by było bez tego. Podobno można zastosować znieczulenie stomatologiczne, ale wówczas usta układają się nienaturalnie i osobie wykonującej zabieg będzie trudno nadać im odpowiedni kształt. Pewnie kojarzycie sytuację, gdy po znieczuleniu u dentysty z ustami dzieją się różne dziwne rzeczy typu opadający kącik itp, a to właśnie utrudnia modelowanie kwasem hialuronowym. Osobiście chyba nie zdecydowałabym się na takie znieczulenie.



3. CZY POWIĘKSZONE USTA SĄ BARDZIEJ NAWILŻONE?
I tutaj chyba spotkało mnie największe zaskoczenie. Fakt, usta wyglądają na bardziej nawilżone, bo wszelkie zmarszczki są wypełnione kwasem hialuronowym, ale jak dla mnie to tylko optyczny efekt. Moje usta przesuszają się, pękają i występują na nich suche skórki tak, jak kiedyś. Rozmawiałam na ten temat z wieloma dziewczynami i one również nie widzą jakiejś spektakularnej różnicy w nawilżeniu ust. Tak czy siak muszę o nie dbać czyli stosować różne ochronne pomadki i maseczki.


4. JAKIE ZABIEGI Z ZAKRESU MEDYCYNY ESTETYCZNEJ WYKONYWAŁAM?
To pytanie również pojawiało się bardzo często. Jeśli chodzi o medycynę estetyczną, to póki co robiłam tylko usta oraz dermapen, o którym zresztą pojawi się osobny wpis z dokumentacją zdjęciową. Jestem co prawda ciekawa jeszcze wielu innych zabiegów i pewnie za kilka lat się im poddam, ale póki co nie chcę pójść za daleko. Na ten moment, jeśli chodzi o skórę, świetnie sprawdza się u mnie pielęgnacja różnymi kremami i peelingi chemiczne. Kiedy to przestanie działać, to skorzystanie z dobrodziejstw medycyny estetycznej uważam za jak najbardziej uzasadnione.


5. CZY ŻAŁUJĘ JAKIEGOŚ ZABIEGU?
Nie i uważam, że medycyna estetyczna może być bardzo pomocna, o ile wiemy jak z niej korzystać. Tak, jak wspomniałam, bardzo ważne jest zaufanie odpowiedniej osobie i oczywiście umiar. Zresztą, w kwestii wyglądu róbcie tak, żebyście to Wy były zadowolone, a innym nic do tego.



Jakie jest Wasze zdanie na temat medycyny estetycznej? Macie z nią jakieś doświadczenia? Zachęcam do dzielenia się nimi w komentarzu, można to robić anonimowo. Jeśli macie jakieś inne pytania odnośnie medycyny estetycznej, to też zadawajcie je pod spodem. Chętnie odpowiem na nie w kolejnej części :-)

PS
Na Instagramie pojawił się nowy przepis na świetną płukankę zwiększającą objętość włosów, ale nie tylko, bo ma jeszcze kilka innych zalet. Spróbujcie! 




_____________________________

  OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE:


Viewing all 851 articles
Browse latest View live