Quantcast
Channel: HEDONISTKA
Viewing all 851 articles
Browse latest View live

JUMPSUIT LOOKBOOK CZYLI 3 MODNE KOMBINEZONY NA LATO.

$
0
0
Tak jak zapowiadałam Wam już na swoim Instagramie (klik) dziś na blogu lookbook. Tym razem pokażę Wam 3 kombinezony czyli coś, co jest w tym sezonie bardzo modne. Lubię je za wygodę i komfort w noszeniu. Nie muszę zastanawiać się co ze sobą zestawię w danej stylizacji, tylko zakładam kombinezon i gotowe. Zapraszam do oglądania zdjęć.







KOMBINEZON | TUTAJ KLIK
BUTY | DEICHMANN
KOPERTÓWKA | CROPP
OKULARY | SINSAY
BANDAMKA | GLITTER





KOMBINEZON | TUTAJ KLIK
BUTY | TUTAJ KLIK
TOREBKA | MOHITO
NASZYJNIK (DŁUGI) | H&M
NASZYJNIK (BLASZKA) | TOP SECRET
PIERŚCIONKI | H&M





KOMBINEZON | TUTAJ KLIK
TOREBKA | TUTAJ KLIK
BUTY | TUTAJ KLIK
OKULARY | SINSAY
PIERŚCIONKI | H&M


POPRZEDNI LOOKBOOK Z SUKIENKAMI TUTAJ KLIK

PRZYPOMINAM O WAKACYJNYM ROZDANIU UBRAŃ Z SHEINSIDE TUTAJ KLIK


OBSERWUJ MNIE
________________________________________________________






OMBRE MANICURE - OMBRE NAILS CZYLI CIENIOWANE PAZNOKCIE KROK PO KROKU!

$
0
0
Zawsze chciałam mieć na paznokciach tzw. ombre, które w ostatnim czasie stało się bardzo modne. Mowa tu o cieniowaniu paznokci czyli zastosowaniu 2-3 kolorów lakieru i zatarciu między nimi granic tak, aby miały ładne i spójne przejścia. Kiedyś próbowałam zrobić coś takiego zwykłymi lakierami, jednak okazało się to bardzo trudne. Dziś pokażę Wam krok po kroku jak w łatwy sposób zrobić efektowne ombre nails lakierami hybrydowymi Semilac. Gwarantuję Wam, że nikt nie przejdzie obojętny wobec takich paznokci!





DLACZEGO LEPIEJ ZROBIĆ OMBRE LAKIERAMI HYBRYDOWYMI?
__________________
Do zrobienia moich cieniowanych paznokci użyłam lakierów hybrydowych Semilac i przyznam, że wykonywanie tego manicure było czystą przyjemnością! Dlaczego? Kiedyś już próbowałam zrobić sobie ombre zwykłymi lakierami, jednak okazało się to trudne. Lakiery nie chciały się ze sobą łączyć, a dokładając kolejne warstwy niestety lakier odchodził od paznokcia już pod koniec dnia. Poza tym zwykły lakier bardzo szybko wysycha, co utrudnia ładne połączenie kolorów na środku paznokcia. Hybrydy "zastygają" dopiero po włożeniu do lampy, a więc mamy dużo czasu aby z odpowiednią precyzją wykonać cieniowanie. Możemy też w łatwy sposób usunąć ewentualne pomyłki lub dołożyć lakier tam, gdzie go brakuje bez żadnych grudek, bąbli i innych niedociągnięć. Myślę, że jeśli spróbujecie zrobić ombre hybrydami, to już nie będziecie chciały wracać do zwykłych lakierów. Poza tym taki manicure jest bardzo trwały (u mnie nawet do 3 tygodni!), a połysk paznokci jest niesamowicie intensywny!

Moje ombre wykonałam drugi raz w życiu, z czego pierwszy raz zwykłymi lakierami był nieudany. Zobaczcie jak to zrobiłam krok po kroku.


KROK 1
_______________
Pierwszym krokiem jest odtłuszczenie płytki Cleaner-er oraz nałożenie bazy Semilac (BASE). Następnie wkładam paznokcie pod lampę UV na 2 minuty. Po upływie tego czasu nanoszę jedną warstwę lakieru Semilac 032 Bisquit i również wkładam pod lampę na 2 minuty. Ten jasny kolor będzie dla mnie bazą pod kolorowe lakiery, które staną się bardziej intensywne. Nie będzie potrzeby nakładania ich kilkoma warstwami. 


KROK 2
_______________
Teraz czas na pierwszy kolor i jest to Semilac 034 Mardi Gras. Pomalowałam nim tylko połowę paznokcia. Nie musi być to zrobione jakoś szczególnie równo w centralnej części, jednak przy samych brzegach uważajcie, aby nie wyjechać na skórki. 


KROK 3
_______________
Na drugą połowę paznokcia naniosłam lakier Semilac 033 Pink Doll, który jest niesamowicie intensywny i "żarówniasty". Zdjęcie nie oddaje jego mocy w pełni. Lakier nakładam w większej ilości, niż w przypadku zwykłego lakieru. 


KROK 4
_______________
Teraz najważniejsza część. Potrzebujemy pędzelka z włosiem syntetycznym ale takiego, które będzie giętkie (nie sztywne). Ja użyłam swojego pędzelka do ust, którego mam z dobrych 5 lat ale jeśli macie pędzelek do żelu czy do akrylu, to również będzie idealny. Zacieram nim granice na samym środku paznokcia łącząc dwa kolory ze sobą w najbardziej płynny sposób. Jeśli jest taka potrzeba, to dokładam koloru i znów łączę. Na środku z połączenia żarówiastego różu oraz purpury powstał kolejny odcień, który ładnie scala kolory ze sobą. 


KROK 5
_______________
Wkładam paznokcie pod lampę na 2 minuty. Na zdjęciu widzicie tylko jeden zrobiony paznokieć, ponieważ nie wiedziałam jak to wszystko w ogóle wyjdzie. Po wykonaniu zdjęć do tutorialu pomalowałam już wszystkie paznokcie u jednej ręki za jednym razem i wsadziłam pod lampę. 


KROK 6
______________
Na sam koniec maluję paznokcie TOP-em, który nabłyszcza i utrwala cały manicure. Wsadzam pod lampę na kolejne 2 minuty. Następnie przecieram paznokcie wacikiem nasączonym Cleaner-em (odtłuszczaczem) i manicure jest gotowy!




CZEGO POTRZEBUJECIE DO WYKONANIA HYBRYDOWEGO OMBRE NAILS?
________________

Jeśli chcecie zobaczyć inne kolory na moich paznokciach, to zachęcam do odwiedzenia moich starszych wpisów:

Mam nadzieję, że taki wakacyjny manicure przypadł Wam do gustu. Ja nie ukrywam swojej wielkiej fascynacji lakierami hybrydowymi i gorąco Was zachęcam do wypróbowania na swoich paznokciach. Jest to moje odkrycie kosmetyczne tego roku i z pewnością na blogu pojawi się jeszcze więcej wpisów z Semilac w roli głównej. Dajcie znać czy takie cieniowane paznokcie się Wam podobają!


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

PĘDZLE DO MAKIJAŻU TWARZY REAL TECHNIQUES.

$
0
0
Z kupnem pędzli Real Techniques zwlekałam dosyć długo, jednak ostatecznie trafiły do mojej pędzlowej kolekcji - po prostu musiałam Wam je pokazać! To, co je wyróżnia na tle wszystkich innych pędzli, to oryginalny wygląd. Są naprawdę piękne i ich opalizujące trzonki świetnie pasują do białej toaletki. Jeśli chcecie poznać moją opinię na temat pędzli do twarzy Real Techniques, które możecie zakupić pojedynczo, to zapraszam do dalszego czytania. 




O PĘDZLACH REAL TECHNIQUES
_______________________________
Pędzle Real Techniques to akcesoria sygnowane przez Sam & Nic Chapman czyli siostry Pixiwoo. Myślę, że wiele z Was dobrze zna dziewczyny, które w lekki i jasny sposób pokazują na Youtube jak się malować. Kiedy tylko pędzle Real Techniques pojawiły się na naszym rynku, od razu wpadły mi w oko. Błyszczące, opalizujące trzonki i ciekawe kształty są niewątpliwie unikalne. Duży plus także za to, że można je postawić na toaletce, bo mają ścięty trzonek. Szczególnie pędzle do twarzy zasługują na uwagę i poniżej króciutko opiszę Wam modele, które posiadam. 


STIPPLING BRUSH (do podkładu) i SETTING BRUSH (do rozświetlacza)
_______________________________
Stippling Brush widoczny na zdjęciu jako pierwszy jest pędzlem do rozprowadzania podkładu. Ma włosie Duo Fiber czyli składa się z krótszych i dłuższych włosków co sprawia, że produkt jest idealnie rozprowadzony delikatną warstwą na twarzy. Nie przepadam za pędzlami o takim włosiu, jednak ten pędzel jest zupełnie inny. Zapewnia duże krycie podkładu i rozprowadza go naprawdę ładną, cieniutką warstwą. Lubię ten pędzel za jego giętkość i za to, że szybko rozprowadza produkt płynnie sunąc po twarzy. Setting Brush to w zasadzie pędzel do precyzyjnego pudrowania małych obszarów na twarzy np. pod oczami ale ja używam go do rozświetlacza. Nie ma lepszego pędzla do Mary Lou Manizer. Ma idealne wymiary i jest bardzo precyzyjny w nakładaniu rozświetlającej mgiełki.  

  • Stippling Brush (do podkładu) możecie zakupić TUTAJ klik 
  • Setting Brush możecie zakupić (do rozświetlacza) TUTAJ klik 


BLUSH BRUSH (do różu) i POWDER BRUSH (do pudru)
_______________________________
Blush Brush to gęste, puchate jajeczko do nakładania różu ale także można go używać do bronzera. Jest to niebiańsko mięciutki pędzel, którym po prostu nie da rady zrobić sobie plamy np. bronzerem na twarzy. Jeśli macie z tym problem, to ten pędzel na pewno pomoże Wam uzyskać rozblendowany efekt. Jajeczko jest bardzo giętkie i dobrze leży w dłoni. Powder Brush to bardzo duży pędzel do pudru. Osobiście uwielbiam takie duże pędzle, bo w szybki i niezauważalny sposób rozprowadzają produkt na twarzy, bez smug i plam. 

  • Blush Brush (do różu) możecie kupić TUTAJ klik
  • Powder Brush  (do pudru) możecie kupić TUTAJ klik


RETRACTABLE KABUKI BRUSH (do pudru, różu i bronzera) i EXPERT FACE BRUSH (wielozadaniowy)
_______________________________
Retractable Kabuki Brush to nowość wśród pędzli Real Techniques. Jest to składany pędzelek do pudru, różu i bronzera. Myślę, że zasługuje na szczególną uwagę, bo możemy go używać szybko otworzyć, dokonać poprawek w ciągu dnia i wrzucić bezpiecznie do torebki bez obawy o zniekształcenie włosia. Mechanizm otwierania i zamykania jest bardzo prosty i szybki. To coś w stylu pędzelków z Rossmanna, które również się w ten sposób składają. Pędzel jest gęsty i miękki, idealnie nakłada róż i bronzer, możemy nim też konturować twarz. Expert Face Brush to pędzel wielozadaniowy, który służy przede wszystkim do podkładów płynnych i mineralnych ale możemy nim też nałożyć bronzer czy kremowy róż. Osobiście lubię nim konturować twarz oraz nakładać sypkie kosmetyki mineralne. Jego odpowiednia twardość idealnie nadaje się do minerałów. 

A tak wygląda Retractable Kabuki po częściowym złożeniu. Czyż nie jest uroczy?


PODSUMOWANIE
______________________
To już wszystkie moje pędzle Real Techniques, jakie możecie zakupić osobno, bez zestawu. Mam Wam jeszcze do pokazania dwa zestawy, które niedługo pojawią się na blogu. Myślę, że pędzlami Real Techniques warto się zainteresować, bo są niezwykle atrakcyjne wizualnie. Włosie jest bardzo dobrej jakości, nie odkształca się i nie wypada. Poza tym te pędzelki pierze się znacznie lepiej, niż inne pędzle tego typu. Ja jestem szczególnie podatna na walory kolorystyczne i trzonki tych pędzli ogromnie przypadły mi do gustu. Ślicznie opalizują i naprawdę genialnie wyglądają postawione na toaletce. Poza tym trzonki aż tak się nie brudzą i nie widać na nich śladów po podkładzie czy innych kosmetykach.  Serdecznie Wam je polecam. Te i inne pędzle możecie obejrzeć i zakupić w sklepie internetowym PUDEREK.COM.PL (KLIK)

Posiadacie już w swoich kosmetycznych zbiorach te pędzelki? Jakie jest Wasze zdanie na ich temat? 




OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

MAKIJAŻ ARABSKI KROK PO KROKU SLEEK ARABIAN NIGHTS + PREZENTACJA PALETY.

$
0
0
Tak jak zapowiadałam Wam już na swoim Facebooku (klik) oraz na Instagramie (klik) dziś makijaż inspirowany stylem arabskim i wykonany najnowszą paletką Sleek'a Arabian Nights. Jest to moja interpretacja arabskich nocy, która mam nadzieję, przypadnie Wam do gustu. Tradycyjnie przygotowałam dla Was makijaż krok po kroku oraz prezentację palety wraz ze swatchami. Zapraszam do dalszego czytania. 


Pierwszy krok to szkic podstawowego elementu makijażu. Wykonałam go bardzo lekkimi ruchami za pomocą eyelinera w pisaku Oriflame The One Eye Liner Stylo - jest genialny. Bardzo precyzyjny i nie trzeba prawie żadnego nacisku aby móc narysować kreskę. To duży plus kiedy chcemy zachować precyzję ruchu.
Następnie wypełniam swój "ogonek" wyrysowany wcześniej. Robię to za pomocą żelowego eyelinera Pierre Rene Gel Eyeliner Longlasting. Użyłam do tego celu pędzelka z zestawu BH Cosmetics ECO, który jest syntetyczny i lekko sztywny. Kolejnym krokiem było roztarcie eyelinera w głąb powieki ruchomej i zrobiłam to pędzlem również z zestawu BH Cosmetics ECO. Jest to skośny, lekko puchaty pędzelek. Na powiece powstał mi ładny gradient.
Czas na cienie z palety Arabian Nights. Czubatym pędzelkiem Zoeva 230 Pencil z zestawu Eye Set nanoszę ten piękny, głęboki granat o nazwie Simbad's Seas. Na powiece nie mam żadnej bazy, prócz wcześniej roztartego eyelinera, który pomaga wydobyć z tego koloru to, co najlepsze. 
Kolejny krok to nałożenie zaraz obok granatu zielonego, opalizującego cienia o nazwie Hocus Pocus, a następnie połączenie go ze złotem Gold Souk. Wszystkie te czynności wykonałam przy pomocy pędzelka Real Techniques Accent Brush z zestawu Starter Set.
Przechodzę do makijażu dolnej powieki. Na linię wodną nałożyłam eyeliner żelowy Pierre Rene (ten sam, którym wypełniałam ogonek) i rozcieram go w dół skośnym pędzlem Real Techniques Brow Brush. Następnie dodaję odrobinkę czarnego cienia z palety Sleek 1001 Nights i rozcieram cały dół powieki. Na samych brzegach dodaję fioletowy cień Valley of Diamonds, dzięki któremu makijaż wydaje się lepiej roztarty i przydymiony. W samym wewnętrznym kąciku oka nanoszę złoty cień Scheherazade's Tale (Boże, jakie nazwy?!)
Poprawiam jeszcze raz linię wodną żelowym eyelinerem z Pierre Rene (jest wodoodporny) i maluję kreskę na górnej powiece. Nie wyciągam jej w zewnętrznym kąciku, dojeżdżam jedynie do momentu, gdzie zaczyna się głęboka czerń "ogonka". Tuszuję rzęsy maskarą Dr Irena Eris Best Volume oraz doklejam sztuczne Ardell Demi Wispies + klej Duo. I gotowe! Na ustach mam pomadkę Rimmel Airy Fairy + błyszczyk Oriflame The One True Blush.


O PALECIE SLEEK ARABIAN NIGHTS SMOKE & SHADOWS
___________________
Sleek znów zaskakuje swoimi nowościami. Ostatnia paletka, to Del Mar z bardzo wakacyjnymi, pastelowymi kolorkami. Arabian Nights jest dosyć intensywna, w stylu Vintage Romance czy Garden od Eden. Można byłoby pomyśleć, że to jesienna propozycja palety, aczkolwiek nazwa wskazuje na letnie, upalne, arabskie noce. Z początku myślałam, że kolory będą się powtarzać z innych paletek, gdyż na pierwszy rzut oka można zauważyć podobieństwo. Jednak ostatecznie stwierdzam, że jedynie podobne wydają się dwa pierwsze odcienie złota i czerń, a reszta to zupełnie inne, unikalne odcienie. Kolory są mocno nasycone i na zdjęciu widzicie je BEZ bazy, w świetle dziennym. Połysk jest bardzo intensywny, a pigmentacja jak zwykle zaskakuje. Niektóre kolory mają w sobie opalizujące drobinki, przez co makijaż nie wydaje się jednoznaczny (np. zielony cień ma w sobie błękitne drobinki). Co do osypywania się cieni, to nic się nie zmieniło - cienie Sleeka zawsze się osypują. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadza i jeśli dojdziecie do wprawy, to będziecie w stanie sobie z tym całkowicie poradzić. Ja nakładam większość cieni palcem, lub płaskim pędzelkiem języczkowym, co znacznie ułatwia bezproblemową aplikację. W palecie jest 9 cieni perłowych, jeden brązowy mat oraz odcień oberżynowy ze złotym brokatem (którego zupełnie nie widać na powiece). Jest też tradycyjnie czerń, tym razem w wydaniu satynowym. Myślę, że wielbicielki Sleeka i tym razem się nie zawiodą - paleta prezentuje się genialnie. 

Możecie ją zakupić TUTAJ klik.

Przypominam, że w tym sklepie internetowym macie rabat 10 % na produkty MAKEUP REVOLUTION ORAZ BH COSMETICS. Wystarczy przy zamówieniu podać kod KOSMETYCZNAHEDONISTKA.

Dajcie znać czy makijaż się Wam podoba (były to moje pierwsze zabawy eyelinerem w takim wydaniu) oraz czy paleta jest dla Was interesująca!



OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________



SUMMER LOOKBOOK: SPÓDNICZKI NA LATO.

$
0
0
W dzisiejszym poście pokażę Wam 3 propozycje ze spódnicami (jedna ze spódnico - spodniami). Szczególnie lubię białą, koronkową spódniczkę, którą zakładam ostatnio bardzo często. Wygląda dosyć efektownie i już zamówiłam sobie taką ale w kolorze czarnym. Zapraszam do oglądania zdjęć. 









SPÓDNICA | TUTAJ KLIK
ŻAKIET | TUTAJ KLIK
TOREBKA | TUTAJ KLIK
OKULARY | SINSAY
PIERŚCIONKI | H&M






KAMIZELKA | TUTAJ KLIK
BLUZKA | H&M
SPÓDNICO SPODNIE | TUTAJ KLIK
TOREBKA | TUTAJ KLIK
BUTY | TUTAJ KLIK
OKULARY | SINSAY




BLUZKA | TUTAJ KLIK
ŻAKIET | TUTAJ KLIK 
SPÓDNICZKA | TUTAJ KLIK
TOREBKA | TUTAJ KLIK
OKULARY | SINSAY
BUTY | TUTAJ KLIK


LOOKBOOK Z SUKIENKAMI TUTAJ KLIK
LOOKBOOK Z KOMBINEZONAMI TUTAJ KLIK


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

THE BALM MARY LOU MANIZER CZYLI IDEALNY ROZŚWIETLACZ I MUST HAVE W MAKIJAŻU!

$
0
0
Jestem posiadaczką cery tłustej i mieszanej, z niedoskonałościami. W makijażu jak ognia unikałam blasku i wszystkie kosmetyki rozświetlające kompletnie mnie nie interesowały. Za to pudry matujące i absolutny mat na twarzy był w moim stylu. Takie matowe wykończenie makijażu pozwalało mi ukryć w większym stopniu niedoskonałości, a poza tym posiadałam swój naturalny "błysk" - tona sebum w strefie T. Kiedy nadeszła moda na rozświetlanie twarzy postanowiłam spróbować wgłębić się w temat tego typu produktów i odkryłam The Balm Mary-Lou Manizer. Od tamtej pory to mój must have w makijażu i mimo, że nadal mam cerę tłustą, to nie wyobrażam sobie, aby nie dodać odrobinki tego cudownego kosmetyku w miejscach, które chcę rozświetlić. Jeśli macie ochotę poznać moją opinię na temat tego produktu i zobaczyć jak prezentuje się z bliska - zapraszam do dalszego czytania. 




THE BALM MARY-LOU MANIZER
__________________
Jest to produkt rozświetlający w kamieniu o jedwabistej, bardzo przyjemnej konsystencji. Już jedno muśnięcie palcem lub pędzelkiem nabiera dużą ilość produktu, a więc jest szalenie napigmentowany. Rozświetlacz ma mnóstwo maleńkich drobinek, które zapewniają perłowo-satynową taflę na policzkach. Jeśli poszukujecie efektu "mokrej" twarzy i odmładzającego rozświetlenia, to Mary-Lou Manizer Wam go zapewni. Nie musicie obawiać się kiczowatych drobinek czy nieeleganckiego połysku. Wspaniały blask, jaki przynosi ten produkt bardzo odmładza cerę. Opakowanie jest równie urocze, jak zresztą wszystkich produktów The Balm. Posiada lusterko i jest dosyć solidnie wykonane z grubego plastiku. 

TRWAŁOŚĆ
__________________
Rozświetlacz ma imponującą trwałość nawet przy skórze tłustej. Kiedy nakładam go rano, to wieczorem jeszcze cały czas istnieje na twarzy. 

APLIKACJA (GDZIE NAKŁADAĆ ROZŚWIETLACZ)
__________________
W zasadzie rozświetlacz powinno nakładać się na szczyty kości policzkowych (najbardziej wysunięte miejsca na policzkach), jednak osobiście nie preferuję takiego sposobu. Na policzkach mam małe dziurki po trądziku oraz rozszerzone pory, dlatego Mary-Lou aplikuję znacznie wyżej. Jeśli macie podobne problemy skórne lub na policzkach pojawiają się Wam od czasu do czasu wypryski, to zrezygnujcie z tego miejsca. Rozświetlacz nałożony trochę wyżej omijając niedoskonałości będzie wyglądał równie dobrze. Pamiętajcie, że taki blask podkreśli każdą nierówność na twarzy, więc bezsensowne jest dodatkowe uwydatnianie niedoskonałości. Mary-Lou możecie też nanieść na łuk kupidyna (nad ustami) oraz na grzbiet nosa. Generalnie rozświetlać powinno się miejsca, które chcemy uwydatnić i "wysunąć" do przodu. Analogicznie podczas konturowania "chowamy" niektóre miejsca i robimy sztuczne wgłębienia bronzerem. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jak ten produkt wygląda na mojej twarzy. Naniosłam dosłownie odrobinkę na zewnętrznych miejscach twarzy, tuż pod okiem, ocierając pędzelek z nadmiaru. 


MARY-LOU JAKO CIEŃ DO POWIEK
__________________
Produkt świetnie sprawdza się także jako cień do powiek, więc jest to kosmetyk wielofunkcyjny. Nałożony zwilżonym pędzelkiem da Wam niesamowity połysk na powiekach! Możecie też nanieść odrobinę na środek ust i rozjaśnić tym samym pomadkę. Taka aplikacja rozświetlacza znacznie powiększy usta i je uwydatni. 

CZYM NAKŁADAĆ MARY-LOU MANIZER?
__________________
Najlepszym pędzelkiem do aplikacji tego produktu jest dla mnie Real Techniques Setting Brush, o którym pisałam TUTAJ klik.  Ma odpowiedni rozmiar i kształt, co zapewnia precyzyjne naniesienie rozświetlacza tam, gdzie tego potrzebujemy. Generalnie najlepsze są małe i puchate pędzelki. 



PODSUMOWUJĄC
__________________
Jest to mój absolutny MUST HAVE na lato i nie tylko. Mary-Lou Manizer sprawia, że cera wygląda bardziej zdrowo, młodo i apetycznie. Jeśli podoba się Wam glow a la Jennifer Lopez - takie efekty zapewni Mary Lou Manizer. Całkowity mat w makijażu jest już dla mnie przeszłością i nie wyobrażam sobie braku tego rozświetlacza w mojej kosmetyczce. Produkt jest niesamowicie wydajny i starczy Wam na wieczność. 

Mary Lou Manizer możecie zakupić TUTAJ klik. 

Dajcie znać czy macie już ten produkt w swoich kosmetycznych zbiorach i jak się Wam sprawdza!


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________




SEMILAC PINK ROSE 064 CZYLI LAKIER HYBRYDOWY W ODCIENIU BRUDNEGO RÓŻU.

$
0
0
Jeśli czytacie mojego bloga już od dłuższego czasu, to wiecie, że lakiery hybrydowe są moim odkryciem roku. Trwałość, cudowne kolory, niesamowity, lustrzany połysk paznokci oraz łatwość aplikacji, to argumenty, które przemawiają za tym, żeby kupić Semilac. Zapraszam do dalszego czytania, gdzie znajdziecie kilka zdjęć całego manicure i bezpośredni link do sklepu. 







Rzadko zdarza się, żebym coś tak od początku do końca wielbiła - hybrydy całkowicie zawładnęły moim sercem. Dziś zaprezentowałam Wam odcień brudnego różu (Semilac 064 Pink Rose), który będzie nadawał się na wiele okazji. Pozwalam sobie też nosić ten kolor do pracy, gdyż nie jest nachalny i to raczej zgaszony, nudziakowy kolor. Jeśli lubicie takie kobiece, delikatne odcienie, to będzie coś dla Was. W rzeczywistości lakier jest troszkę bardziej łagodny i kremowy...Coś pięknego!

Semilac 064 Pink Rose możecie zakupić TUTAJ klik.

Jeśli chcecie zobaczyć inne kolory na moich paznokciach, to zachęcam do odwiedzenia starszych wpisów:

OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

NOWOŚCI DOUGLAS: ISADORA, NYX, CLARINS, ST.TROPEZ, LAURA MERCIER, ALTERNA, I COLONIALI, COLLISTAR.

$
0
0
Jakiś czas temu w moje kosmetyczne progi zawitała miła przesyłka z kilkoma produktami dostępnymi w perfumeriach Douglas. Są to marki bardzo dobrze mi znane, choć wiele z tych produktów to dla mnie kompletna nowość. Jeśli jesteście ciekawe zawartości tego miętowego pudełeczka, to zapraszam do dalszego czytania.





ISADORA BRONZING POWDER oraz ISADORA COLOR CORRETING CONCEALER
___________________
Duży puder brązujący w odcieniu 87 Golden Tan to coś dla miłośniczek ładnie opalonej skóry. Ma przyjemny i dosyć neutralny kolor, którym możemy "opalić" całą twarz lub ją delikatnie wykonturować. Osobiście bardzo lubię używać go również na szyję i dekolt, bo ma cudowny odcień. Zawiera maleńkie drobinki, które nie odznaczają się na twarzy i nawet posiadaczki skóry tłustej nie będą zawiedzione. Drugi produkt czyli IsaDora Color Correcting 30 Anti-Redness, to kółko zawierające kamuflaże niwelujące ciemne miejsca pod oczami, zaczerwienienia oraz niedoskonałości. Jest tu też rozświetlacz w kremie, który przypomina mi Mary-Lou Manizer ale w wersji kremowej. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest jeszcze bardziej połyskujący - idealny do rozświetlania wewnętrznych kącików oka! Generalnie produkty IsaDora nigdy nie zachwyciły mnie na tyle, abym do nich powracała ale akurat te dwa egzemplarze wyjątkowo przypadły mi do gustu. Bronzer nie spowodował u mnie żadnych wyprysków, co często się zdarza przy innych produktach, więc ogromny plus!


LAURA MERCIER TINTED MOISTURIZER OIL FREE SPF 20
___________________
Jest to beztłuszczowy krem koloryzujący z filtrem 20 w kolorze Nude. Przyznam, że wszelkiego rodzaju kremy BB i inne koloryzujące produkty ostatnio się u mnie nie sprawdzają, bo zwyczajnie słabo kryją. Ten mimo, iż z założenia powinien zapewniać niskie krycie, to już przy jednej warstwie zakrywa większość niedoskonałości. Na twarzy wygląda bardzo zdrowo i daje taki naturalny blask, który ostatnio coraz bardziej mi się podoba. Jeśli jesteście zwolenniczkami naturalnie wyglądającego podkładu, to coś z pewnością dla Was. Jest to produkt dla skóry normalnej, mieszanej i problematycznej. Nie zatyka porów i bardzo nawilża skórę. Po zmyciu tego produktu mam wrażenie, że skóra jest bardziej miękka i "uspokojona".


CLARINS INSTANT SMOOTH, INSTANT DEFINITION MASCARA, COLOR QUENCH LIP BALM, CRAYON YEUX
___________________
Baza pod makijaż Clarins Instant Smooth ma za zadanie wypełnić zmarszczki, pory i zniwelować nierówną strukturę skóry. Przyznam, że z porami radzi sobie wyśmienicie i jest to mój ulubieniec, dla którego zrezygnuję z bazy Benefit The Porefessional. Co do zmarszczek, to są mniej widoczne ale cudów nie ma. Tusz do rzęs Clarins Instant Definition Mascara to produkt z silikonową szczoteczką, która ma za zadanie rozdzielić i wydłużyć rzęsy. Niestety tusze z takimi szczoteczkami u mnie całkowicie odpadają - niemiłosiernie sklejają moje rzęsy. Sam tusz jest bardzo dobry ale szczoteczka do wymiany. Błyszczyk Clarins Color Quench Lip Balm w kolorze 02 to śliczny, brzoskwiniowy kolor ze złotymi drobinkami. Takich błyszczyków nigdy za wiele, bo nałożone na każdą pomadkę dają niesamowity efekt. Ten nawet solo wygląda cudownie i bardzo długo utrzymuje się na ustach, choć nie jest zbytnio lepki. W smaku lekko słodkawy i przyjemny. Ostatni produkt z Clarins to czarna kredka, której jeszcze nie miałam okazji wypróbować. Marka Clarins ma w swoim asortymencie cudowny podkład, który kiedyś był moim ulubieńcem. Pachniał nieziemsko melonem i wyglądał na twarzy genialnie! Zgadniecie jaki?


NYX SOFT MATTE LIP CREAM ORAZ WONDER PENCIL
___________________
O produktach NYX ostatnio bardzo głośno na blogach. Ja miałam okazję przetestować kiedyś białą kredkę Jumbo Pencil, która była rewelacyjna ale niestety gdzieś ją zgubiłam. Teraz przetestowałam matową pomadkę NYX Soft Matte Lip Cream w odcieniu 03 TOKYO i konsystencja bardzo mi odpowiada. Jest aksamitna, pudrowa i faktycznie zapewnia matowy efekt na ustach. Niestety kolor to jasny róż i nie jest mi dobrze w tego typu odcieniach. Mam jednak sposób na tą pomadkę. Wklepuję ją delikatnie palcem i daje wtedy bardzo naturalny, dziewczęcy efekt. Coś czuję, że wybiorę się do Douglas-a po inne kolory. Drugi produkt To NYX Wonder Pencil w odcieniu 02 Medium czyli korektor na niedoskonałości, pod łuk brwiowy oraz korektor korygujący kształt ust. Genialna kredka, która jest miękka, aksamitna i w świetnym odcieniu. U mnie sprawdza się przede wszystkim do korygowania nierówno nałożonej pomadki czy też linii pod łukiem brwiowym. Produkt jest na tyle kremowy, że można go też nałożyć jako bazę pod cienie. 


I COLONIALI VELVETING HAND CREAM ORAZ BATH TABLET
___________________
Krem do rąk I Coloniali Velveting Hand Cream to produkt trochę przypominający wyglądem kosmetyki L'occitane. Może dlatego, że znajduje się z aluminiowej tubce. Jest to krem wygładzający dłonie i faktycznie spełnia swoje zadanie. Po nałożeniu kremu ręce są w kilka sekund naprawdę gładziutkie i miłe w dotyku. Krem się nie lepi i może być produktem do torebki, przynoszącym ukojenie w ciągu dnia. Pachnie bardzo subtelnie ale elegancko. Drugi produkt to tabletka do kąpieli, której jeszcze nie testowałam. Na pewno pachnie nieziemsko i zdominowała zapach całej paczki!


ALTERNA BAMBOO SHINE SILK-SLEEK BRILLANCE CREAM
___________________
To krem do włosów, zapewniający gładkość, blask i nawilżenie, na bazie naturalnych składników. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą marką ale słyszałam o jej świetnych produktach nabłyszczających. Krem ślicznie pachnie (zapach utrzymuje się długo), niesamowicie wygładza włosy i naprawdę widocznie je nabłyszcza. Zawiera ekstrakt z bambusa oraz  liściokwiat garbnikowy, który to własnie ekstremalnie nabłyszcza włosy! Produkt nanosi się na suche ale umyte włoski i stylizuje je np. na szczotce czy po prostu suszarką. Włosy są zauważalnie gładsze i mniej się puszą. Alterna zaciekawiła mnie tym produktem i przetestuję też inne. 


DOUGLAS VIVIFYING TONNING LOTION ORAZ 7IN1 NAIL POLISH
___________________
Czas na marki własne Douglas. Tonik bardzo dobrze znam, bo zaraz obok płynu z La Roche Posay to mój ulubiony zmywacz makijażu. Nie podrażnia i dokładnie tonizuje twarz. Lakier 7w1 to baza pod lakier, utwardzacz, nabłyszczacz,  lakier wierzchni (top coat), wypełniacz rowków oraz lakier rozjaśniający. Niestety jeszcze nie testowałam, bo mam teraz hybrydy ale z pewnością dam Wam znać jak się sprawdza. Spektrum działania jak widać imponujące. 


SAMOOPALACZ W MUSIE ST. TROPEZ I RĘKAWICA DO SAMOOPALACZA
___________________
Na temat tego produktu zrobię Wam test. Porównam go z samoopalaczem St. Moritz. Na razie zdradzę Wam tylko, że jest to genialny produkt samoopalający i wart jest każdej wydanej złotówki. 


COLLISTAR MASCARA SHOCK
___________________
Jest to tusz do rzęs, który podkręca i zwiększa objętość. Już na samym wstępie spodobała mi się zwykła szczoteczka, lekko wygięta i poręczna. Działanie tego tuszu jest wręcz fenomenalne. Mocno wywija rzęsy, rozdziela je i pogrubia. Kiedyś słyszałam o nim na którymś z kanałów YT ale niestety nie pamiętam nazwy. W każdym razie był bardzo zachwalany i faktycznie muszę potwierdzić jego wyjątkowość. Mam miniaturkę i na pewno wrócę po opakowanie pełnowymiarowe, bo jest to jak na razie najlepszy tusz jaki miałam okazję używać. Najlepsze jest to, że już od pierwszego użycia dobrze wygląda na rzęsach. 

To już wszystkie produkty, jakie miałam Wam do pokazania. Wszystkie dostępne są w perfumeriach Douglas stacjonarnie lub na stronie internetowej TUTAJ klik.Tam też możecie podejrzeć ceny i zapoznać się z większą ilością informacji. 

Ciekawa jestem czy coś z tej gromadki już używałyście? Jaka jest Wasza opinia o perfumeriach Douglas? 


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________





ROMANTYCZNY MAKIJAŻ NA WIELE OKAZJI: CUT CREASE PALETKĄ ZOEVA NATURALLY YOURS.

$
0
0
Dzisiejsza propozycja makijażu to delikatne "cut crease". Tego typu makijaż polega na wyraźnym odcięciu powieki ruchomej od reszty oka i w rezultacie otrzymanie ładnej, regularnej linii. Moja wersja jest bardzo dzienna i delikatna, więc myślę, że wiele z Was może wykorzystać ten makijaż na sobie. Jest to propozycja na wiele okazji takich jak ślub czy randka, dla każdego koloru oczu. W dzisiejszej publikacji pokażę Wam też cudowną paletkę Zoeva Naturally Yours z dziennymi kolorami, która jest po prostu genialna i wielu z Was przypadnie do gustu ze względu na uniwersalną kolorystykę. 



Pierwszy krok to subtelne podkreślenie załamania powieki miękkim brązem o nazwie Soft&Sexy z paletki Zoeva. Będzie to cień "transferowy" dzięki któremu ciemniejsze kolory rozetrą się lepiej. Użyłam tu pędzla Zoeva 229 Eye Finish. Jest świetny do takiego delikatnego przydymienia, bez żadnych granic i krawędzi - po prostu mgiełka koloru!

Kolejny krok to przyciemnienie załamania i uformowanie bardziej wyraźnego odcięcia między powieką ruchomą, a nieruchomą. Użyłam tu cienia o nazwie Slow Dance z palety Zoeva i pędzla również tej marki 227 Soft Definer. 
Teraz czas na złoty cień o nazwie Casual Elegance z palety Zoeva. Nakładam go na całą powiekę ruchomą i wyciągam w zewnętrznym kąciku. Użyłam pędzla Zoeva 234 Smoky Shader.
Kreska eyelinerem to w zasadzie najtrudniejszy element tego makijażu. Wykonuję ją eyelinerem żelowym Pierre Rene i pędzlem Hakuro H85. Jeśli namalowanie kreski sprawia Wam trudność, to polecam najpierw "naszkicować" ją czarnym cieniem i zwilżonym pędzelkiem, a dopiero później użyć żelowego eyelinera prowadząc linię już po wyznaczonym torze :-)

Aby załamanie powieki było jeszcze bardziej wyraźne, podkreśliłam je odrobinką czarnego cienia o nazwie Timeless Chic z palety Zoeva. Staram się, aby największa głębia i koncentracja koloru była w zewnętrznym kąciku oka. Użyłam pędzla Zoeva 231 Petit Crease.


Na dolną powiekę naniosłam cień o nazwie Lovely Monday z palety Zoeva oraz w samym wewnętrznym kąciku matowy First Love. Na linii wodnej mam cielistą kredkę Miyo Angel, a rzęsy wytuszowałam maskarą Dr Irena Eris Provoke Best Volume. Dokleiłam też sztuczne rzęsy Ardell Demi Wispies Natural. Usta podkreśliłam pomadką Dr Irena Eris Provoke Real Matt Passion Rouge. I gotowe!




PALETA 10 CIENI ZOEVA NATURALLY YOURS
________________________
Zoeva jakiś czas temu wypuściła kilka paletek w kartonowych, solidnych opakowaniach, zamykanych na magnes. Od samego początku bardzo spodobała mi się właśnie paleta z naturalnymi, dziennymi kolorami o nazwie Naturally Yours. Zawiera 10 cieni z czego 5 to maty o takich nazwach jak: Pure, First Love, Soft & Sexy, Slow Dance oraz Timeless Chic. Reszta to odcienie perłowe z malutkimi drobinkami: Smooth Harmony, Forever Yours, Sweet Sound, Casual Elegance oraz Lovely Monday. Cienie są bardzo mocno napigmentowane i idealnie się rozcierają oraz łączą ze sobą. Ostatnio miałam je na powiekach bez bazy w 30 stopniowym upale i makijaż oka był w stanie nienaruszonym. Mimo, że nie mam problemów z tłustą powieką, to i tak cienie miały prawo się zrolować czy po prostu zniknąć. Nic takiego się nie zdarzyło, a więc był to najlepszy test dla tej paletki. Cienie podczas aplikacji praktycznie w ogóle się nie osypują. Dzięki palecie Zoeva Naturally Yours z pewnością stworzycie wiele makijaży dziennych, jak i wieczorowych. Myślę, że paleta jest na tyle uniwersalna, że będzie idealna dla dziewczyn o każdym kolorze tęczówki. Jeśli poszukujecie dobrych jakościowo cieni w solidnym, lekkim opakowaniu, to ta będzie idealna. Cienie są też minimalnie większe niż te z Inglota, a więc za taką gramaturę, ilość i jakość cieni cena jest bardzo atrakcyjna.

Paletkę Zoeva Naturally Yours możecie zakupić TUTAJ klik.
Pędzle: 
Zoeva 229 Eye Finish (tutaj klik) | 
Zoeva 227 Soft Definer (tutaj klik) | 
Zoeva 234 Smoky Shader (klik tutaj) |
Hakuro H85 (klik tutaj) |
Zoeva 231 Petit Crease (klik tutaj)|
Nausznica (klik tutaj)
Sukienka (klik tutaj)

Mam nadzieję, że taka uniwersalna propozycja neutralnego pokreślenia oczu się Wam podoba. Przy takiej kolorystyce na powiekach można śmiało poszaleć z jakąś intensywną pomadką w kolorze różu, fuksji czy czerwieni. Dajcie też znać czy paletka Was zainteresowała!


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

TRWAŁE KOSMETYKI NA UPAŁY - NAJLEPSZE PRODUKTY DO MAKIJAŻU NA LATO.

$
0
0
Upał, skwar i żar lejący się z nieba, to ostatnio codzienność w Trójmieście. Dawno nie było aż tak gorącego lata i o ile turyści są z tego powodu bardzo zadowoleni, o tyle osoby pracujące pewnie wolałyby jednak kilka stopni mniej na termometrze. Generalnie najlepiej byłoby w ogóle nie robić makijażu, natomiast wiele z nas po prostu musi to zrobić. Po pierwsze miejsce pracy tego wymaga, a po drugie możemy źle się czuć bez umalowanej twarzy. Dziś pokażę Wam moje ulubione i najlepsze w mojej ocenie produkty do makijażu, które u mnie sprawdzają się wzorowo. Zapraszam do dalszego czytania, gdzie zobaczycie z bliska moich letnich ulubieńców. 






TRWAŁE KOSMETYKI DO MAKIJAŻU TWARZY
__________________

Podkład Dr Irena Eris Provoke Matt Fluid, to mój zdecydowany ulubieniec, jeśli chodzi o podkłady. Nadal sprawdza się u mnie wzorowo i zaopatrzyłam się nawet w kolejne 2 odcienie. Kolor 220 jest w tym momencie dla mnie idealny, a nawet mieszam go trochę z najciemniejszym 240. Uwielbiam ten produkt za trwałość, wspaniały mat i niewidoczność na twarzy. Poza tym ładnie kryje, pięknie pachnie i jest niewyczuwalny na twarzy. Więcej o nim wraz z testem na twarzy możecie przeczytać TUTAJ klik.  Do kupienia w drogeriach Rossmann, Douglas, Sephora.

Baza po podkład Clarins Instant Smooth Perfecting Touch, to nowość u mnie. Baza nałożona w miejsca z rozszerzonymi porami, delikatnymi zmarszczkami i nierównościami idealnie je wygładza i naprawdę sprawia, że podkład trzyma się dłużej. Zdecydowanie polecam, kiedy chcecie maksymalnie przedłużyć trwałość makijażu. Do kupienia w perfumeriach Douglas. 

Puder utrwalający makijaż Vichy Dermablend, to transparentny (przeźroczysty) puder, który nakładam na podkład. Szczególnie skupiam się na miejscach najbardziej przetłuszczających się. Jest to produkt genialny! Pochłania nadmiar sebum i matuje na bardzo długo. Jest też wodoodporny i świetnie sprawdza się podczas upałów. Najlepiej wciskać go dołączonym puszkiem w skórę, a następnie nadmiar zdjąć pędzlem omiatając twarz. Gwarantuję Wam, że makijaż przetrwa znacznie dłużej! Szersza recenzja tego pudru znajduje się TUTAJ klik. Do kupienia w aptekach. 

Puder brązujący IsaDora Bronzing Powder 87 Golden Tan, to produkt, który wyjątkowo przypadł mi ostatnio do gustu. Ma świetny kolor i utrzymuje się na twarzy bardzo długo (nie znika, nie wyciera się). Dzięki temu produktowi skóra wygląda na bardzo opaloną ale w naturalny, nienachalny sposób. Nie zapycha porów, co bardzo ważne przy takich kosmetykach. Plus też za wielką pojemność - starczy mi na bardzo długo. Do kupienia w perfumeriach Douglas. 

Bibułki matujące Wibo, to absolutny must have na lato. Nie wyobrażam sobie dokonać poprawki w ciągu dnia przypudrowując twarz bez wcześniejszego zdjęcia nadmiaru sebum tą bibułką. Wystarczy, że wyciągniecie jedną z opakowania, przyłożycie w miejsca przetłuszczone. Bibułka wchłonie nadmiar sebum pozostawiając skórę znów matową. Dopiero wtedy aplikuję ponownie puder matujący. Z doświadczenia wiem, że nie ma sensu wydawać dużo kasy na bibułki. Nawet te tanie typu Wibo są świetne i spełniają zadanie. Do kupienia w Rossmannach. 





TRWAŁE KOSMETYKI DO MAKIJAŻU OCZU
__________________

Kredka do brwi Dr Irena Eris Provoke Brunette,to kredka wodoodporna i bardzo trwała. Wiadomo, że brwi to miejsce, które może ulec całkowitej destrukcji podczas upału. Dlatego warto zainwestować w dobry kosmetyk, który się na nich utrzyma. Kredka Eris jest całkiem fajna ale wymaga wprawy w aplikacji, gdyż jest bardzo twarda. Jednak kiedy nauczycie się nią operować, to będziecie bardzo zadowolone. Do kupienia w drogeriach Rossmann, Douglas, Sephora. 

Farbka do brwi Make Up For Ever Aqua Brow, to produkt, bez którego nie wyobrażam sobie makijażu brwi. Szalenie trwała farbka, która przetrwa upał, pod i łzy. Mam ją w kolorze 25. Więcej o tym produkcie przeczytacie w recenzji TUTAJ klik. Do kupienia w Sephorze. 

Kredka do oczu Dr Irena Eris Provoke Eye Pencil Black, to czarna kredka. Jeśli lubicie malować linię wodną lub po prostu robić kreskę na górnej powiece, to taka trwała kredka się Wam przyda. Nie odbija się na powiece, nie spływa nawet podczas wzruszeń. Jest świetna! Do kupienia w drogeriach Rossmann, Douglas, Sephora. 

Wodoodporny Eyeliner Pierre Rene, to produkt naprawdę mocno trwały. Jeśli używacie w makijażu eyelinerów, to z pewnością wiecie jak ważna jest jego trwałość. Ten nałożony na linię wodną czy też na górną powiekę zastyga "na amen". Zmyć można go tylko płynem dwufazowym albo jakimś olejkiem nie podrażniającym oka lub oliwą z oliwek. 

Baza pod cienie Sigma Eyeshadow Base Flare: Provoke to moja ulubiona baza. Nawet najzwyklejsze cienie trzymają się na niej cały dzień, a nawet całą noc. Nie rolują się, nie ścierają, nie bledną i mają niesamowitą pigmentację. Dobrze przywierają do niej także cienie z brokatem i sypkie pigmenty. Naprawdę wspaniały produkt, który możecie zakupić TUTAJ klik. 

Wodoodporny tusz do rzęs Dr Irena Eris Provoke Amazing Lashes, to maskara, która idealnie sprawuje się nawet na dolnych rzęsach. To właśnie te dolne najbardziej lubią się odbijać i rozmazywać, jednak ta maskara zdecydowanie daje radę. Rzęsy są ładnie rozdzielone i mimo, że szczoteczka jest silikonowa, to tusz ładnie wydłuża i pogrubia. Generalnie na upały i w trwałym makijażu trzeba używać tuszu wodoodpornego. Do kupienia z drogeriach Rossmann, Douglas, Sephora. 




TRWAŁE KOSMETYKI DO MAKIJAŻU UST
__________________

Sleek Matte Me Ultra Smooth Matte Lip Cream, to pomadka w płynie, która przetrwa naprawdę bardzo długo. Da radę podczas jedzenia, picia, a nawet pływania. Trzeba pamiętać, żeby nałożyć cieniutką warstwę oraz żeby usta były nawilżone. Daje piękny, welurowy efekt, który jest wprost niepowtarzalny. Ja mam kolor czerwony Rioja Red ale dostępne są też inne kolory. Do kupienia TUTAJ klik. 

Bell Lip Tint Permanent Make-up, to niedrogi kosmetyk, dzięki któremu usta będą miały kolor naprawdę bardzo długo. Tint-y czyli kosmetyki w płynnej formie, które dosłownie "wżerają" się w usta i pozostają na nich bardzo długo i są idealne na lato. Ten kupicie w drogeriach Natura. 

NYX Soft Matte Lip Cream to matowa pomadka, która nie jest jakoś specjalnie trwała ale za to w ogóle nie czuć jej na ustach. Daje ładny, matowy efekt. Mam kolor 03 i zdecydowanie skuszę się też na inne odcienie. Do kupienia w perfumeriach Douglas. 

__________________________
Myślę, że zaproponowane przeze mnie produkty sprawdzą się Wam nie tylko latem, podczas upałów ale też na wyjątkowe okazje, kiedy chcecie wyglądać świeżo przed długi czas. Kosmetyki tego rodzaju będą rewelacyjne w makijażu ślubnym czy na większe wyjścia.

Dajcie znać jakie są Wasze ulubione kosmetyki na upały o dużej trwałości i czy coś z moich propozycji również stosujecie u siebie. 



OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________


PROFESJONALNA TORBA WIZAŻYSTY ZOEVA MAKEUP TOTE ZOE BAG CZYLI DUŻA KOSMETYCZKA NIE TYLKO DLA MAKE-UP ARTIST.

$
0
0
Przechowywanie kosmetyków do makijażu oraz ich przewożenie jest z pewnością nie lada wyzwaniem. Wbrew pozorom wszelkiego rodzaju kolorówka zajmuje dużo miejsca i musi być transportowana w dogodnych warunkach. Ja posiadam wiele kosmetyczek, torebek, kuferków i innych bardziej lub mniej profesjonalnych transporterów dla moich kosmetyków. Ostatnio dużo podróżuję i w praktyce okazało się, że jedne torby są za małe, a drugie za duże i zbyt ciężkie. Marka Zoeva jest znana przede wszystkim z cudownych pędzli do makijażu ale ma też w swojej ofercie torbę wizażysty (ale nie tylko) o nazwie MAKEUP TOTE ZOE BAG. Jest to niezwykle elegancka i niesamowicie pojemna oraz praktyczna torba, która może posłużyć nie tylko profesjonalistom zajmującym się makijażem. Może być też uniwersalną kosmetyczką, która pomieści wszystkie nasze produkty do makijażu ale też biżuterię, a nawet tablet czy inne "umilacze" podróży. Jeśli chcecie zobaczyć jak torba prezentuje się w środku i ile tak naprawdę mieści - zapraszam do dalszego czytania. 



WYMIARY TORBY ZOEVA
______________________
Na początek trochę podstawowych informacji. Torba pozornie może wyglądać na małą i niezbyt pakowną ale uwierzcie mi, że jest w stanie "pochłonąć" wiele kosmetyków. Dokładne wymiary ukazuje powyższa grafika, natomiast po solidnym wypakowaniu torby może być nieco szersza (więcej, niż 13 cm). Wielkość torby jest jak dla mnie idealna i mieści wszystko, co potrzebne do wykonania całego makijażu. Sama w sobie jest lekka, a więc to duży plus.









WNĘTRZE TORBY ZOEVA
___________________________
Jak widzicie na załączonych zdjęciach torba ma trzy komory, które wyposażone są w wiele przegródek. Znajdziemy tu też gumki, za które można włożyć pędzle lub inne produkty, których nie chcemy trzymać w zasuwanych przegródkach. Suwaki chodzą bardzo lekko i sprawnie, a gumki są przyszyte solidnie. Wnętrze torby wyposażone jest w materiał, który łatwo się czyści i nawet zabrudzenia od pędzla można w szybki sposób usunąć. Dzięki takiej budowie nic nam w środku nie lata, a ryzyko zaplamienia torby jest bardzo niskie. Duży plus za to, że przegródki są przeźroczyste i wszystko można szybko odnaleźć bez zbędnego szperania. 


JAKOŚĆ TORBY ZOEVA
_____________________
Można byłoby rzec, że niemiecka jakość znów znalazła swoje odzwierciedlenie w tej torbie. Jest wykonana z dbałością o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Poza świetną jakością, ważny jest też przemyślany design. Torba została zaprojektowana w przemyślany sposób i myślę, że zadowoli wszystkie wielbicielki porządku w kosmetykach. Suwaczki się nie zacinają, a rączka jest przytwierdzona bardzo mocno. Zoe Bag jest wykonana ze sztucznej, czarnej skóry ze srebrnymi elementami, które dodają jej klasy. 

A teraz czas na pokaz pakowności torby. Jesteście ciekawe czy pomieści te wszystkie kosmetyki, widoczne na zdjęciu? A może pomieści jeszcze więcej? Same zobaczcie!



PRZEGRÓDKA NA PĘDZLE
_________________________
Jak widzicie wpakowałam tu wszystkie swoje pędzle Zoeva, a nawet postanowiłam dopakować jeszcze te od Real Techniques. W sumie zmieściłoby mi się tu jeszcze więcej pędzli ale akurat miałam je w praniu, więc nie chciałam świecić tu jakże bulwersującą nieczystością. Dopakowałam też podkłady Dr Irena Eris Matt z serii Provoke. Jakoś te podłużne przegródki wydały mi się dla nich idealne. Tak jak już wcześniej wspomniałam, wnętrze tej przegrody jest wyłożone śliskim i łatwym do czyszczenia materiałem, a więc nie ma obawy o przybrudzenie pudrem czy podkładem. Fajne jest to, że wszystko trzyma się tu w nienaruszonym stanie i nie fruwa po torbie. 


PRZEGRÓDKA NA PALETY, POMADKI I INNE KOSMETYKI
_________________________
Kolejna komora torby, to taka z siateczkowymi przegródkami oraz tymi plastikowymi. Zmieszczą się tu palety do makijażu i inne produkty, które chcemy zamknąć razem czyli np. pomadki czy błyszczyki. Ja ostatecznie wpakowałam tu jeszcze dużą paletę The Balm Voyage (wkładając ją luzem) oraz dorzuciłam swojego iPada. 


PRZEGRÓDKA NA KREDKI, PUDRY, KOREKTORY ITP.
_________________________
Ostatnia komora, to taka z zamykanymi na magnes przegródkami, które również są transparentne oraz z szlufkami na np. pomadki, tusze do rzęs, kredki, korektory, eyelinery czy błyszczyki. W sumie można tu nawet wsadzić długopis - czemu nie! W te zamykane na magnes komory wkładam często też biżuterię i inne drobiazgi, które nie mogą się zgubić czy uszkodzić. 



I tak prezentuje się wypakowana torba wszystkimi produktami, które widziałyście na zdjęciu. Włożyłam też kilka nadprogramowych kosmetyków, bo sama chciałam zobaczyć ile dam radę upchać. Tak naprawdę mogłam spokojnie włożyć jeszcze więcej ale nie chciałam "zaburzać" jej kształtu. 

PODSUMOWUJĄC
_________________________
Jest to świetna torba dla wizażystów ale nie tylko. Może być też pakowną kosmetyczką na podróż, w którą włożymy kosmetyki, biżuterię, telefon, tablet czyli wszystko, co znajduje się w kobiecej torebce. Torba różni się od standardowych torebek tym, że wszystko jest tam ułożone w największym porządku. Szybko odnajdziemy zatem to, co nas interesuje, bez zbędnego szperania. Zdradzę Wam, że zabieram ją też czasem na uczelniane wykłady i sprawdza się wyśmienicie do przenoszenia notatek i innych, studenckich rzeczy. Jeśli zatem dużo podróżujecie lub zajmujecie się makijażem w mniej lub bardziej profesjonalny sposób - polecam Makeup Tote Zoe Bag marki ZOEVA. Nie zawiedziecie się jej jakością i funkcjonalnością. 

Dajcie znać czy się Wam podoba!

Torbę możecie zakupić TUTAJ KLIK. 


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________




SUMMER STORY BY SHINYBOX LIPIEC 2014 + RABAT.

$
0
0
Dziś po raz kolejny pokażę Wam zawartość pudełka - niespodzianki od Shinybox. Dla osób nie wtajemniczonych jedynie przypomnę, że co miesiąc kurierem przychodzi do mnie pudełeczko z kosmetykami. Za każdym razem jest to niespodzianka. Można zamówić sobie jednorazowo takie pudełko, lub zasubskrybować Shinyboxa, aby przychodził do nas regularnie, co miesiąc. Zapraszam do dalszej części posta, gdzie pokażę lipcową edycję Shinyboxa oraz przekażę Wam kod rabatowy na zakup sierpniowego pudełeczka. 




YASUMI AMPUŁKA PIELĘGNACYJNA Marine Collagen Ampule, 3ml
W lipcowym pudełku znalazła się ampułka nawilżająca z kolagenem morskim do każdego rodzaju cery. Szczególnie polecana jest do tej przesuszonej, zmęczonej i z oznakami starzenia się. Kolagen morski odpowiada za sprężystość, gładkość i elastyczność skóry. Aby efekty były zauważalne trzeba wcierać zawartość ampułki rano i wieczorem na oczyszczoną skórę. W buteleczce są 3 ml produktu i to chyba za mało, aby ocenić jakikolwiek wpływ na skórę i na tej podstawie skusić się na większe opakowanie. W mojej ocenie zatem promocja Yasumi poprzez udział w Shinyboxie jest bez sensu. 

BINGOSPA, chłodzący żel po opalaniu z aloesem, 100g
Chociaż jestem zdecydowanie ANTY jeśli chodzi o tą akurat markę z wiadomych powodów, to żel jest naprawdę niezły. Chłodzi i łagodzi podrażnioną skórę po opalaniu. Działa świetnie nawet nałożony na alergiczną wysypkę, spowodowaną słońcem. Może nieźle "zmrozić", więc nie nakładajcie go dużo - wystarczy odrobina. Pachnie bardzo mentolowo, ziołowo i aptecznie. 

VENITA SOLAR, pomadka ochronna SPF 6, 4g
Jest to pomadka ochronna z filtrem czyli coś idealnego na lato. Ostatnio zużyłam swoją ulubioną pomadkę ochronną z Oeparol i ta okazała się godnym następcą. Idealnie nawilża, natłuszcza i do tego przyjemnie pachnie owocami. 

GLAZEL, lakier winylowy do paznokci, 10ml
Niestety kolor 611 jest zdecydowanie nie w moim guście. To odcień sinawy, chłodny i generalnie wygląda na paznokciach brzydko. Myślę, że producenci powinni unikać takich kolorów w ofercie, bo to nigdy nie wygląda dobrze. 

ETRE BELLE LONGLASTING EYESHADOW PEN, kredka do oczu 06, 1,7g
Kredka bardzo przypadła mi do gustu. Jest mięciutka i bardzo plastyczna, dzięki czemu stanowi genialną bazę pod inne cienie. Jeśli nałożymy na nią cień zanim jeszcze zaschnie, to uzyskamy długotrwały makijaż oka. Mój kolor, który jest głębokim granatem wygląda świetnie nawet solo. 

I to wszystko, co znalazło się w lipcowej edycji Shinyboxa. Osobiście bardzo podoba mi się kredka, pomadka ochronna oraz żel z aloesem. Mam jednak nadzieję, że zawartość kolejnego pudełka będzie dużo lepsza. Pudełko Summer Story możecie zakupić TUTAJ klik. Co myślicie o tej lipcowej zawartości?

**RABAT**
Jeśli jesteście zainteresowane kupnem najnowszego, sierpniowego pudełka ShinyBox, to mam dla Was rabat aż 20%. Wystarczy przy zamówieniu wpisać kod KHEDONISTKA20. Pudełko zamówicie TUTAJ klik. 




OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________


PĘDZLE ZOEVA: 104 BUFFER, 124 GRAND STIPPLING, 101 LUXE FACE DEFINER, 127 LUXE SHEER CHEEK, 225 EYE BLENDER, 229 EYE FINISH, 223 PETIT EYE BLENDER, 227 SOFT DEFINER VEGAN.

$
0
0
Do mojej kolekcji pędzli Zoeva dołączyły niedawno nowe modele. Po raz kolejny marka nie zawodzi pod względem solidnego wykonania, funkcjonalności pędzli i jakości włosia. Jeśli chcecie zainwestować w dobre pędzle do makijażu, które będą Wam służyć latami, to postawcie na te z Zoeva. Dziś pokażę Wam cztery pędzle do makijażu twarzy oraz cztery pędzelki do makijażu oka. Jeśli jesteście ciekawe mojej krótkiej opinii, to zapraszam do dalszej części posta. 





223 PETIT EYE BLENDER
________________
Jest to mały pędzel kuleczkowy do precyzyjnego roztarcia cienia w zewnętrznym kąciku. Idealny dla małych oczu, kiedy nie chcemy rozcierać cienia na dużej powierzchni. Jest dosyć sztywny, więc sprawdzi się też do rozcierania kreski na górnej powiece w stylu Smoky Eye. Lubię go używać też do makijażu dolnej powieki.
Do kupienia TUTAJ klik.

227 SOFT DEFINER
________________
Jest to wegańska wersja 227 Soft Definer. Idealny do podkreślania załamania kremowymi cieniami. Jest lekko spłaszczony i mniej puchaty, niż tradycyjna wersja tego pędzla. Często używam go do nałożenia cieni na całą powiekę i przy okazji dokładnego ich roztarcia. Myślę, że może być to pędzel wielozadaniowy, który każda z nas powinna mieć. Fajnie sprawdzi się też do aplikacji rozświetlacza na nos, czy łuk kupidyna. Do kupienia TUTAJ klik.

225 EYE BLENDER
________________
Pędzel do blendowania/rozcierania cieni, który idealnie sprawdzi się do przyciemniania zewnętrznego kącika oka i formowania jego kształtu. Dzięki szpiczastej końcówce można nim także rozcierać cienie na dolnej powiece. Włosie jest jednolicie brązowe, co zdecydowanie odróżnia pędzel o innych modeli Zoeva. Do kupienia TUTAJ klik.

229 EYE FINISH
________________
Jest to mój ulubieniec. Genialny do aplikacji i roztarcia cienia bez żadnych granic. Tworzy tzw. mgiełkę koloru i nie musimy obawiać się o plamy czy placki koloru. Dzięki niezbyt gęstemu ułożeniu włosków wspaniale nanosi, jednocześnie rozcierając cień w dokładny sposób. Myślę, że to idealny pędzel na początek, kiedy rozcieranie cieni sprawia Wam problem. Ten pędzel naprawdę wszystko ułatwia. Do kupienia TUTAJ klik.



124 GRAND STIPPLING
________________
To pędzel typu duo-fiber, który służy do nakładania podkładu. Idealnie posłuży nam do aplikacji kremowych i płynnych fluidów. Uwielbiam używać go z moim Revolem Colorstay lub Dr Irena Eris Provoke Matt Fluid. Nie pozostawia smug, ani plam, dzięki czemu makijaż wygląda na idealnie rozprowadzony. Do kupienia TUTAJ klik.

104 BUFFER
________________
To pędzel również do nakładania podkładu ale ten model będzie świetny przy podkładach sypkich, mineralnych. Osobiście przy sypkich produktach najbardziej odpowiadają mi pędzle mocno zbite, gęste i o dużej powierzchni. Ten bardzo dobrze radzi sobie z równomierną aplikacją zarówno na mokro, jak i na sucho. Zapewnia duże krycie produktów. Do kupienia TUTAJ klik.

101 LUXE FACE DEFINER
________________
Idealny do aplikacji różu, rozświetlacza czy bronzera. Dzięki jego specyficznej, jajkowatej budowie będzie genialnie spełniał swoją rolę podczas konturowania. Nakładam nim też puder matujący. Do kupienia TUTAJ klik.

127 LUXE SHEER CHEEK
________________
Typowy pędzel do różu oraz do bronzera. Dzięki ściętej końcówce precyzyjnie wpasowuje się w miejsce pod kością policzkową, a więc samo konturowanie staje się bardziej proste. Pędzel ma niewielki rozmiar, dzięki czemu aplikacja różu jest bardzo precyzyjna. Do kupienia TUTAJ klik.


Jeśli kupujecie pędzle Zoeva pojedynczo, to każdy przychodzi do Was w świetnej kosmetyczce, która idealnie chroni przed odkształceniami. Ja swoje kosmetyczki wykorzystuję teraz do przechowywania cieni, czy sypkich pigmentów czy próbek kosmetyków. 

***
To już wszystkie moje nowości Zoeva. Myślę jednak, że moja kolekcja będzie się stale rozrastać. Dlaczego? Są to w mojej ocenie genialne pędzle i warto w nie zainwestować. Jeśli macie trochę większy budżet, niż w przypadku Hakuro czy Real Techniques, to Zoeva będzie najlepszym wyborem w tym przedziale cenowym. Ich największą zaletą jest solidne wykonanie, miękkość włosia i rozsądne, funkcjonalne kształty, które naprawdę ułatwiają wykonanie całego makijażu. Kombinacja włosia sztucznego i koziego sprawia, że po umyciu nie tracą kształtu i nie trzeba ich pokrywać odżywkami, bądź też suszyć w specjalnych formach. Lakierowane trzonki łatwo się czyści i wyglądają niezwykle elegancko i gustownie. Polecam zarówno amatorskim pasjonatkom makijażu, jak i do profesjonalnego użytku. 

Wszystkie pokazane modele oraz wiele innych możecie zakupić na polskiej stronie internetowej 

Macie już w swojej kolekcji jakiś pędzel Zoeva? Jaka jest Wasza opinia?



OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

PASTELOWY, MLECZNY RÓŻ CZYLI ŚLUBNY MANICURE SEMILAC 032 BISCUIT.

$
0
0
W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać chyba najpiękniejszy lakier, jaki mam w swojej kolekcji. To lakier hybrydowy, który na paznokciach wygląda niezwykle schludnie, czysto i kobieco. Będzie idealny na ślub ale też na wiele innych okazji, także na co dzień. Zapraszam do dalszego czytania, gdzie znajdziecie więcej zdjęć oraz bezpośredni link do sklepu. 







SEMILAC 032 BISCUIT
______________________
Tak jak już wspomniałam, to lakier idealny na ślub ale nie tylko. Może być też lakierem podkładowym, kiedy chcemy wykonać ombre lub kiedy mamy zamiar namalować wzorki na paznokciach. Będzie wtedy idealną, neutralną bazą pod inne kolory. Uwielbiam tego typu odcienie, bo pasują do każdej stylizacji i będą odpowiednie na większość okazji. 




Jeśli chcecie zobaczyć inne kolory na moich paznokciach, to zachęcam do odwiedzenia starszych wpisów:


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

BŁYSZCZĄCY MAKIJAŻ NA WYJŚCIE W STYLU BOLLYWOOD/GLAMOUR SLEEK VINTAGE ROMANCE, ARABIAN NIGHTS I BH COSMETICS GALAXY CHIC.

$
0
0
Tak jak zapowiadałam Wam na moim INSTAGRAMIE klik - dziś makijaż, który obfituje w nasycone, opalizujące i  połyskujące barwy. Posiadaczki jasnych oczu, np. zielonych czy niebieskich, z pewnością będą usatysfakcjonowane mocnym podbiciem tęczówki oka. Dziewczyny o ciemnych oczach również będą prezentować się w tym makijażu świetnie. Połączenie fioletowych cieni z pomarańczem oraz złotem, wyjątkowo kojarzy mi się z Indiami. Często w makijażu ślubnym tamtejszych kobiet można zaobserwować soczystość barw, które idealnie komponują się ze śniadą cerą. Moją dzisiejszą propozycję możecie wykorzystać na każdą większą okazję. Szczególnie polecam jako makijaż na Sylwestra, Andrzejki, Studniówkę i inne nocne zabawy, kiedy cienie będą miały szansę niesamowicie zabłysnąć. Połączenie takich kolorów genialnie wygląda przy opalonej skórze. Po raz kolejny w akcji będziecie mogły zobaczyć paletkę Sleek Vintage Romance, Sleek Arabian Nights oraz BH Cosmetics Galaxy Chic. Zapraszam na makijaż krok po kroku. 




Makijaż oka zaczynam od nałożenia bazy Sigma oraz zaznaczenia zewnętrznego kącika oka. Tworzę tzw. zewnętrzne V, bo chcę uzyskać nieco koci kształt. Używam tu pędzelka Zoeva 231/Petit Crease i bordowego, matowego cienia z palety Sleek Vintage Romance. 
Teraz pędzlem Real Techniques Base Shadow Brush pogłębiam zewnętrzny kącik oraz załamanie powieki fioletowym cieniem z palety Sleek Vintage Romance.  Staram się dokładnie rozcierać granice cieni.
Na środek powieki nanoszę piękny, opalizujący pomarańcz z palety BH COSMETICS Galaxy Chic. Robię to języczkowym pędzelkiem Zoeva 234/Smoky Shader. 
Tym samym pędzlem, co w poprzednim kroku nakładam złoty cień z palety Sleek Arabian Nights i łączę go z kolorem pomarańczowym. Na dolną powiekę nanoszę analogicznie te same cienie, co na górnej powiece tworząc tzw. "odbicie". Do mojej dolnej powieki idealnie sprawdza się skośny pędzel Real Techniques Brow Brush. 

Na górnej powiece maluję kreskę eyelinerem żelowym Pierre Rene posługując się pędzlem Zoeva Wing Liner. Ten sam eyeliner nakładam też na linię wodną oka. Tuszuję rzęsy maskarą Provoke Best Volume od Dr Ireny Eris oraz doklejam sztuczne Ardell Demi Wispies Glamour. Na ustach mam pomadkę Lily Lolo Intense Crush oraz błyszczyk Oriflame The One Colour Unlimited Lip Glow w kolorze True Blush.



Paletki, którymi wykonałam dzisiejszy makijaż czyli Sleek Vintage Romance i Arabian Nights oraz BH Cosmetics Galaxy Chic możecie zakupić TUTAJ klik. 

Mam nadzieję, że makijaż się Wam spodobał i wykorzystacie go na jakaś okazję. Mam do Was pytanie - jakie makijaże krok po kroku chciałybyście, abym wykonała na blogu? Bardzo proszę o Wasze sugestie w komentarzach :-)


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________


JAK NABŁYSZCZYĆ I WYGŁADZIĆ WŁOSY? GŁADKIE I LŚNIĄCE WŁOSY BEZ PROSTOWNICY - ULUBIONE PRODUKTY.

$
0
0
Gładkie włosy bez używania prostownicy czy modelowania na okrągłej szczotce? To możliwe. Dziś pokażę Wam swoje ulubione produkty, które dają niesamowity efekt wygładzenia i nabłyszczenia. Dodam tylko, że moje włosy po dekoloryzacji czyli usunięciu czarnej farby (KLIK TUTAJ) nie są już tak gładkie i lśniące, więc potrzebują wspomagania. Metodą prób i błędów odnalazłam cztery produkty, które sprawdzają się u mnie genialnie. Jeśli chcecie dowiedzieć się o nich więcej, to zapraszam do dalszego czytania. 





ALTERNA SILK SLEEK BRILLANCE CREAM
___________________
To najnowszy produkt w mojej nabłyszczającej i wygładzającej kolekcji. Muszę przyznać, że już przy pierwszym użyciu niesamowicie przypadł mi do gustu. Jest to kosmetyk w formie kremowej, który rozprowadzamy na umytych, lekko osuszonych ręcznikiem włosach, a następnie suszymy jak zwykle. Dla wzmocnienia efektu możemy nanieść jeszcze odrobinę na suche włosy. Jest to jak dotąd najbardziej nabłyszczający produkt do włosów jaki kiedykolwiek miałam. Moje włosy po każdej aplikacji są gładkie, lśniące i co także istotne - przepięknie pachną! To mój must have i używam go dosyć oszczędnie, tylko na większe okazje. Nie obciąża i nie przetłuszcza włosów. Możecie go zakupić stacjonarnie w perfumeriach Douglas lub online TUTAJ klik. 


MARION MLECZKO PROSTUJĄCE WŁOSY
___________________
Jest to już moje 4 opakowanie tego produktu i z przyjemnością do niego wracam. Nie kosztuje dużo, a naprawdę świetnie wygładza. Stosuję go na jeszcze mokre, lekko osuszone ręcznikiem włosy. Ponawiam aplikację zaraz po ich wysuszeniu suszarką. Produkt ma za zadanie chronić włosy przed destrukcyjnym działaniem ciepła suszarki czy prostownicy. Wracam do tego produktu, ponieważ sprawia, że moje włosy się nie puszą i są gładkie na bardzo długo. Jeśli dodatkowo jeszcze wymodeluję je na szczotce, to połysk i gładkość mam do następnego mycia. Ważne jest, aby używać tego produktu w bardzo małych ilościach (dosłownie wielkość zielonego groszku), ponieważ można obciążyć włosy. Do kupienia w drogeriach Natura. 


MARION SERUM CHRONIĄCE WŁOSY PRZED DZIAŁANIEM WYSOKIEJ TEMPERATURY
___________________
Jest to produkt przeznaczony do termoochrony, natomiast jego działanie wygładzające i nabłyszczające jest niedocenione! Serum ma postać olejku i wystarczy malutka kropla, aby uzyskać zadowalający efekt. Produkt stosuję również na mokrych włosach, ale też po wysuszeniu, na same końcówki. Bardzo mocno wygładza i nawilża moje końcówki, co ostatnio było dosyć trudne do osiągnięcia. Serum zapewnia też efekt miękkości włosów i zapobiega puszeniu. Ten produkt znalazłam w czerwcowym ShinyBoxie, o którym pisałam TUTAJ klik.  Myślę,  że zakupicie go w drogeriach Natura, podobnie jak mleczko, o którym pisałam wcześniej. 


L'BIOTICA BIOVAX A+E SERUM WZMACNIAJĄCE
___________________
Zużyłam już bardzo dużo buteleczek tego produktu i jestem jego wierną fanką. Noszę go w torebce i kiedy czuję, że moje włosy potrzebują wygładzenia, to aplikuję kropelkę na końcówki. Jest to serum wzmacniające w formie olejku, który zawiera witaminę A i E. Wspaniale pachnie i zapach ten utrzymuje się na włosach niesamowicie długo. Serum również nakładam na mokre włosy ale nałożone na sucho też spełnia swoje zadanie - wygładza, nabłyszcza i zapobiega puszeniu. Produkt kupuję zawsze w aptece, podobnie jak odżywki Biovax. 


PODSUMOWUJĄC
___________________
Pamiętajcie, że tego typu kosmetyków należy używać z głową. Mam na myśli aplikację niewielkich ilości na włosy. Jeśli będziecie nakładać zbyt dużo produktu, to włosy staną się obciążone, "tłuste" i w rezultacie będą wyglądać nieświeżo. 

To już wszystkie moje ulubione produkty do wygładzania i nabłyszczania włosów. Jestem ciekawa Waszych ulubieńców w tej kategorii. Dajcie koniecznie znać w komentarzach! 

Jeśli nurtują Was jakieś pytania odnośnie moich włosów i ich pielęgnacji, to być może odpowiedź znajdziecie TUTAJ klik.  Tam też znajdziecie sposoby na loki bez użycia ciepła!


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________


TOP 4: CHŁODNE BRONZERY GODNE POLECENIA. THE BALM BAHAMA MAMA, DR IRENA ERIS PROVOKE CHOCO BRONZER, ISADORA BRONZING POWDER, ASTOR SKINMATCH 4 EVER BRONZER.

$
0
0
Uwielbiam pudry brązujące do twarzy, bo nigdy jej nie opalam i pomagają mi stworzyć efekt sztucznej opalenizny. Przetestowałam już bardzo dużo bronzerów i dziś przedstawię Wam czterech faworytów w tej kategorii. Są według mnie idealnie dobrane do mojej karnacji i potrzeb skóry mieszanej, w kierunku tłustej. Mają przyjemne dla oka i aparatu tony, które nie wyglądają sztucznie. Jeśli zatem poszukujecie godnego polecenia pudru brązującego, to zapraszam do dalszego czytania, gdzie pokażę Wam kolory w bliska. 





ISADORA BRONZING POWDER, 87 Golden Tan
______________
Jest to bronzer, którym zaraz po nałożeniu podkładu i pudru matującego przyciemniam całą twarz. Tworzę w ten sposób efekt sztucznej opalenizny i ten produkt nadaje się do tego rewelacyjnie. Ma kolor, który idealnie współgra z opalenizną na całym moim ciele, co wygląda bardzo naturalnie i świeżo. Daje ładną, brzoskwiniową poświatę i sprawia, że makijaż wygląda bardzo wakacyjnie. Mimo, że posiada maleńkie, złote drobinki, to na twarzy zupełnie się gubią i na pewno nie uzyskamy efektu "kuli dyskotekowej". Do opalania twarzy najlepiej sprawdzą się produkty w lekko ciepłym odcieniu. Jeśli będziemy chciały przyciemnić twarz chłodnym bronzerem, to możemy uzyskać efekt brudnej twarzy. Ten produkt można zakupić stacjonarnie w perfumeriach Douglas lub online TUTAJ klik. 

DR IRENA ERIS PROVOKE CHOCO BRONZER, 41 Choco Light 
______________
Ten produkt w odcieniu Choco Light będzie idealny dla osób o jasnej karnacji. Ma cudowny, karmelowy kolor, który delikatnie przyciemnia twarz i lekko ją rozświetla. Tego rozświetlenia nie porównałabym do perły, ani do drobinek. Myślę, że jest to satynowy, jedwabisty połysk, który na twarzy wygląda bardzo gładko i elegancko. Jest to produkt, którego używam na co dzień, nawet do poprawek w ciągu dnia. Ma świetne opakowanie z lusterkiem, a puder bardzo ładnie pachnie i jest jedwabisty w swojej konsystencji. Bronzer możecie zakupić stacjonarnie w Rossmannach, Douglasach i Sephorach lub onlineTUTAJ klik. 

THE BALM BAHAMA MAMA
______________
Kultowy bronzer w jednym, dosyć ciemnym kolorze. Wyróżnia go niezwykle chłodny odcień, idealny do konturowania. Nie używam go do ocieplania twarzy, a jedynie do podkreślenia kości policzkowych. Jest to bardzo wydajny produkt i jeśli zdecydujecie się na jego zakup, to starczy Wam na bardzo długo. Polecam, jeśli szukacie w tego typu produktach typowo chłodnego, matowego odcienia, który nie będzie wyglądał sztucznie. Bardzo ładnie wychodzi na zdjęciach. Możecie go zakupić w praktycznie każdej drogerii internetowej. 

ASTOR SKINMATCH 4 EVER BRONZE, 002 Brunette
______________
Jest to dla mnie najlepszy, drogeryjny bronzer, z jakim do tej pory się spotkałam. Nadaje się zarówno do konturowania, jak i przyciemniania całej twarzy. Daje efekt ładnej, naturalnej opalenizny, którą możemy stopniować, dokładając warstwy produktu. Jedyna wada, to dosyć mała wydajność ale myślę, że za taką cenę warto go mieć. Opakowanie zawiera lusterko i pędzelek. Do kupienia w drogeriach typu Rossmann, Natura itp. 


A jaki jest Wasz ulubiony puder brązujący? 


OBSERWUJ MNIE I BĄDŹ NA BIEŻĄCO Z  NAJNOWSZYMI WPISAMI!
________________________________________________________

NOWOŚCI W MOJEJ GARDEROBIE, BIŻUTERIA I STEAMASTER.

$
0
0
Dziś kolejna porcja nowości ubraniowych i trochę biżuterii oraz jeden gadżet. Ostatnio kompletnie nie mam czasu na tradycyjne zakupy, dlatego większość rzeczy kupuję online. Zresztą, jak już wiele razy Wam pisałam - lubię tą formę zakupów. Udało mi się nawet upolować świetną kurtkę z Zary za bardzo niską cenę, więc jestem niesamowicie zadowolona. Zapraszam do dalszego czytania i podziwiania moich nowości. 




Naszyjnik z pięknymi, niebieskimi kamykami, wiązany na czarną wstążkę był na mojej wishliście już od dawna. Szukałam czegoś, co będzie wyglądało elegancko zarówno do gładkiej sukienki, jak i białej, klasycznej koszuli. Ten naszyjnik zaskoczył mnie świetnym wykonaniem i chyba skuszę się jeszcze na inne kolory. 

Naszyjnik możecie kupić TUTAJ klik. 
_____________________________________


Kolczyki, które wyglądają, jakbyśmy miały kilka dziurek w uchu są po prostu piękne. Zamówiłam je z czystej ciekawości i nie miałam co do nich większych oczekiwań. Zaskoczyły mnie jednak bardzo dobrym wykonaniem i tym, jak świetnie prezentują się na uchu. 

Kolczyki dostępne TUTAJ klik. 
_____________________________________


Kolejne kolczyki to dwie, zwykłe łezki + mała nausznica. Na uchu wygląda to jak ostre sople lodu, które niesamowicie błyszczą. Bardzo ciekawy, niespotykany wzór. 

Do kupienia TUTAJ klik
_____________________________________


Kurtka z Zary, którą udało mi się upolować w bardzo atrakcyjnej cenie. Wykonana z miękkiego, skóro podobnego tworzywa. Bardzo ładnie leży i jak na Zarę uszyta jest bardzo porządnie. 

Kurtkę możecie zakupić TUTAJ klik. 
_____________________________________


Dżinsowa, obcisła kurtka marzyła mi się już od dawna ale stacjonarnie nic nie wpadło mi w oko. Ta przykuła moją uwagę fajnymi wytarciami i ciekawym kołnierzem, który można sobie odpiąć. 

Kurtkę możecie kupić TUTAJ klik. 
_____________________________________


Miał to być kolejny żakiet do pracy ale niestety okazał się na mnie za mały. Szkoda, bo ma bardzo ładny fason. 

Do kupienia TUTAJ klik. 
_____________________________________


Sukienka w marynarskim stylu, w paski to coś, co świetnie sprawdziło mi się podczas ostatnich upałów. Jest przewiewna i górę można opuścić na jedno ramię. 

Do kupienia TUTAJ klik. 
_____________________________________



Mam już taką samą, koronkową spódnicę, tylko białą i jestem z niej niesamowicie zadowolona. Czarna wygląda równie uroczo ale jest bardziej elegancka. Ma idealny, ołówkowy krój. 

Spódniczka do kupienia TUTAJ klik. 
_____________________________________


Biała sukienka z koronki jest po prostu cudowna. Urzekła mnie przepięknym, koronkowym wykończeniem, zarówno na dole, jak i przy rękawkach. Niestety jest na mnie za krótka z przodu ale już podczas sprawdzania wymiarów na stronie zdawałam sobie z tego sprawę. Miałam jednak cichą nadzieję, że może jednak będzie trochę dłuższa. Nie mam nawet pomysłu jak ją przedłużyć, a szalenie mi się podoba. Może zrobię z niej tunikę? Sama nie wiem. Zobaczcie sobie na stronie jak cudownie prezentuje się na modelce i w realu jest prawdę mówiąc jeszcze ładniejsza. 

Sukienka dostępna TUTAJ klik. 
_____________________________________


Czarna, lakierowana kopertówka, która idealnie mieści wszystkie podręczne kosmetyki, telefon i portfel. Kupiłam ją z myślą o kilku imprezkach, które mam w planach. Taka klasyczna torebka zawsze się przyda i pasuje do wszystkiego. Kosztowała  niewiele, więc dorzuciłam ją do zamówienia. 

Kopertówkę możecie zakupić TUTAJ klik. 
_____________________________________


Ta biała torebka - listonoszka od razu wpadła mi w oko. Uwielbiam takie kuferkowe, sztywne torebeczki i szukałam czegoś na wzór mojej ulubionej z Mohito. Ta wygląda genialnie, mieści bardzo dużo i jest wykonana z dbałością o każdy szczegół. Bardzo ciekawe zapięcie na strzałkę. W środku dwie, sztywne komory i przegródki na telefon, portfel itp. 

Torebka dostępna TUTAJ klik.
_____________________________________



Sandały z Centro to rzeczy z wyprzedaży. Bardzo wygodne i stabilne. Szczególnie w tych pierwszych chodzę bardzo często, bo praktycznie w ogóle nie czuję ich wysokości i są bardzo dobrze wyprofilowane. Paseczki są miękkie i nie obcierają. Lubię ten sklep i za każdym razem, gdy się tam pojawię, to wychodzę z nowymi butami. 



I na koniec pochwalę się Wam moim nowym gadżetem do prasowania ubrań. Te z Was, które śledzą mnie na moim Facebooku (klik) i Instagramie (klik) już widziały to urządzenie. Dostałam od Was duży odzew, że chciałybyście, abym pokazała jego działanie na blogu. Nie ma problemu, chętnie zaprezentuję Wam jak funkcjonuje SteaMaster. Długo zastanawiałam się nad jego zakupem ale już teraz wiem, że było warto. 

Taki prasowacz parowy możecie zakupić TUTAJ klik. 
_____________________________________


To już wszystkie moje nowości. Czy jest coś, co szczególnie wpadło Wam w oko? 



↓↓↓OBSERWUJ MNIE ↓↓↓
___________________________________________



JAK ZWIĘKSZYĆ OBJĘTOŚĆ WŁOSÓW I UNIEŚĆ JE OD NASADY? STYLIZACJA WŁOSÓW NA OKRĄGŁEJ SZCZOTCE CZYLI SUSZARKO LOKÓWKA ROWENTA ELITE MODEL LOOK BRUSH ACTIV W AKCJI.

$
0
0
Dziś przedstawię Wam moją ulubioną i praktycznie jedyną metodę stylizacji włosów. Kiedy chcę, aby moje ciężkie, długie i gęste włosy były uniesione od nasady, a cała fryzura miała większą objętość, to zawsze sięgam po suszarko lokówkę. Mam ją już od 3 lat i to coś, bez czego nie potrafię się obejść. Jeśli tak jak ja lubicie dużą objętość włosów, a przy okazji chcecie, aby były wygładzone, lśniące i ładnie podkręcone, to koniecznie zapraszam do dalszego czytania!



SUSZARKO LOKÓWKA ROWENTA ELITE MODEL LOOK BRUSH ACTIV'
model CF9002/B
___________________
Tak jak wspomniałam Wam już na wstępie, mam tą suszarkę od 3 lat. Zawsze miałam problem z uzyskaniem dużej objętości fryzury, bo moje włosy są ciężkie. Próbowałam nawet stylizować je na zwykłej, okrągłej szczotce, wspomagając się ciepłem suszarki, jednak same pewnie wiecie, że to nie jest łatwe. Po 10 minutach takiej stylizacji bolą ręce i generalnie długie włosy ciężko samemu wystylizować w ten sposób. Wpadłam na kilka pozytywnych opinii na temat tej obrotowej szczotki z Rowenty i postanowiłam ją zakupić w Saturnie. Już po pierwszym użyciu to urządzenie bardzo przypadło mi do gustu. Cała stylizacja jest dziecinnie prosta, bo szczotka po naciśnięciu odpowiedniego guziczka sama się obraca i nie musimy się w ogóle wysilać. 


OBROTOWA SZCZOTKA
_______________________
Suszarka ma wymienną szczotkę, która pokryta jest szybko nagrzewającym się tworzywem. Kilka chwil po włączeniu szczotka jest odpowiednio ciepła i o wiele lepiej wygładza włosy. Po 3 latach użytkowania włosie się lekko wygięło ale absolutnie nie przeszkadza to w dalszej eksploatacji. Szczotka obraca się w dwóch kierunkach, co jest bardzo przydatne przy samodzielnej stylizacji po obu stronach głowy. 



OBROTOWY KABEL
_____________________
Suszarka ma obrotowy kabel, który wbrew pozorom jest naprawdę bardzo ważny. Stylizacja jest wtedy o wiele szybsza i bezproblemowa. Mamy tu też dwa stopnie prędkości i ja zwykle używam tej drugiej. Suszarkę możemy też powiesić. 


PODSUMOWUJĄC
__________________
Muszę przyznać, że urządzenie dobrze leży w dłoni i suszarka jest bardzo lekka. Używanie jej nie sprawia mi żadnych problemów i uzyskanie gładkich, uniesionych od nasady włosów jest niezwykle łatwe. Kiedy mam jakąś wyjątkową okazję i chcę, aby moje włosy były wyjątkowo lśniące i ładnie ułożone, to zawsze sięgam po tą suszarko lokówkę. Jeśli macie problem z puszeniem się włosów, szczególnie na czubku głowy i na końcówkach, to taki gadżet szczególnie się Wam przyda. Duży plus też za to, że nie wyrywa włosów i nie nagrzewa się na tyle, aby je zniszczyć. Dzięki temu jest odpowiednim sprzętem do codziennego użytku (w przeciwieństwie do tradycyjnej lokówki czy prostownicy). Testowałam już wiele gadżetów do włosów i ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. Jest to też najłatwiejsza metoda na uzyskanie większej objętości fryzury w krótkim czasie, nawet przy tak długich włosach, jak moje. Suszarką możemy też wykonać miękkie, duże fale na końcach. Myślę, że z takiego gadżetu będą zadowolone zarówno posiadaczki długich i gęstych włosów, jak i dziewczyny z krótkimi fryzurkami. 


Dajcie znać czy używacie takiej obrotowej szczotki! 
A może macie jakieś inne metody na zwiększenie objętości fryzury? 


↓↓↓OBSERWUJ MNIE ↓↓↓
___________________________________________

ELEGANCKIE FRYZURY DO PRACY, DO SZKOŁY I NA CO DZIEŃ. 4 PROSTE UPIĘCIA WŁOSÓW: WARKOCZ KŁOS, SZNUR, KOK KOSZYK I ZAWIJAS.

$
0
0
Dziś pokażę Wam cztery naprawdę banalnie proste i szybkie fryzury, które możecie nosić do pracy, do szkoły czy po prostu na co dzień. Osobiście bardzo lubię tego typu gładkie upięcia, które można wykonać dosłownie w 5 minut. Jeśli jesteście ciekawe moich ulubionych propozycji, to zapraszam do dalszego czytania, gdzie znajdziecie też tutoriale do poszczególnych fryzur! Są bardzo łatwe!

ROPE BRAID - WARKOCZ SZNUR
______________________
Taki warkocz wygląda bardzo efektownie i zawsze wzbudza ciekawość moich koleżanek z pracy. Jest banalnie prosty w wykonaniu i dopiero niedawno pojęłam jak go zrobić, aby się nie rozkręcał. Obejrzyjcie koniecznie tutorial Karoliny, a na pewno będziecie w stanie coś takiego wykonać na swoich włosach. KLIK TUTAJ.



KOK KOSZYK
___________________
Bardzo prosty i szybki w wykonaniu kok, który wygląda niezwykle elegancko i szykownie. Będzie prezentował się świetnie zarówno przy włosach bardzo długich, jak i tych do ramion. Plus za to, że kok bardzo mocno się trzyma i jeśli  już wpakujecie w niego całe włosy, to fryzura przetrwa spokojnie do końca dnia. Popatrzcie jak tą fryzurę wykonuje Mimi - KLIK TUTAJ. 


WARKOCZ FISH TAIL - RYBI OGON CZYLI TRADYCYJNY KŁOS
_______________________
Bardzo lubię warkocze, a kłos jest chyba najpiękniejszy. Przypomina trochę rybi ogon. Jeśli zrobicie go starannie i z cieniutkich pasemek, to będzie prezentował się najbardziej okazale i intrygująco. Ja swojego wykonałam dosyć niedbale i tylko do połowy długości włosów. Na końcu warkocza umieściłam gumkę ze srebrną klamerką, którą kupiłam w H&M. Jak zrobić takiego kłosa? Obejrzyjcie konieczny tutorial naszej Karoliny! <3 KLIK TUTAJ. 



KUCYK ZAWIJAS
________________
Nie znalazłam innego określenia na taką fryzurę ale jest to nic innego, jak właśnie zawijas. Wygląda dosyć ciekawie i można go połączyć z warkoczem czy też kokiem. Wygląda interesująco także na boku. Poniżej tutorial do takiego uczesania. KLIK TUTAJ. 


CZEGO UŻYWAM DO UTRWALANIA I NABŁYSZCZANIA FRYZURY?
____________________
Do utrwalania i nabłyszczania moich fryzur używam ostatnio produktów Toni & Guy GLAMOUR. Konkretnie jest to nawilżający spray nadający włosom blask (Moisturising Shine Spray) oraz mocny lakier do włosów (Firm Hold Hairspray), który również nabłyszcza. Produkty tej marki zakupicie w drogeriach, np. Rossmann. Sprawdzają się u mnie genialnie!




Dajcie znać która fryzura podoba się Wam najbardziej i czy spróbujecie na swoich włosach!


↓↓↓OBSERWUJ MNIE ↓↓↓
___________________________________________

Viewing all 851 articles
Browse latest View live