Quantcast
Channel: HEDONISTKA
Viewing all 851 articles
Browse latest View live

NOWOŚCI W MOJEJ KOSMETYCZCE.

$
0
0
W dzisiejszym poście pokażę Wam kilka nowości, które ostatnio zawitały w moich kosmetycznych zbiorach. Niektóre produkty testuję już jakiś czas i mam wyrobione zdanie na ich temat, dlatego niedługo spodziewajcie się recenzji. Zapraszam do dalszego czytania, gdzie dokładniej przyjrzycie się moim nowościom.



OEPAROL Hydrosense to linia, stworzona z myślą o cerze wrażliwej. Ma nawilżać, łagodzić, wygładzać. Marka do niedawna kojarzyła mi się jedynie z pomadkami do ust ale jak widać ma wiele innych, ciekawych produktów w ofercie. Testuję nawilżająco-wygładzający jedwab do ciała, płyn micelarny do demakijażu, krem pod oczy i na powieki oraz pomadkę ochronną. Już niebawem podzielę się z Wami opinią na temat tych produktów i zdradzę jedynie, że mam tu jednego, wielkiego ulubieńca. O całej linii możecie przeczytać TUTAJ klik


Yasumi to firma specjalizująca się w branży związanej z kosmetyką, wellness i SPA. Te profesjonalne kosmetyki spotkamy zatem w dobrych salonach piękności, które oferują zabiegi wyszczuplające, odmładzające i generalnie ujmując - upiększające. Ja od dawna byłam zainteresowana serum wyszczuplającym tej firmy i wreszcie zdecydowałam się na przetestowanie. W zestawie przychodzi do nas koncentrat wyszczuplający oraz szczotka bambusowa do ciała (do lata trzeba ujędrnić to i owo). Dostałam w gratisie także miniaturę płynu micelarnego oraz mały ręczniczek. Wszystko oczywiście było fantastycznie zapakowane w oryginalny kartonik. Zdam Wam oczywiście relację z efektów, jakie uda mi się osiągnąć po dłuższym przetestowaniu produktu. Yasumi jest także dystrybutorem kosmetyków kolorowych Palladio. Jeśli jesteście ciekawe produktów Yasumi, to podaję stronę internetową TUTAJ klik.  


Niedługo pokażę Wam jak na ustach prezentują się te dwa produkty Palladio. Pierwszy z nich to Herbal Lip Laquer, a drugi to Hight Intensity Herbal Lip Balm. Uwielbiam czerwienie.


La Roche Posay Anthelios, to idealne filtry dla mnie. Od lat je kupuję i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Recenzja Antheliosa Dry Touch pojawiła się już u mnie na  blogu w tamtym roku (recenzja klik). Obawy na temat rozbielania skóry, jej świecenia się czy też lepkości są całkowicie bezpodstawne i chyba tego typu wady kremów z filtrem odchodzą powoli do lamusa. Antheliosy są absolutnie genialne i świetnie zachowują się pod makijażem. Kupując dowolny Anthelios XL 50 wspieracie fundację Rak'N'Roll - uważam, że to też jest istotne. Więcej o akcji i o filtrach przeczytacie na stronie internetowej TUTAJ klik. Recenzja tej trójki już wkrótce. 


Pozostając w temacie filtrów to testuję też mgiełkę do ciała Vichy Capital Soleil 30. W moich kosmetycznych zbiorach pojawiła się też nowość Vichy Normaderm - detoksykujący krem na noc przeciw niedoskonałościom. Niedługo dam znać jak się sprawują. Strona Vichy TUTAJ klik


Filtry z Avene są mi całkowicie nie znane, dlatego postanowiłam przetestować emulsję 50+ Dry Touch i jak na razie spisuje się wzorowo. Wodę termalną znam i kiedyś nawet używałam regularnie. Myślę, że wrócę do tego rytuału latem, dla ochłody i odświeżenia. 


Kolejne lakiery hybrydowe Semilac w mojej kolekcji: 102 Pastel Peach oraz 047 Pink Peach Milk. Tym razem zdecydowałam się na różowe kolorki, które będą idealnie pasowały do ślubnych makijaży. Niedawno robiłam post o manicure hybrydowym krok po kroku i jeśli jesteście ciekawe, to zapraszam TUTAJ klik.  A lakiery Semilac zakupicie na stronie internetowej TUTAJ klik. 


To już moje kolejne opakowanie kremu z La Roche Posay Effaclar H. Jest to najlepszy produkt nawilżający na noc, który koi moja skórę po kwasach i zapobiega odstającym skórkom. Mimo, że jest tłusty, to rano moja skóra wygląda matowo, świeżo i jest uspokojona. Więcej w recenzji TUTAJ klik. 

Ziaja Jaśmin w kremie przeciw zmarszczkom pod oczy i na powieki miał być wielkim hitem o jakimś nieprawdopodobnie dobrym składzie i oczywiście się na niego skusiłam. Niska cena również okazała się bardzo zachęcająca. Tak, wiem, jest to krem dla kobiet 50+ ale stwierdziłam, że jeśli nie sprawdzi się u mnie, to oddam go po prostu mamie albo babci. I tak trzy pokolenia pod rząd są wielce zawiedzione tym produktem. Krem wysusza jeszcze bardziej skórę pod oczami i w dodatku jest delikatnie barwiący (bez sensu, skoro używam go na noc). Dobrze, ze kosztował grosze. 


L'Occitane w tym miesiącu w ramach Akademii Zmysłów zrobiło mi wielką niespodziankę. Wreszcie w co miesięcznym pudełku nie ma żelu pod prysznic albo balsamu, tylko perfumy. Nie są to zwykłe perfumy ale o tym opowiem Wam w osobnym poście. W komplecie jest też mydełko w kostce - będzie idealne do szafy, schowane w ciuchach. Zapach jest nieziemski, bo to połączenie kwiatu Neroli oraz orchidei. Więcej o linii łączącej te dwa rzadkie kwiatu TUTAJ klik. 



To już wszystkie moje nowości, czego jesteście najbardziej ciekawe?



_________________________


 insta


LOOK OF THE DAY: NUDE PINK JACKET.

$
0
0
Uwielbiam żakiety i mam ich w szafie naprawdę mnóstwo. Ostatnio je nawet liczyłam i jest ich dokładnie 63 szt., co uważam za jakieś niepojęte zjawisko. Z drugiej strony żakiety są podstawą  mojej garderoby, bo zarzucone nawet na zwykły t-shirt dodają całej stylizacji elegancji. Dziś pokażę Wam mój nowy nabytek czyli dwurzędową marynarkę w odcieniu pudrowego różu,  w naprawdę fajnym kroju. Podoba mi się w niej to, że ma usztywniane ramiona, a materiał jest delikatny, lekki i lejący. Sprawdzi się zatem również w okresie letnim. W rzeczywistości jest troszkę bardziej różowa. 











Żakiet | Tutaj klik
Bluzka | Tutaj klik
Spodnie | Tutaj klik
Buty | Deichmann
Torebka | Mohito
Okulary | Sinsay 


_________________________________________



 insta


NOWOŚCI ORIFLAME + rabat dla Was.

$
0
0
W dzisiejszym poście pokażę Wam produkty Oriflame, na które niedawno złożyłam zamówienie u mojej konsultantki Magdy (www.oritwojsukces.pl). Uwielbiam kosmetyki Oriflame za ich świetną jakość, niepowtarzalne odcienie oraz luksusowe opakowania (szczególnie linii Giordani Gold). Niedługo przedstawię Wam również propozycję makijażu ślubnego, wykonanego tymi właśnie produktami. W dalszej części posta zobaczycie z bliska kosmetyki, które zamówiłam. 





|TWARZ|

PODKŁAD ORIFLAME PERFECT FUSION, Ivory
Ten produkt recenzowałam już TUTAJ klik, więc zapraszam do zapoznania się z moimi odczuciami. Jak widać, wracam do tego podkładu i jestem z niego niesamowicie zadowolona. Ogromnym plusem dla mnie jest to, że produkt wspaniale nawilża skórę i absolutnie jej nie zapycha oraz nie uczula. 

PUDER ORIFLAME THE ONE ILLUSKIN POWDER, Medium
Jest to lekki puder prasowany, który nadaje cerze naturalnie świeże, matowe wykończenie. Ma bardzo ładny odcień.

RÓŻ ORIFLAME BEAUTY PERFECT BLUSH, Classic Rose
Produkt w odcieniu zgaszonego, brudnego różu, który daje lekko rozświetlające wykończenie. Wspaniale wygląda na twarzy. 

BRONZER ORIFLAME TERRACOTTA POWDER, Natural Bronze
Bronzer jak widzicie na zdjęciu prezentuje się bardzo interesująco, gdyż jest matowy, a na jego górnych krawędziach ma złote drobinki.  Podczas nakładania produktu pędzlem drobinki mieszają się z bronzerem, co daje lekko rozświetlające, satynowe wykończenie. 

KOREKTOR ORIFLAME GIORDANI GOLD AGE DEFYING CONCEALER, Ivory Beige
Jest to jedyny korektor pod oczy, który nie waży mi się na powiekach i nie podkreśla suchych skórek, czy zmarszczek pod okiem. Takie jest też poniekąd jego zadanie, w co początkowo nie wierzyłam ale jednak kosmetyk spełnia swoją funkcję. Kolor jest idealnie dobrany dla mojej skóry. 

KOREKTOR ORIFLAME VERY ME COVER UP CONCEALER, Perfect Light
Kryjący korektor na niedoskonałości w sztyfcie ma średnie krycie i idealnie stapia się ze skórą. Lubię go także nakładać pod oczy, bo ma jasny odcień i bardzo fajnie rozjaśnia tą okolicę. 

ROZŚWIETLACZ ORIFLAME VERY ME PEACH ME PERFECT SKIN GLOW, Dark
Jest to żel rozświetlający, nadający delikatny kolor i subtelne rozświetlenie. Nie jest to błysk w stylu Mary Lou Manizer ale nie każdemu odpowiada taka "tafla" na twarzy. Osobiście nie lubię takiego błysku na co dzień. Ten rozświetlacz daje bardzo szkolny, delikatny efekt i jeśli lubicie nadawać policzkom lekki glow, to ten własnie produkt sprawdzi się wyśmienicie. Poza tym przyjemnie pachnie i ten zapach utrzymuje się bardzo długo. 


|OCZY|

CIEŃ W KREMIE ORIFLAME THE ONE COLOUR IMPACT, Beige Pearl
Cień może stanowić bazę pod inne cienie, a nałożony solo daje piękne, rozświetlające wykończenie. Kolor jest delikatnie perłowy, z malutkimi, srebrno-złotymi drobinkami, które połyskują na powiece. 

CIENIE ORIFLAME EYESHADOW TRIO, Royal Blue
To zestaw trzech cieni o niezłej pigmentacji. W pudełeczku znajdziemy także dwa aplikatory - tradycyjną pacynkę oraz kuleczkę do rozcierania np. kreski lub do korygowania ewentualnych błędów.

PĘDZLE ORIFLAME 
Zamówiłam jeden pędzel do rozcierania oraz dwustronny pędzel do nakładania cieni. Wzięłam je z czystej ciekawości, jednak okazały się całkiem niezłe w swojej prostocie. Wykonane są z farbowanego włosia kozy i w dotyku nie ustępują tym Zoeva. 

KREDKA ORIFLAME SMOOTH DEFINER, Black
To wykręcana, czarna kredka o bardzo miękkiej formule, dzięki czemu można z dużą łatwością namalować kreskę na powiece. 

TUSZ DO RZĘS ORIFLAME GIORDANI GOLD VOLUME DELIGHT MASCARA BLACK
Uwielbiam tusze do rzęs Oriflame i jeszcze nigdy żaden mnie nie zawiódł. Ten ma świetną szczoteczkę ( nie silikonową) i naprawdę mocno pogrubia rzęsy w stylu Maybelline Colossall. 

EYELINER ORIFLAME WONDER LINER BLACK
Eyeliner ma dosyć gruby pędzelek i raczej nie uda się nam namalować nim cieniutkiej kreski. Jest jednak bardzo czarny i dosyć trwały. 


|BRWI|

ZESTAW DO BRWI ORIFLAME EYEBROW KIT
W pudełeczku kryje się jeden wosk oraz wa cienie. Na zdjęciu są nieco cieplejsze, niż w rzeczywistości. Ciemniejszy odcień bardzo mi odpowiada, a wosk delikatnie nabłyszcza włoski i je ujarzmia. W małej szufladce opakowania są schowane dwa skośne pędzelki, które w mojej ocenie do niczego się nie nadają (są za grube). 

ŻEL DO BRWI ORIFLAME GIORDANI GOLD SHAPING EYEBROW GEL 
Jest to przeźroczysty żel z aplikatorem w formie spiralki. Delikatnie utrwala włoski w odpowiednim położeniu i nadaje im naturalny kształt. 


|USTA|

POMADKA ORIFLAME LIP IMPACT CRAYON, Striking Rose
Śliczna pomadka w odcieniu malinowej czerwieni, o zapachu wiśniowym. Na ustach wygląda naprawdę pięknie.

POMADKA ORIFLAME GIORDANI GOLD ICONIC, Cherry Love
Piękne opakowanie i cudowny odcień pomadki. Tak jak już wspomniałam, uwielbiam opakowania Giordani, bo wyglądają niezwykle elegancko i luksusowo. Aż miło wyjąć tak piękne opakowanie z torebki. 


To już wszystkie moje nowości. Jestem ciekawa czy już testowałyście coś z pokazanych produktów. Jeśli nie macie jeszcze swojej konsultantki, to polecam Wam Magdę, która jest liderką klubu Oriflame. 

Dla czytelników mojego bloga jest rabat w wysokości 10% oraz darmowa wysyłka zamówionych produktów (wystarczy przy kontakcie z Magdą zaznaczyć, że jesteście moimi czytelnikami).


Podaję Wam namiary do Magdy, wpadnijcie też na jej Facebooka klik

Magdalena Achtelik

Menadżer Klubu  Oriflame
Tel.665-279-165(Plus) lub 537-521-538(Play)

 facebook


____________________________________________


IDEALNY PASTELOWY RÓŻ SEMILAC 047 PINK PEACH MILK.

$
0
0
Jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju pastelowych, a nawet pudrowych róży na paznokciach. Takie kolory wyglądają niezwykle czysto i schludnie oraz są idealnymi kolorami do pracy. Dziś pokażę Wam taki odcień w wydaniu hybrydowym. 














Tak właśnie lakier hybrydowy Semilac 047 Pink Peach Milk. prezentuje się na paznokciach. Zdjęcia robiłam w różnym oświetleniu, także możecie dokładnie przyjrzeć się jego tonacji. Uważam, że jest to kolor idealny na co dzień ale także będzie się świetnie prezentował jako dopełnienie ślubnej stylizacji. O trwałości i wszystkich zaletach manicure hybrydowego pisałam już jakiś czas temu na blogu. Post o hybrydach krok po kroku możecie przeczytać TUTAJ klik


Lakier hybrydowy Semilac w odcieniu 047 Pink Peach Milk możecie zakupić TUTAJ klik. Na stronie znajdziecie tak naprawdę wszystko, co jest niezbędne do wykonania takiego manicure. 

Jestem ciekawa czy taki odcień się Wam podoba? Ja jestem nim naprawdę oczarowana i wkrótce pokażę Wam inny, równie piękny kolor. 



____________________________________________

Obserwujcie mnie na:


KREMY Z FILTREM LA ROCHE-POSAY ANTHELIOS: KTÓRY WYBRAĆ?

$
0
0
Myślę, że pytanie zadane w tytule posta jest jak najbardziej na miejscu. Dlaczego? Kiedyś sama stanęłam przed wyborem odpowiedniego dla siebie kremu z filtrem. Kiedy zdecydowałam się już na La Roche Posay to pojawiły się kolejne opcje wyboru, gdyż Anthelios-ów jest dosyć sporo. Wiele z Was pewnie używa filtrów do twarzy cały rok ale są też osoby, które dopiero w okresie letnim decydują się na zakup takiego produktu. W dzisiejszym poście przybliżę Wam specyfikę trzech filtrów od La Roche Posay tak, aby ułatwić Wam wybór. 





LA ROCHE POSAY ANTHELIOS  XL SPF 50+ ULTRALEKKI FLUID DO TWARZY 
Jest to jak sama nazwa wskazuje bardzo lekki, wodnisty produkt, którego konsystencja wchłania się niemalże natychmiastowo po nałożeniu na twarz. Wiele z Was obawia się pewnie rozbielenia twarzy takim filtrem czy też nadmiernego błyszczenia się skóry po aplikacji produktu. Tutaj absolutnie nie musicie się tego obawiać. Jest to tak lekki fluid, że gdyby nie jego dosyć intensywny zapach, to staje się całkowicie niezauważalny. Oczywiście zapach po kilku minutach od aplikacji się w zupełności ulatnia. Fluid idealnie współgra z każdym podkładem, nie roluje się pod nim, ani nie skraca jego trwałości. Myślę, że posiadaczki cer tłustych i mieszanych będą szczególnie usatysfakcjonowane działaniem tego filtra, gdyż nie daje uczucia lepkości i nie powoduje ogólnego dyskomfortu. Fluid wyposażony jest w bardzo wysoką ochronę przeciwsłoneczną czyli 50+ (UVB), PPD 42 (UVA). Nie powoduje powstawania zaskórników, jest wodoodporny, bez parabenów, fotostabilny. Buteleczka ma 50ml. 



LA ROCHE POSAY ANTHELIOS XL SPF 50+ ŻEL-KREM DO TWARZY SUCHY W DOTYKU
O tym własnie produkcie pisałam już na blogu w obszernej recenzji (TUTAJ klik). Jest to moim zdaniem najlepszy i najbardziej dopasowany do potrzeb mojej skóry krem z filtrem. Jego formuła jest już bardziej gęsta, niż przy fluidzie, natomiast nadal konsystencja jest lekka i szybko się wchłania. Początkowo możemy mieć wrażenie, że krem bardzo bieli skórę, jednak po chwili produkt całkowicie się wchłania, nie pozostawiając po sobie śladu. Jest to krem z filtrem typowo przeznaczony dla cer ze skłonnością do nadmiernego błyszczenia się. Dla mnie stanowi on matująco - wygładzającą bazę pod makijaż i przyznam, że z tym filtrem mój podkład utrzymuje się w dobrym stanie jeszcze dłużej. Nie powoduje zaskórników, nie bieli skóry, dobrze współgra z podkładami, nie pozostawia uczucia lepkości. Jest bezzapachowy, bez parabenów i wodoodporny.Wysoka ochrona przeciwsłoneczna SPF 50+ (UVB) i PPD 31 (UVA). Anthelios-a Anti Shine kupuję regularnie i jest to już moje 7 opakowanie, które zawiera 50 ml produktu. 



LA ROCHE POSAY ANTHELIOS AQUAGEL SPF 30 ULTRALEKKI AQUA - GEL DO TWARZY
Ostatni z pokazanej trójki Antheliosów to żel z ochroną 30 czyli trochę mniej, niż poprzednicy. Niższa ochrona ma też swoje plusy o których niedawno się dowiedziałam. Mianowicie tego typu produkty są bezpieczniejsze dla cer o dużych skłonnościach do zapychania i zaskórników. Konsystencja tego żelu jest jakby pomiędzy pokazanym w pierwszej kolejności lekkim fluidem, a suchym w dotyku kremem. Również idealnie sprawdza się pod makijażem - nie jest tłusty, lepki i nie powoduje bielenia skóry. Ma jakby aksamitne wykończenie i po całkowitym wchłonięciu twarz staje się gładka i matowa. Jest to produkt o właściwościach nawilżających. Opakowanie posiada pompkę, a pojemność to 50 ml. Jest bezzapachowy, bez parabenów, fotostabilny, wodoodporny. Ochrona to SPF 30 (UVB), PPD 17 (UVA).



Podsumowując, z całej trójki najbardziej jestem zadowolona z suchego w dotyku kremu do twarzy, którego konsystencja sprawia, że jest bardziej wydajny. Tak naprawdę, to wszystkie pokazane filtry mają jeden, wspólny mianownik - są matujące, nie bielą skóry i nie są lepkie. Doskonale zachowują się pod makijażem i nie skracają jego trwałości. Cieszę się, że skończyła się era ciężkich, tłustych filtrów, które fatalnie wyglądały na twarzy. Pamiętam jeszcze czasy okropnego filtra 50+ z Biodermy, w których wyglądałam jak duch (biała, wręcz sina twarz i tłuste, błyszczące czoło). Antheliosy zapewniają nam niewidoczną i wysoką ochronę, która pozwoli nam uniknąć przebarwień. Wszystkie produkty z linii Anthelios możecie podejrzeć na stronie internetowej La Roche Posay TUTAJ klik. Znajdziecie tam także składy wszystkich pokazanych filtrów. 


Używałyście już filtrów z La Roche Posay? A może polecacie coś zupełnie innego? 

_______________________________

        POMYSŁ NA PREZENT DLA MAMY: SHINY BOX "KOCHAM CIĘ MAMO".

        $
        0
        0
        Jeśli jeszcze nie macie pomysłu na to, co podarować mamie na Dzień Matki, to dziś pokażę Wam jedną z opcji. Swojej mamie podaruję Shiny Boxa, który składa się z samych pełnowymiarowych produktów. Zapraszam do dalszego czytania, gdzie zobaczycie dokładnie zawartość pudełeczka. 





        ORGANIQUE ETERNAL GOLD (krem pod oczy i krem na dzień)
        W pudełku znajdują się dwa kremy z Organique z serii Eternal Gold. Krem pod oczy ma działać przeciwzmarszczkowo, kojąco i nawilżająco, a złote drobinki mają rozświetlać okolicę oczu. Myślę, że taki krem przypadnie do gustu mojej mamie. Natomiast krem na dzień ma również działanie przeciwzmarszczkowe ale także napinające i rozjaśniające przebarwienia. Może stanowić bazę pod makijaż. Krem pod oczy ma 15 ml, a krem do twarzy 50 ml.


        TOŁPA DERMO FACE (płyn micelarny)
        Akurat mojej mamie skończył się micel z Vichy, dlatego z pewnością ucieszy się z nowego. Jest hipoalergiczny, można nim zmywać także oczy, gdyż ma fizjologiczne PH. Płyn ma 200 ml. 


        GLAZEL VISAGE (róż do policzków)
        Przepiękny, mineralny róż w odcieniu brzoskwiniowo - koralowym (nr 9). Ma malutkie, złote drobinki ale akurat mojej mamie nie będzie to przeszkadzać, gdyż ma cerę suchą. Sam róż jest śliczny ale opakowania Glazela to jakiś koszmar. Przy otwieraniu można się pozbyć lakieru, a nawet paznokcia.  Pojemność to 20 g.


        LOREAL GLAM SHINE FRESH (błyszczyk do ust)
        Z tego, co widziałam, to te błyszczyki dosyć często pojawiają się w boxach. Ten, który widać na zdjęciu jest w kolorze 183 Aqua Pomegranate ale na ustach jest niemal przeźroczysty i niewidoczny. Ładnie pachnie. Pojemność 6 ml. 


        EGYPTIAN MAGIC (krem)
        I na koniec jeszcze próbeczka kremu Egyptian Magic, o którym jakiś czas temu dużo czytałam. Myślę jednak, że u mnie by się nie sprawdził (ma w składzie oliwę z oliwek).

        EXTRABOXA "Kocham Cię Mamo" możecie zamówić poprzez stronę internetową Shiny Boxa (klik TUTAJ). Zobaczycie tam też bardziej obszerne opisy pokazanych kosmetyków. 


        I jak się Wam podoba taki pomysł na prezent? 

        __________________________________________________


        KOSMETYKI KOLOROWE DR IRENA ERIS PROVOKE - PIERWSZE WRAŻENIE I SWATCHE.

        $
        0
        0
        Kiedy dowiedziałam się o nowych kosmetykach kolorowych  Dr Irena Eris Provoke od razu pomyślałam, że muszę je mieć. Cała seria wygląda niezwykle ekskluzywnie i elegancko. Opakowania wyjątkowo kojarzą mi się z produktami Lancome czy Yves Saint Laurent. W dzisiejszym poście zrobię Wam zoom na wszystkie produkty, które posiadam. Myślę, że będziecie zaskoczone ich wyjątkowym designem. 






        PUDER BRĄZUJĄCY CHOCO BRONZER LIGHT 41
        Prasowany puder brązujący do twarzy i ciała w postaci kompozycji trzech opalizujących odcieni, które doskonale harmonizują z tonacją cery, dając jej ciepły odcień i efekt promiennej, muśniętej słońcem skóry. Idealnie modeluje rysy twarzy nie pozostawiając smug. Przeznaczony dla każdego typu cery, formuła testowana dermatologicznie. Posiadam odcień light i myślę, że ten kolor idealnie sprawdzi się na osób z jasną cerą. 




        ROZŚWIETLACZ W KOMPAKCIE STAR SHIMMER
        „Gwiezdny” rozświetlacz w pudrze to harmonijne połączenie trzech korygujących i podkreślających blask kolorów, nadających cerze subtelną świeżość i magiczny blask. Idealny zarówno do ożywienia cery, jak i do rozpromienienia spojrzenia. Polecany do wykończenia makijażu zapewniając (w zależności od intensywności użycia) naturalny efekt wypoczętej cery jak i efektowny makijaż w stylu „glamour”. Sam wygląd rozświetlacza jest niezwykle atrakcyjny, a efekt na twarzy to coś bardzo niepowtarzalnego. Daje bardzo miękkie rozświetlenie z lekką, różową poświatą. 



        PALETA 4 CIENI 4 EYESHADOWS PALETTE GREY IRRESISTIBLE 405
        Paleta 4 cieni do powiek z efektem satin do wykonania subtelnego makijażu na dzień, jak i bardziej wyrazistej stylizacji na wieczór. Lekka, kremowo-pudrowa konsystencja pozwala na łatwą, swobodną aplikację i dobre rozprowadzenie cienia. Formuła testowana dermatologicznie i oftalmologicznie. Cienie mają bardzo dobrą pigmentację i z tego, co zdążyłam już zauważyć - świetnie się ze sobą łączą. 


        POMADKA MATUJĄCA REAL MATT LIPSTICK FLAMENCO RED
        Pomadka z wysoką koncentracją pigmentów dla zapewnienia głębokich, trwałych odcieni, które utrzymują się do 5 godzin. Formuła odporna na ścieranie i rozmazywanie bez wysuszania ust. Duża zawartość składników odżywczych i nawilżających zapewnia ustom właściwą pielęgnację i ochronę. Kremowo-matowy efekt makijażu ust, mocne krycie. Formuła testowana dermatologicznie. Pomadka robi największy szał, bo jest matowa i ma po prostu genialny kolor. Na ustach wygląda bardzo "welurowo" i elegancko. Niedługo na blogu pojawi się makijaż i będziecie mogły zobaczyć tą pomadkę na ustach. Czy tylko mi ten kolor kojarzy się z Mac Ruby Woo? 



        PODKŁADY: MATUJĄCY MATT 210 IVORY ORAZ ROZŚWIETLAJĄCY RADIANCE 110 IVORY
        Fluid matujący Matt fluid idealnie stapia się z cerą nadając skórze nieskazitelny, aksamitnie matowy wygląd. Efekt matowienia i krycia jest naturalny i utrzymuje się przez cały dzień. Kryje w stopniu od średniego do mocnego, 
        polecany do skóry tłustej i mieszanej, formuła beztłuszczowa, nie zatyka porów. Posiadam odcień 210 Ivory (widoczny jako pierwszy na zdjęciu) i jest dla mnie aktualnie minimalnie zbyt jasny. Ma bardzo ładny zapach, podobny do podkładu Matt Precio również z Dr Irena Eris. Opakowanie bardzo solidne, szklane, z pompką. 

        Fluid rozświetlający Radiance fluid doskonale wtapia się w skórę, idealnie wygładza cerę i wyrównuje jej koloryt, subtelnie ją rozświetlając. Zawiera innowacyjną, opatentowaną technologią ILLU SPHERE TM, która inteligentnie wychwytuje i rozprasza każdy rodzaj światła naturalnego lub sztucznego na powierzchni skóry, nadając efekt optycznego wygładzenia zmarszczek, świetlistości i promiennego blasku. Średni stopień krycia, polecany dla skóry normalnej i suchej, nie zatyka porów. Mój odcień to 110 Ivory i jest widoczny na zdjęciu jako drugi. Zapewnia ładny efekt zdrowej, satynowo błyszczącej skóry. Nie ma drobinek i jest lekki. Również ma solidne, szklane opakowanie z pompką. 


        BAZA ROZŚWIETLAJĄCA LIGHT RADIANCE BASE
        Baza rozświetlająca może być stosowana na podkład, by rozświetlić skórę i dodać jej świeżego i zdrowego wyglądu oraz pod podkład, aby wyrównać koloryt, rozjaśnić i udoskonalić cerę. Widoczna jest na zdjęciu obok swatchy podkładów. Daje efekt złoto-brązowego błysku i myślę, że  będę stosować ten produkt na dekolcie, kiedy się trochę opalę. Pachnie równie pięknie, jak podkłady. Opakowanie z pompką, typu airless.



        KOREKTOR ROZŚWIETLAJĄCY ILLUMINATING CONCEALER 1
        Dzięki mikropigmentom odbijającym światło modeluje twarz i rozświetla strefy cienia. Rozjaśnia i niweluje cienie pod oczami oraz ślady zmęczenia, dzięki czemu spojrzenie nabiera blasku. Optycznie likwiduje drobne linie i zmarszczki. Korektor umieszczony jest w opakowaniu z pędzelkiem. Bardzo przypomina mi korektor z Yves Saint Laurent Touche Eclat. Kolor jest idealny do rozświetlania okolic pod oczami, a konsystencja jest lekka i nie zbiera się w zmarszczkach. 


        MASKARA POGRUBIAJĄCA BEST VOLUME BLACK
        Efekt mocno pogrubionych rzęs z ekstremalnie czarnym wykończeniem. Trwała formuła, odporna na rozmazywanie i sklejanie rzęs. Protect Lash Complex z zawartością witamin i wosków roślinnych o działaniu pielęgnującym i regenerującym rzęsy (bambus (Bambusa Vulgaris)olej ryżowy (Oryza Sativa Bran Rice Oil),pantenolwitamina E (tokoferol) Ma bardzo fajną szczoteczkę, która nie jest silikonowa. 


        AUTOMATYCZNE KREDKI: DO BRWI I DO OCZU
        Kredka do brwi w odcieniu brunette to precyzyjne podkreślenie brwi z matowym wykończeniem. Trwała formuła (utrzymuje się powyżej 10 godzin), odporna na rozmazywanie. Posiada praktyczną szczoteczkę umożliwiającą rozczesanie i ustrukturyzowanie brwi. Wodoodporna. Z tego, co zdążyłam zauważyć kredka jest trochę tępa i trzeba użyć większego nacisku, aby wypełnić brwi. Nie jest tłusta i z pewnością będzie długo się utrzymywać na brwiach.

        Kredka do oczu w kolorze czarnym ma bardzo miękką formułę, a więc idealnie sprawdzi się w makijażu typu smoky. Daje efekt półmatowego wykończenia i mocnego krycia. Można ja używać także na linii wodnej. Jest wodoodporna, a producent zapewnia jej trwałość aż do 10 godzin. 



        Mam nadzieję, że pokazane produkty się Wam podobają, ja jestem wprost oczarowana. Jeszcze tylko brakuje mi w tej kolekcji zestawu pędzli z białymi trzonkami, białym włosiem i złotymi, bądź srebrnymi okuciami - to by było COŚ. Wszystkie produkty możecie zakupić w wybranych Rossmannach oraz na stronie internetowej. Tam też sprawdzicie sobie ceny i dostępne kolory. 


        _____________________________________________

        Bądźcie ze mną na:


        MAKIJAŻ Z FIOLETEM KROK PO KROKU KOSMETYKAMI ORIFLAME.

        $
        0
        0
        Dziś makijaż krok po kroku, jaki wczoraj miałam na przyjęciu weselnym moich przyjaciół. Postawiłam na fioletowy akcent kolorystyczny na górnej i dolnej powiece. Taki odcień ładnie podbija zieloną tęczówkę oka, więc jeśli jesteście posiadaczkami właśnie takiego koloru oczu, to polecam fiolety. Makijaż jest także propozycją dla panien młodych ale oczywiście nie tylko. Zapraszam do dalszego czytania, gdzie znajdziecie tutorial wraz z opisem produktów, które tu wykorzystałam. 



        MAKIJAŻ TWARZY

        PODKŁAD ORIFLAME PERFECT FUSION, Ivory
        Ten produkt recenzowałam już TUTAJ klik, więc zapraszam do zapoznania się z moimi odczuciami. Jak widać, wracam do tego podkładu i jestem z niego niesamowicie zadowolona. Ogromnym plusem dla mnie jest to, że produkt wspaniale nawilża skórę i absolutnie jej nie zapycha oraz nie uczula. 

        PUDER ORIFLAME THE ONE ILLUSKIN POWDER, Medium
        Jest to lekki puder prasowany, który nadaje cerze naturalnie świeże, matowe wykończenie. Ma bardzo ładny odcień i świetnie dopasowuje się do koloru skóry. 

        RÓŻ ORIFLAME BEAUTY PERFECT BLUSH, Classic Rose
        Produkt w odcieniu zgaszonego, brudnego różu, który daje lekko rozświetlające wykończenie. Wygląda na twarzy bardzo subtelnie. 

        BRONZER ORIFLAME TERRACOTTA POWDER, Natural Bronze
        Użyłam go do konturowania i przyznam, że daje naturalny efekt. 

        KOREKTOR ORIFLAME GIORDANI GOLD AGE DEFYING CONCEALER, Ivory Beige
        Jest to jedyny korektor pod oczy, który nie waży mi się na powiekach i nie podkreśla suchych skórek, czy zmarszczek pod okiem. Ładnie rozjaśnia okolicę pod oczami. 

        KOREKTOR ORIFLAME VERY ME COVER UP CONCEALER, Perfect Light
        Kryjący korektor na niedoskonałości w sztyfcie ma średnie krycie i idealnie stapia się ze skórą. Pokrywam nim wszystkie przebijające przez podkład przebarwienia. 

        ROZŚWIETLACZ ORIFLAME VERY ME PEACH ME PERFECT SKIN GLOW, Dark
        Żel jest bardzo delikatny ale o taki efekt mi chodziło, bo przy takich upałach dodatkowy błysk jest dla mnie zbędny. 

        MAKIJAŻ OCZU


        Makijaż oka zaczynam od wypełnienia brwi przy pomocy zestawu Eyebrow Kit. Zmieszałam jasny i ciemny kolor ze sobą. Następnie brwi przeczesałam żelem utrwalającym Giordani Gold. Makijaż na powiece zaczynam od nałożenia wodoodpornej kredki Smoooth Definer, którą następnie rozcieram. Uwaga, kredka jest niesamowicie trwała!


        Teraz czas na pogłębienie koloru w zewnętrznym kąciku oka. Aplikuję tam najciemniejszy cień z paletki do brwi i stopniuję kolor aż zewnętrzny kącik będzie odpowiednio ciemny. Następnie górną granicę cieni blenduję przy pomocy bronzera Terracotta Natural Bronze - świetnie nadaje się również jako cień! Użyłam tu pędzla Oriflame do blendowania.


        Kolejny krok to nałożenie kremowego cienia Colour Impact w kolorze Beige Pearl na 3/4 górnej powieki, aby ją rozświetlić. Cień jest idealnie kremowy i może stanowić też bazę pod inne cienie. Użyłam tu pędzla Oriflame do nakładania cieni.


        Teraz czas na akcent kolorystyczny. Użyłam fioletu z paletki Eyeshadow Trio Royal Blue, nakładając go między ten jasny, perłowy kolor, a ciemny w zewnętrznym kąciku. Wszystko roztarłam i połączyłam ze sobą. Jak widzicie fiolet w połączeniu z ciemno-brązowym cieniem przeistoczył się w granat. Myślę, że dało to ciekawy efekt. Fioletowy cień nałożyłam pędzlem Oriflame do aplikacji cieni .


        Czas na wykończenie makijażu oka. Na linię wodną nałożyłam czarną kredkę Smooth Definer, a na górnej powiece narysowałam bardzo cieniutką kreskę eyelinerem Wonder Liner Black. Rzęsy wytuszowałam maskarą Giordani Gold Volume Delight Mascara Black oraz dokleiłam sztuczne Demi Wispies. Na sam koniec pod oczy nałożyłam jeszcze odrobinę korektora Age Defying Concealer Ivory Beige, aby okolica pod oczami była czysta i rozświetlona.

        Na ustach mam pomadkę Rimmel Airy Fairy i transparentny błyszczyk Maybelline. 


        Mam nadzieję, że makijaż się Wam podoba. Teraz wszystkie produkty Oriflame możecie zamówić u mojej konsultantki Oriflame z 10% RABATEM + darmowa wysyłka. Podaję Wam namiary do Magdy:

        Magdalena Achtelik
        Menadżer Klubu  Oriflame
        Tel.665-279-165(Plus) lub 537-521-538(Play)
        E-mail: magdalena_achtelik@gazeta.pl


        _________________________________________________________


        JAK ROZJAŚNIĆ WŁOSY W NATURALNY SPOSÓB? STARA I SKUTECZNA METODA.

        $
        0
        0
        Ostatnio zauważyłam u dziewczyn tendencję do rozjaśniania i dekoloryzacji włosów. Rzadko można spotkać na ulicach typową, farbowaną czarnulę, którą sama kiedyś byłam. Tak jak w tamtym sezonie bardzo modne było ombre, tak w tym trendem są jaśniejsze refleksy na brązach. Wszystko ma wyglądać w ten sposób, jakby włosy same rozjaśniły się na słońcu. Oczywiście trudno jest uzyskać taki efekt u fryzjera ale można próbować. Ja po długich latach farbowania dałam odpocząć moim włosom i staram się je teraz rozjaśniać w naturalny sposób. Ostatnio wypróbowałam starą jak świat metodę rozjaśniania, której efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Jeśli jesteście ciekawe jak w bezpieczny i naturalny sposób rozjaśnić włosy, to zapraszam do dalszego czytania. 



        Efekt, jaki możecie zauważyć na zdjęciu, to po prostu rozjaśnianie rumiankiem + kilka godzin na słońcu. Jest to bardzo stara metoda, którą zapewne stosowały Wasze babcie i mamy. Osobiście kilka razy słyszałam o rozjaśniających właściwościach rumianku ale nigdy nie miałam okazji wypróbować na sobie takiego "zabiegu". Ostatnio jednak się skusiłam i uzyskałam efekt rozjaśnienia o 2 tony!


        Wystarczy kupić w aptece rumianek [w saszetkach lub suszony], zaparzyć odpowiednią ilość i po umyciu włosów zrobić sobie ostatnie płukanie takim naparem. Ja po wymoczeniu włosów lekko je osuszyłam ręcznikiem, rozczesałam szczotką, a następnie spędziłam 2-3 godziny na słońcu. Włosy naturalnie wyschły i już po pierwszym takim seansie zauważyłam rozjaśnienie o 1 ton. Następnego dnia nie płukałam już całych włosów w rumianku, a jedynie przelałam sobie trochę naparu do buteleczki z atomizerem i spryskałam je na długości. Również spędziłam na słońcu 2-3 godzinki i oto efekt. Przyznam, że stopień rozjaśnienia bardzo mnie zaskoczył. Nie będę już powtarzać takiego zabiegu, bo nie chcę mieć aż tak jasnych włosów. Nawet teraz ciężko jest mi przyzwyczaić się do takiego koloru i chyba będę próbować je nieco przyciemnić naparem z czarnej rzepy [nie dogodzisz kobiecie].


        Zanim zaczęłam farbować włosy na czarno, to zawsze miałam tendencję do rozjaśniania włosów na słońcu. Kiedy byłam mała, to latem moje brązowe włosy miały kilka grubych, prawie platynowych pasm. Wyglądało to naprawdę "podejrzanie" czyli tak, jakbym po prostu rozjaśniała te pasma farbą. Teraz, kiedy moje włosy już praktycznie do połowy długości są naturalnego koloru, znów zauważam te jasne pasma, szczególnie przy twarzy. Często pytacie mnie czy robiłam pasemka ale to moje naturalne refleksy. 

        Wracając jeszcze do całego zabiegu rozjaśniania rumiankiem, to nie wiem, czy uzyskacie jakikolwiek efekt na farbowanych włosach. Natomiast na naturalnych na pewno ta metoda da zauważalny rezultat. Nie polecam płukać włosów w rumianku zbyt często, bo może je delikatnie wysuszyć. Jednak nigdy nie zniszczy Wam włosów tak, jak zrobi to rozjaśniacz. 


        Próbowałyście już takiego rozjaśniania? 

        A może znacie inne, przyjazne włosom metody? Dajcie proszę znać!


        ____________________________________


         insta

        IDEALNY MANICURE NA LATO: SEMILAC 102 PASTEL PEACH .

        $
        0
        0
        Są takie kolory lakierów, które jednoznacznie kojarzą się z latem. Pięknie opalizują i współgrają z opalenizną. Takim właśnie kolorem jest brzoskwiniowy róż, który dziś gości na moich paznokciach. Zapraszam do dalszego oglądania zdjęć. 








        Jest to lakier hybrydowy Semilac 102 Pastel Peach. Kolor na żywo prezentuje się jeszcze bardziej intensywnie, niż na zdjęciach i bardzo mocno podbija opaleniznę. Tak naprawdę w każdym świetle wygląda inaczej! Pięknie prezentuje się też na całkowicie bladych dłoniach. Lakier nie każdemu pewnie przypadnie do gustu, bo nie jest to przeciętny nudziak. Na pewno nie można wobec takiego koloru przejść obojętnie. Osobiście nie znam odpowiednika takiego odcienia w zwykłych lakierach, także myślę, że jest to coś wyjątkowego. 

        Cały proces wykonywania manicure hybrydowego możecie zobaczyć TUTAJ klik. Opisywałam tam krok po kroku jak zrobić sobie tego typu paznokcie. 

        Lakier Semilac 102 Pastel Peach zamówiłam w sklepie internetowym TUTAJ klik.  Napiszcie koniecznie czy lubicie nosić takie kolory latem, bo ja uwielbiam!

        ____________________________________________

        SHINYBOX MAJ "LET'S BE A WOMAN" + MAŁE ROZDANIE I RABAT DLA WAS.

        $
        0
        0
        Pewnie wiele z Was zna już doskonale ideę pudełek, które można zamówić jednorazowo lub subskrybować tak, aby przychodziły do nas co miesiąc. W pudełkach znajdują się kosmetyki (pełnowymiarowe oraz miniaturki), których wartość zawsze przewyższa cenę, którą płacimy za pudełko. W ten oto sposób mamy możliwość przetestowania często drogich produktów oraz nowości, jakie pojawiły się na rynku kosmetycznym. Ja dosyć długo zastanawiałam się jakie pudełko wybrać, bo poczatkowo sceptycznie podchodziłam do tego typu wydatków. Jednak ostatecznie zdecydowałam się na ShinyBoxa i dziś pokażę Wam zawartość majowego pudełka. Na końcu posta czeka na Was małe rozdanie oraz rabat. 



        L'OCCITANE WODA TOALETOWA WANILIA I NARCYZ 7,5 ml
        "Woda toaletowa o zniewalającym, kwiatowym aromacie. Zapach narcyzów z początku dyskretny rozwija się niczym bukiet białych kwiatów, ujawniając korzenne nuty serca. Zapach ewoluuje w kierunku bogatej i zniewalającej wanilii, która doskonale współgra z pikanterią dzikich i nieokiełznanych nut narcyza." Malutka pojemność zapachu od L'Occitane moim zdaniem bardzo mało przypomina zapach waniliowy czy tym bardziej aromat narcyzów. Jest to raczej subtelny, kwiatowy zapach z lekką, męską nutą. 


        PŁYN MICELARNY DERMEDIC HYDRAIN HIALURO DLA SKÓRY SUCHEJ, 100 ml
        "Płyn micelarny H2O zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, pozostawiając uczucie świeżości i czystości - micele estrów kwasów tłuszczowych `przyciągają` zanieczyszczenia bez potrzeby nadmiernego tarcia skóry wacikiem. Nie podrażnia oczu - hypoalergiczny - czystość, jaką daje woda termalna nie powoduje podrażnień. Nie wysusza skóry - Hyaluronic Acid - kwas hialuronowy, kompleks Hydroveg VV - zmiękczają i utrzymują nawilżenie warstwy rogowej skóry. Nie zatyka porów. Nie pozostawia filmu na skórze. Zawiera wodę termalną ze źródeł Uniejowa."Jeśli chodzi o ten tonik, to jest bardzo przyjemny i dobrze zmywa makijaż. Tak naprawdę niczego więcej nie wymagam od tego typu produktów. 


        ANTYPERSPIRANT REXONA MAXIMUM PROTECTION EVERYDAY FRESH, 45 ml
        "Dwa razy silniejsza ochrona przed potem niż ta, którą zapewnia podstawowy antyperspirant. Zawiera innowacyjną technologię TRIsolid - technologię kapsułek uwalniających zapach przez cały dzień, szczególnie w momentach stresu, niepokoju lub zwiększonej aktywności fizycznej. Bez alkoholu, bez parabenów."Antyperspirant pięknie pachnie i bardzo szybko odświeża. Pozostawia gładką i jedwabistą powłokę. Z tego, co zdążyłam zauważyć naprawdę nieźle radzi sobie z potem. Raczej nie używam tego typu produktów na co dzień, gdyż cały czas pozostaję wierna mojemu kryształowi ale w przypadku Rexony jestem usatysfakcjonowana. 


        BALSAM DO WŁOSÓW SCHWARZKOPF MOISTURE KICK BEAUTY BALM, 30 ml
        "Moisture Kick Beauty Balm to upiększający balsam do włosów z nową technologią Cell Perfector i pochodną Kwasu Hialuronowego dla intensywnego nawilżenia i ochrony włosów podczas suszenia. Balsam odbudowuje na poziomie komórkowym włosy od normalnych po suche lub kręcone, zapewniając im nadzwyczajny połysk. Aplikacja jest bardzo łatwa i wygodna, wystarczy wmasować balsam w osuszone ręcznikiem włosy, stylizując jak zwykle, bez spłukiwania.". Produkt pachnie bardzo przyjemnie i utrzymuje się na włosach dosyć długo. Jeśli jesteście zwolenniczkami intensywnie pachnących włosów, to będzie coś dla Was. Produkt użyłam 3 razy i faktycznie ładnie wygładza włosy i delikatnie je nabłyszcza. Nie wiem natomiast czy kupiłabym ponownie produkt pełnowymiarowy, bo jego koszt to około 62 zł. Nie mam też problemu z puszeniem się włosów i ich słabym połyskiem, więc takie produkty po prostu są dla mnie zbędne. 


        KREM DO STÓP CLARENA SILVER FOOT CREAM
        "Krem ze srebrem Silver Foot Cream z serii Podo Line firmy Clarena zapobiega powstawaniu stanów zapalnych, łagodzi podrażnienia i przyspiesza regenerację. Ekstrakty roślinne oraz naturalne, bogate w witaminy olejki doskonale odżywiają i pielęgnują wymagającą skórę stóp."Nie miałam okazji jeszcze wypróbować tego produktu ale też nie mam na razie problemów ze stopami. Może w trakcie upałów okaże się pomocny. 


        KREM DO RĄK CLARENA SENSUAL HAND CREAM 
        "Krem przeznaczony do intensywnej kuracji zniszczonych dłoni i paznokci, działa wygładzająco i ochronnie. Redukuje on szorstkość skóry wspomagając proces złuszczania, podnosi poziom nawilżenia. Alantoina i pantenol łagodzą podrażnienia i stymulują regenerację, a masło Shea zapewnia odpowiednie natłuszczenie. Witamina C zamknięta w metasomach wspomaga odmładzanie skóry, działa antyrodnikowo zapobiegając procesom starzenia. Ciepły, zmysłowy zapach i delikatna konsystencja uprzyjemniają aplikację."Krem jak pewnie zdążyłyście już przeczytać w opisie producenta obiecuje bardzo dużo, natomiast dla mnie najważniejszą kwestią jest po prostu to czy krem nawilża. Często wieczorem mam uczucie ściągnięcia i suchości na dłoniach, więc niezbędny jest dla mnie dobry, nawilżający produkt. Po użyciu tego z Clareny niestety nie zauważyłam żadnego nawilżenia. Jedynie zapach jest przyjemny.


        BALSAM DO UST BALMI MOISTURISING LIP BALM
        "Balmi jest wyjątkowym balsamem do ust, posiada filtr SPF 15 oraz chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Doskonałe właściwości nawilżające jakie posiada zapewniają olejek JOJOBA i masło SHEA. Balsam jest bardzo wydajny. Występuje w wersji: MIĘTA, KOKOS, MALINA LUB TRUSKAWKA". Posiadam wszystkie smaki tego balsamu  i jestem nim absolutnie usatysfakcjonowana. Nawilża, ładnie pachnie, nie jest lepki i przede wszystkim stanowi świetny gadżet do torebki czy przypięty do kluczy. Jeśli jesteście ciekawe pełnej recenzji, to odsyłam Was TUTAJ, gdzie opisywałam wszystkie cztery smaki. 

        To już wszystkie kosmetyki, które znalazły się w majowym pudełku. Dla mnie najciekawszym produktem była woda toaletowa L'occitane oraz Rexona, natomiast ogólna zawartość mnie jakoś specjalnie nie zaskoczyła. Jeśli jesteście zainteresowane zamówieniem takiego pudełka to podaję Wam adres TUTAJ klik. 

        ROZDANIE I RABAT

        W związku z tym, że mam wszystkie balsamy Balmi, to ten o smaku malinowym trafi do jednej z Was. Wystarczy być publicznym obserwatorem mojego bloga oraz w komentarzu zgłosić swoją chęć udziału i podać swój adres e-mail. Rozdanie trwa do 9 czerwca, a wyniki podam w tym poście. Zwycięzcę poinformuję mailowo. 

        ShinyBox obchodzi 2 urodziny i  z tej okazji przygotował specjalną edycję jubileuszową pudełka. Dla Czytelniczek mojego bloga jest 20% RABAT na zakup najnowszego pudełka ShinyBox na hasło: KHEDONISTKA20

        Jubileuszową edycję ShinyBox już dziś można zamówić TUTAJ klik.  

         shinybox kosmetyczna hedonistka

        __________________________________________



        LOOKBOOK MAJ.

        $
        0
        0
        LookBook czyli w luźnym tłumaczeniu kilka codziennych stylizacji zebranych w jeden post. Lubię tego typu outfitowe zbitki i ostatnio dosyć często oglądam takie posty na moich ulubionych blogach. Bardzo fajnego lookbooka widziałam ostatnio u dziewczyn z LGS (klik) oraz u Szusz (klik). Dziś możecie zobaczyć krótkiego LB u mnie. Zapraszam do dalszego oglądania, gdzie znajdziecie też tradycyjnie adresy sklepów. 





        ZESTAW 1
        _____________________

        T-SHIRT TUTAJ klik
        BOYFRIEND JEANS BERSHKA
        PŁASZCZ TUTAJ klik
        TRAMPKI SINSAY
        OKULARY SINSAY






        ZESTAW 2
        _____________________

        KOSZULA TUTAJ klik
        SPÓDNICA PRETTY GIRL
        PŁASZCZ TUTAJ klik
        BUTY VENEZIA
        NASZYJNIK TOP SECRET









        ZESTAW 3
        _____________________

        T-SHIRT YEAH BUNNY
        ŻAKIET TUTAJ klik
        SPODENKI TUTAJ klik
        TRAMPKI SINSAY
        OKULARY SINSAY


        Mam nadzieję, że taka forma wpisów ze stylówkami się Wam podoba. Napiszcie koniecznie który zestaw najbardziej przypadł Wam do gustu.


        _________________________________________


        KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY MAJA.

        $
        0
        0
        Kolejny miesiąc za nami i kolejni ulubieńcy kosmetyczni na moim blogu. Jeśli chcecie wiedzieć co wyjątkowo przypadło mi do gustu w minionym miesiącu, to zapraszam do dalszego czytania. 





        | PIELĘGNACJA |

        KREM DO CIAŁA I RĄK MYTHOS OLIVE & PAPAYA
        Ten produkt dosyć długo zalegał w mojej szafeczce z kosmetykami, aż pewnego pięknego dnia, kiedy moje ręce były ekstremalnie suche postanowiłam poratować się tym kremem. Pewnie znacie uczucie wieczornego ściągnięcia na dłoniach, kiedy wyjdziecie z kąpieli i zrobicie demakijaż. Ja ostatnio notorycznie miewałam ten dyskomfort i żaden krem nie był w stanie zlikwidować tego uczucia na dłuższą metę. Krem Mythos już po drugim użyciu porządnie nawilżył i ukoił skórę na moich dłoniach. Wszystkie suche skórki, jakie miałam wokół paznokci całkowicie zniknęły. Krem wchłania się bardzo szybko i przynosi dużą ulgę - zdecydowanie polecam. 

        BALSAM DO UST OEPAROL
        Początkowo nie miałam zbyt dużych oczekiwań odnośnie tego produktu, bo tego typu pomadki w sztyfcie nie robiły kompletnie nic z moimi ustami. Tutaj spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, bo pomadka niesamowicie nawilża i wygładza usta. Zawiera masło shea i olej z nasion wiesiołka, jest w 100% naturalna. Używałam jej także na bardzo wysuszone miejsca wokół oczu (ostatnio cierpię na alergię) i wyraźnie ukoiła podrażnienia. 

        KREM DETOKSYKUJĄCY NA NOC VICHY NORMADERM
        Jest to produkt, który stosuję ostatnio na noc. Bardzo lekka konsystencja, zapach typowy dla kremów Normaderm. Rano moja skóra jest niesamowicie nawilżona i przede wszystkim matowa. Zauważyłam, że od czasu, kiedy stosuję ten krem, moja cera się uspokoiła i myślę, że to zasługa tego właśnie kremu. Duży plus za wydajność, bo wystarczy niewielka ilość, aby pokryć całą twarz i to, że nie pozostawia tłustej, nieprzyjemnej warstwy.

        WODA TOALETOWA L'OCCITANE NEROLI & ORICHIDEA
        Myślałam, że już całkowicie zdefiniowałam swoje upodobania zapachowe. Do tej pory zwykle sięgałam po zapachy z dużą domieszką piżma i innych, ciężkich, agresywnych aromatów. Woda toaletowa L'occitane to połączenie kwiatu orchidei oraz Neroli czyli coś lekkiego, eterycznego i dosyć wiosennego. Zapach jest jednak tak zniewalający i kobiecy, że ostatnio mam na jego punkcie obsesję. Nie dość, że niesamowicie podoba się wszystkim wokół mnie (szczególnie facetom), to jeszcze jest tak trwały i intensywny, że wystarczą dwa psiknięcia. Zdecydowanie polecam!


        | KOLORÓWKA |

        MATOWA POMADKA DR IRENA ERIS PROVOKE FLAMENCO RED
        Chyba znalazłam swój idealny odcień czerwieni i to w dodatku matowy. Nie jest to taki suchy mat (jak w przypadku Sleeka), w którym wygląda się sztucznie i lekko klaunowato. Jest to szalenie elegancki odcień, do tego pomadka jest niesamowicie trwała. Jej swatch możecie zobaczyć TUTAJ, poza tym niedługo na blogu pojawi się makijaż z Flamenco Red w roli głównej. 

        NIEBIESKA MASKARA ASTOR SEDUCTION CODES
        Długo szukałam tuszu do rzęs w odcieniu niebieskim, który nie wyglądałby dziwnie. Nie podoba mi się efekt wyraźnie odznaczających się, niebieskich albo co gorsza żarówiasto błękitnych rzęs. Ten tusz to moje ostatnie odkrycie, bo w bardzo subtelny sposób podkreśla spojrzenie. Ten delikatny, niebieski odcień widać tak naprawdę w słońcu, natomiast w normalnym, dziennym świetle maskara wygląda jakby była czarna lub ciemno granatowa. Tusz poza fajnym kolorem jest sam w sobie bardzo dobry. Ma świetną szczoteczkę, pogrubia i wydłuża. 

        CIEŃ W KREMIE MAYBELLINE COLOR TATTOO INFINITE WHITE
        Ten cień wykopałam ostatnio z dna mojej toaletki z myślą o mocnym rozświetleniu kącika oka. W tej roli sprawdził się bardzo dobrze ale to nie jego główna zaleta. Ten cień stanowi fenomenalną bazę pod jasne cienie do powiek. Jeśli macie problem z tłustymi powiekami, a w rezultacie z rolowaniem się cieni i ich słabą trwałością, to zdecydowanie polecam Maybelline Color Tattoo. Nic tak dobrze nie trzyma w ryzach cieni i nie podbija ich pigmentacji. 

        BRONZER DR IRENA ERIS PROVOKE CHOCO LIGHT 41 
        Tak naprawdę wiele produktów z serii Provoke od Dr Ireny Eris niesamowicie mi się podoba. Dawno nie byłam tak zauroczona kosmetykami jednak marki i to typowo polskimi! Jednak ten bronzer to prawdziwy rarytas. Świetny odcień, satynowa konsystencja i duża trwałość, do tego w pięknym opakowaniu. Czego chcieć więcej? No dobra, może niższej ceny :-) Więcej o nim pisałam TUTAJ. 

        KOREKTOR POD OCZY ORIFLAME GIORDANI GOLD AGE DEFYING CONCEALER
        Mam go w odcieniu Ivory Beige i jest to najlepszy korektor pod oczy jaki kiedykolwiek miałam. Bardzo dobrze kryje ale przede wszystkim nie włazi w załamania, nie podkreśla suchych miejsc i naprawdę ładnie rozświetla okolice oczu. Będę go zamawiać regularnie bo nie wyobrażam sobie makijażu bez tego produktu. Więcej o nim pisałam TUTAJ. 

        PĘDZEL DO ROZŚWIETLACZA ZOEVA 105 LUXE HIGHLIGHT
        Wszystkie pędzle Zoeva są rewelacyjne ale w tym miesiącu wyjątkowo sprawdził się u mnie mały, jajeczkowaty pędzelek do rozświetlacza. Używałam go także do konturowania, do różu i do pudrowania małych okolic twarzy. Jest świetny! Widziałyście już różową edycję pędzli Zoeva? Pokazywałam je na moim INSTAGRAMIE TUTAJ. 



        Ostatnim ulubieńcem jest mój prezent na Dzień Dziecka. Piękny bukiecik! 

        _______________________________________________

        NOWOŚCI ASTOR!

        $
        0
        0
        Astor już po raz kolejny zjawił się u mnie z nowościami, a to dlatego, że biorę udział w projekcie "Ambasada Piękna Astor". Tym razem produkty pozytywnie mnie zaskoczyły i nawet paletka cieni przypadła mi do gustu. Zapraszam Was do dalszego czytania, gdzie będziecie mogły bliżej przyjrzeć się nowościom marki. Mam dla Was też dwa kremy BB, więc zapraszam do udziału w rozdaniu. 







        PALETKA CIENI ASTOR EYE ARTIST EYESHADOW PALETTE, 600 Gelato In Milano

        Zwykle drogeryjne paletki z cieniami są kompletnym niewypałem, a ta faktycznie zadziwia pigmentacją i naprawdę wspaniałym połyskiem. Myślę, że posiadaczki jasnej tęczówki będą szczególnie usatysfakcjonowane kolorystyką akurat tej paletki. Cienie bardzo przypominają mi zestawienie kolorystyczne ze Sleek Vintage Romance. Niestety opakowanie nie jest najwyższych lotów, bo to zwykły plastik. Nie przetrwało podróży Pocztą Polską i wygląda właśnie tak, jak na załączonym obrazku. 



        TUSZ DO RZĘSY ASTOR SEDUCTION CODES, kolor black i blue

        Tusz jest obecnie dosyć mocno reklamowany w tv przez Heidi Klum. Czarna wersja przyzwoicie pogrubia rzęsy i nie skleja ich. Jednak bardziej zachwyciła mnie wersja niebieska, bo to coś naprawdę godnego uwagi. Tusz w normalnym, dziennym świetle nie jest bardzo krzykliwy i nie straszy swoją niebieskością. To raczej subtelne podkreślenie rzęs delikatnym błękitem. Dopiero w słońcu można zauważyć prawdziwie chabrowy odcień. Wygląda na rzęsach naprawdę fenomenalnie i mam wrażenie, że je bardziej pogrubia i wydłuża, niż wersja czarna. Polecam posiadaczkom każdego koloru tęczówki, bo będzie wyglądał świetnie zarówno przy ciemnych, jak i jasnych oczach. Wielki plus za świetną szczoteczkę, która nie jest silikonowa. 


        KREM BB CREAM SKINMATCH GLOW, 100 IVORY

        Mam go w dosyć jasnym odcieniu 100 Ivory. Nie przepadam za kremami BB, bo nie kryją moich przebarwień w satysfakcjonujący sposób. Mimo, że kolor jest bardzo ładny to moja skóra potrzebuje  teraz zupełnie czegoś innego. Konsystencja jest niesamowicie lekka i przypomina bardziej żel. Myślę, że posiadaczki nieskazitelnej cery, które chcą jednak zabezpieczyć skórę i lekko wyrównać jej koloryt z pewnością będą zadowolone z tego produktu. Krem ma lekko rozświetlać i faktycznie daje na skórze ładny, naturalny glow. Będę go używać mieszając z innymi podkładami, bo będzie dawał leciutkie rozświetlenie i nawilżenie. 


        LAKIER DO PAZNOKCI ASTOR QUICK'N GO! 377

        Bardzo przyjemny, wakacyjny odcień wpadający w koral. Ślicznie wygląda na opalonych dłoniach i idealnie wpasowuje się w wiosenno-letnie trendy. Ma wysychać w 45 sekund ale u mnie trwa to trochę dłużej. Pędzelek jest delikatnie zaokrąglony, co niestety nie ułatwia pracy (wolę zwykłe, ścięte na prosto). Manicure z użyciem tego lakieru utrzymuje się 3-4 dni. Na blogu wkrótce pojawi się post z tym lakierem w roli głównej. 



        POMADKA ASTOR SOFT SENSATION MOISTURIZING LIPSTICK, 403 Attractive Coral

        Pomadka w pięknym, wakacyjnym kolorze, która zachwyca swoją kremowością i pigmentacją. Nie wysusza ust i idealnie po nich sunie. Podoba mi się białe opakowanie ze złotymi elementami. W zakrętce można się nawet przejrzeć w razie awaryjnego wykonania poprawki w ciągu dnia (kiedy nie mamy przy sobie lusterka). Jedyne, co mi nie odpowiada, to zapach ale jestem to w stanie znieść biorąc pod uwagę ten wspaniały kolor, całkowicie unikalny i ożywiający twarz. 


        KONKURS!

        Mam dla Was dwa kremy BB od Astor. Jeden z serii Lift Me Up w kolorze 100, a drugi z serii Skin Match Glow także w odcieniu 100. Dwa kremy trafią do jednej osoby. Wystarczy być publicznym obserwatorem mojego bloga i w komentarzu zgłosić chęć udziału zostawiając swój adres e-mail. Wyniki ogłoszę 1 lipca w tym poście i prześlę nagrody do wybranej osoby, z którą skontaktuję się mailowo. 


        Mam nadzieję, że nowości od Astor są dla Was interesujące. Przyznam, że mi szczególnie podoba się niebieska maskara i paletka cieni. A Wam? 



        OBSERWUJ MNIE
        ____________________________________________

        KLASYCZNY I ELEGANCKI MAKIJAŻ NA WYJĄTKOWE OKAZJE. DR IRENA ERIS PROVOKE TUTORIAL.

        $
        0
        0

        Wszędzie królują teraz makijaże ślubne, dosyć lekkie i subtelne. Te z Was, które lubią mocniej podkreślić swoją urodę z pewnością powinny skorzystać z przygotowanego przeze mnie makijażu krok po kroku. Jest to propozycja trochę w stylu Angeliny Jolie, łącząca klasyczną elegancję z lekką nutką nowoczesności (połyskujący środek powieki). Tego typu makijaż nigdy nie wyjdzie z mody i zawsze będzie w trendach, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju uroczystości takie jak np. Studniówka, Sylwester, kolacja przy świecach czy jakaś oficjalna, bardzo elegancka impreza. Dodam jeszcze tylko, że w takim makijażu każda z Was będzie wyglądała świetnie, niezależnie od koloru włosów czy tęczówki oka. Natomiast to już od Was zależy jaki kolor wrzucicie na usta czy jak intensywne będą odcienie na oku. Cały makijaż wykonany został kosmetykami Dr Irena Eris z serii PROVOKE. Na końcu posta znajdziecie też nazwę sklepu, skąd pochodzi ta cudowna nausznica.





        | MAKIJAŻ TWARZY |
        Zaczynam od nałożenia podkładu matującego MATT FLUID w odcieniu 210 Ivory. Następnie konturuję twarz bronzerem Choco Bronzer Light (idealny dla osób z jasną karnacją). Bazy rozświetlającej i samego rozświetlacza użyję już po makijażu oka, do którego tutorial znajduje się poniżej.

        Pierwszym krokiem w makijażu oka będzie nałożenie bazy. U mnie jest to biały cień z Maybelline Color Tattoo White. Następnie na tą bazę nakładam biały cień z paletki Dr Irena Eris Provoke Grey Irresistible 405. Posługuję się płaskim pędzelkiem Zoeva 234 Smoky shader. 
        Drugi krok to nałożenie w zewnętrznym kąciku oka szarego cienia z tej samej paletki (w paletce jest to cień trzeci w kolejności). Nakładam go też delikatnie w załamaniu oka. Wszystkie te czynności wykonuję pędzlem Zoeva 231 Petit Crease.
        Czas na przyciemnienie zewnętrznego kącika i jednoczesne wymodelowanie go z delikatny, koci kształt. Używam ostatniego cienia w palecie i pędzla ołówkowego Zoeva 230 Pencil.
        Następnie rysuję kreskę na górnej powiece trwałą, czarną kredką Dr Irena Eris Provoke i rozcieram ją tym samym pędzlem, co w poprzednim kroku.
        Czarną kredką przyciemniam linię wodną oka. Na dolnej powiece w zewnętrznym kąciku aplikuję najciemniejszy cień z palety, a przy wewnętrznym kąciku szary (drugi w kolejności). Wszystko delikatnie łączę ze sobą.

        Tuszuję rzęsy pogrubiającą, czarną maskarą Dr Irena Eris Provoke Best Volume Black oraz doklejam Demi Wispies klejem Duo. Na koniec rozświetlam okolicę pod oczami korektorem Illuminating Concealer 1. I makijaż oka jest gotowy! 






        | W MAKIJAŻU UŻYŁAM |

        Twarz:
        • Podkład Provoke Matt Fluid 210 Ivory
        • Baza rozświetlająca Provoke Light Radiance Base
        • Rozświetlacz Provoke Star Shimmer
        • Bronzer Provoke Choco Bronzer Light 41
        • Korektor pod oczy Provoke Illuminating Concealer 1
        Oczy:
        • paleta cieni Provoke Grey Irresistible 405
        • baza pod cienie Maybelline Color Tattoo White
        • czarna kredka Provoke Black
        • kredka do brwi Provoke Blonde + Aqua Brow MUFE
        • tusz do rzęs Provoke Best Volume Black 
        Usta:
        • pomadka matująca Real Matt Lipstick Flamenco Red

        Prezentację wszystkich produktów możecie zobaczyć z osobnym poście TUTAJ.   Produkty Dr Irena Eris z serii Provoke możecie zakupić np. w drogeriach Rossmann lub na stronie internetowej TUTAJ klik. 




        Tą piękną nausznicę możecie zakupić w sklepie internetowym TUTAJ klik. 



        OBSERWUJ MNIE
        ____________________________________________



        JAK POPRAWIĆ WYGLĄD NÓG - RAJSTOPY W SPREJU SALLY HANSEN I LIRENE BODY BB LAST MINUTE.

        $
        0
        0
        W dzisiejszym poście pokażę Wam jak prezentują się na nogach najbardziej popularne produkty, które mają za zadanie poprawić wygląd skóry. Myślę, że wiele z Was będzie poszukiwać teraz tego typu kosmetyków, które wyrównają koloryt nóg i ewentualną dysproporcję między górną częścią ciała, a dolną. Często jest przecież tak, że nogi opalają się znacznie wolniej, niż ręce czy brzuch. Poza tym chcemy sprawić, że niedoskonałości na nogach staną się niewidoczne, a skóra będzie wyglądała na bardziej napięta i gładką. Myślę, że w tym poście znajdziecie coś dla siebie. 




        Zdjęcie pokazuje jak na moich nogach prezentują się te dwa produkty. Po lewej widzicie jak wyglądają rajstopy w spreju Sally Hansen w odcieniu Tan Glow, natomiast po prawej jest Lirene Body BB Last Minute dla ciemnej karnacji.  Z pewnością zauważyłyście różnicę w odcieniu oraz w wykończeniu.

         SALLY HANSEN AIBRUSH LEGS, kolor Tan Glow Teint Mat 
        _______________________________
        Rajstopy w spreju od Sally Hansen to bardzo popularny produkt, szczególnie w Stanach. Nie ma się co dziwić, bo kosmetyk naprawdę genialnie poprawia wygląd nóg. Posiadam dosyć ciemną wersję ale na lato jest wprost idealna. Daje zauważalne, matowe wykończenie, które do złudzenia przypomina efekt tradycyjnych rajstop.  Produkt znajduje się w aluminiowym opakowaniu (jak dezodorant). Używam go pryskając nim na dłoń, a następnie wcieram w nogi. Ważne jest, aby robić to szybkimi, kolistymi ruchami, ponieważ produkt dosyć szybko zastyga. Nie robi smug i naprawdę ładnie kryje wszelkie zaczerwienienia, pajączki, siniaki i mały cellulit. Wygląda bardzo naturalnie i daje takie wrażenie, jakbyśmy przypudrowały nogi pudrem matującym. Nie polecam dodatkowego nabłyszczania nóg olejkiem z drobinkami, ponieważ wtedy mogą pojawić się zacieki. Co do samej trwałości to przetrwa nawet duże upały i jeśli odpowiednio odczekamy (ok. 10 minut po aplikacji) i dopiero wtedy założymy ubranie, to na pewno go nie zabrudzimy. Produkt dosyć ciężko schodzi nawet pod prysznicem i trzeba użyć gąbki, aby go całkiem usunąć. Plus za dużą wydajność, bo swoją buteleczkę kupiłam w tamtym roku i końca nie widać. 

        Wady? Może wysuszać skórę i jest na niej wyczuwalny (czuję lekkie napięcie skóry), jest też dosyć drogi (koszt około 50 zł). Dostępność także może być problemem. Ja kupowałam go w Douglasie ale też na Allegro, gdyż jest to moje kolejne opakowanie. Wadą może być też całkowite, matowe wykończenie, natomiast dla mnie jest to plus. Wiem, że jest też druga, bardziej błyszcząca wersja tego produktu, a więc zwróćcie uwagę na to przy kupnie. 

        LIRENE LAST MINUTE BODY BB, ciemna karnacja 
        _______________________________
        Jak zauważyłyście pewnie na zdjęciu, ten produkt daje nieco inny odcień i przede wszystkim ma rozświetlające wykończenie. Patrząc na zdjęcie moich nóg mam wrażenie, że ta posmarowana Lirene jest jakby wyfotoszopowana. Jednak zapewniam Was, że jest to autentyczny efekt, jaki daje ten fluid. Bardzo podoba mi się jego kolor oraz fantastyczne nabłyszczenie skóry. Nie jest to brokat, nie są to drobinki - to coś na kształt zmielonej masy perłowej. Balsam trochę gorzej radzi sobie z ukrywaniem niedoskonałości na nogach ale jest dosyć kryjący. Dobrze się rozprowadza ale trzeba również sprawnie i szybko go wsmarowywać. Do gustu przypadł mi także jego zapach, który jest mocno wyczuwalny. Poza tym fluid nawilża skórę, czego nie robią rajstopy w spreju Sally Hansen. Dostępna jest także wersja dla jasnej karnacji, ja jednak zdecydowanie preferuję tą ciemniejszą. Co do trwałości, to zmywa się szybciej, niż wspomniane wcześniej rajstopy w spreju ale podczas upałów sprawuje się bardzo dobrze. Może jednak się delikatnie wycierać np. w zgięciach nóg ale nie jest to bardzo zauważalne. Produkt wygląda równie pięknie na dekolcie i na ramionach. Kosztuje około 25 za 200 ml. Plus za dużą dostępność, gdyż ten produkt zakupimy praktycznie w każdej drogerii. 

        Wady? Dla osób, które nie lubią rozświetlającego wykończenia, ten produkt może być zbyt błyszczący. Zapach jest mocno wyczuwalny.  


        Na koniec pokażę Wam jeszcze konsystencję i dokładny odcień omawianych produktów. Po lewej jest Lirene Body BB (ciemna karnacja), a po prawej Sally Hansen Aibrush Legs Tan Glow. Po rozmarowaniu te kolory oczywiście są mniej intensywne i dopasowują się do odcienia skóry. 

        Podsumowując, są to dwa naprawdę genialne produkty, które uważam za absolutny MUST HAVE na lato. Ukrywają niedoskonałości, wygładzają skórę i sprawiają, że nogi wyglądają o WIELE lepiej. Warto się nimi zainteresować szczególnie, kiedy macie w planach jakieś wesele albo ważniejszą imprezkę, na której chcecie aby nogi prezentowały się naprawdę apetycznie. 


        Który produkt prezentuje się dla Was bardziej atrakcyjnie? Jaki byłby Wasz wybór? 



        OBSERWUJ MNIE
        ____________________________________________


        HAUL UBRANIOWY: ŻAKIETY I MARYNARKI + KILKA SŁÓW NA TEMAT ZAKUPÓW ONLINE.

        $
        0
        0
        Jak już kilka razy wspominałam - uwielbiam żakiety i marynarki. Mam ich naprawdę pokaźną kolekcję. To wszystko dlatego, że od kiedy w ogóle zaczęłam pracować, to każde miejsce mojej pracy wymagało ode mnie dosyć eleganckiego stroju. Czasem dress code był bezwzględny i stąd tak ogromna kolekcja żakietów w mojej garderobie. Uważam, że mimo dosyć oficjalnego charakteru, to taka marynarka prezentuje się całkiem nieźle z dżinsami czy nawet ze sportowymi spodniami i szpilkami.  Dziś pokażę Wam moje nowe nabytki, z których jestem niesamowicie zadowolona. 




        KILKA SŁÓW ODNOŚNIE ZAKUPÓW ONLINE
        _________________________
        Zakupy na zagranicznych stronach internetowych stały się dla mnie małym uzależnieniem. Wszystko zaczęło się od jednego sklepu, który zaoferował mi bon na 30$ do dowolnego wykorzystania. Pamiętam, że wybrałam wtedy piękną, miętową sukienkę, którą mam do dziś. Od tamtej pory zaczęłam dosyć regularnie zamawiać z tego typu stron, bo bardzo spodobała mi się jakość i przede wszystkim unikalność tych rzeczy. Poza tym często są to "podróbki" lub rzeczy wzorowane na bardzo drogich modelach słynnych projektantów i można dorwać całkiem fajne perełki po prostu tanio. Często pytacie czy warto zamawiać na takich stronach i czy jest to bezpieczne. Osobiście zamawiałam już niezliczoną ilość razy i nie miałam żadnego problemu. Oczywiście pamiętajcie, że bezwzględnie należy sprawdzić dokładne wymiary danej rzeczy. Moja prywatna rada - zamawiajcie rzeczy, które widziałyście już "na kimś", w sensie na modelce, albo na blogerce. Wtedy możecie realnie ocenić jak konkretna rzecz się prezentuje. Zwykle zamawiam na stronach z darmową wysyłką i wtedy naprawdę się opłaca. Płatność odbywa się za pośrednictwem PayPal. Jeśli nie wiecie jak założyć takie konto, to w sieci znajdziecie mnóstwo wskazówek jak to zrobić. Szukajcie też w internecie kodów rabatowych do danego sklepu - ja ZAWSZE znajdę jakąś zniżkę. To tyle ode mnie w kwestii zamawiania online. Jeśli macie jakieś pytania - zadawajcie je w komentarzach! 



        To mój ulubiony żakiet ze wszystkich, które zakupiłam ostatnio. Świetny materiał i krój. Długo szukałam takiej właśnie  marynarki. 

        ________________________________



        Ten żakiet wyjątkowo przypomina mi pewien model z Zary. Również miał mankiety w prążki ale materiał był bardziej dresowy. Ten jest jakby delikatnie nabłyszczany ale nie jest to nic nachalnego. Fajna jakość ale to była jedyna rzecz, której nie sprawdziłam dokładnie wymiarów i jest na mnie trochę za mały. 

        ________________________________



        Uwielbiam ten żakiet, bo jest mega klasyczny i elegancki. To taki zakup, który będzie mi służył latami. Chyba każda z nas powinna mieć w szafie jakąś dobrą jakościowo, czarną marynarkę. Ta jest idealnie skrojona (mam jeszcze taką samą ale białą). Poza tym ma kryte guziki, co bardzo lubię. Z tego sklepu pochodzi też nausznica, którą miałam w ostatnim poście makijażowym.

        ________________________________


        Długo szukałam też takiej marynarki w stylu smokingowym i ta naprawdę przypadła mi do gustu. W dodatku jest idealna na lato, ponieważ wykonana jest z lekkiego materiału.

        ________________________________



        Ostatnia marynarka jest  w tym samym kroju, co pierwsza. Bardzo podobają mi się usztywnione ramiona, co wygląda elegancko i klasycznie. Lubię nosić ta marynarkę do dżinsów. Świetny krój i materiał. 

        ________________________________


        To już wszystkie moje szaleństwa zakupowe. Mam nadzieję, że choć trochę podzielacie moją żakietową pasję kolekcjonerską. Dajcie znać czy jakiś model się Wam podoba!



        OBSERWUJ MNIE
        ____________________________________________


        JAK WYSZCZUPLIĆ NOGI? MOJE DOMOWE SPA.

        $
        0
        0
        Pewnie wiele z Was ma problem z odkładaniem się tkanki tłuszczowej na nogach, w szczególności w okolicy ud. Dziś napiszę Wam o moich zabiegach jakie wykonuję w domu, aby ujędrnić, wyszczuplić i wygładzić nogi, pozbywając się jednocześnie cellulitu. Są to naprawdę sprawdzone przeze mnie sposoby, które przynoszą widoczne efekty już po 4-5 zabiegach. Jeśli jesteście ciekawe jak wygląda moje domowe spa dla nóg - zapraszam do dalszego czytania. 





        Aby uzyskać dobry efekt czyli wyszczuplić, ujędrnić i wygładzić nogi potrzebujecie 1,5 godziny 2-3 razy w tygodniu. Osobiście tyle zajmuje mi wykonanie pełnej pielęgnacji antycellulitowej. Oczywiście możecie być o wiele bardziej zdeterminowane i włączyć także do takiej codziennej pielęgnacji masaże bańką chińską. Ja w dzisiejszym poście skupię się przede wszystkim na 3 podstawowych krokach w moim domowym spa. 


        SZCZOTKOWANIE CIAŁA
        ____________________________
        Odkąd przeczytałam na blogu Aliny o szczotkowaniu ciała (klik), to zabrałam się za poszukiwania odpowiedniej szczotki. Znalazłam taką, która była dołączona do koncentratu wyszczuplającego Rapid Slimming z Yasumi ale widzę, że już teraz jest dostępna tylko oddzielnie (klik). Uda szczotkuję na sucho, od dołu, przesuwając się w kierunku serca. Ruchy powinny być długie i posuwiste. Możecie także szczotkować ciało w kąpieli (wtedy o wiele mniej drapie). Taka szczotka pozwala złuszczyć martwy naskórek, ale przynosi też wiele innych korzyści. Wspomaga krążenie krwi i limfy w skórze, pomaga redukować cellulit, oczyszcza organizm z toksyn, wygładza skórę oraz przede wszystkim przygotowuje ją do dalszych zabiegów o których za chwilę Wam opowiem. Uważam, że jest lepsza niż jakikolwiek peeling do ciała. Taką bambusową szczotkę możecie zakupić TUTAJ klik. 



        WYSZCZUPLAJĄCA MASKA ZE SPIRULINY CZYLI BODY WRAPPING
        ____________________________
        Spirulina to naturalne, niekonserwowane, mikronizowane algi najwyższej jakości. Wprost fascynuje swym dobroczynnym działaniem. Posiada właściwości odżywczo-pielęgnacyjne, odmładzające, wyszczuplające i antycellulitowe. Polecana do pielęgnacji każdego typu cery oraz całego ciała. Nadaje skórze gładkość i miękkość. Skórę suchą i odwodnioną wspomaga poprzez efektywne nawodnienie i nawilżenie warstwy rogowej naskórka. Zawiera prawdziwe bogactwo aminokwasów, czyli naturalnego czynnika nawilżającego. Zmniejsza szorstkość skóry i wzmacnia bariery obronne. Stosowana na ciało w postaci okładów typu body-wrapping wykazuje działanie antycellulitowe oraz wyszczuplające. Przyśpiesza rozpad tłuszczów, wzmaga wydalanie toksyn, przyśpiesza odpływ limfy, poprawia elastyczność i jędrność skóry. 



        JAK PRZYGOTOWAĆ I WYKONAĆ BODY WRAPPING 
        ____________________________
        Ja do pokrycia całych ud potrzebuję 2-3 czubate miarki 200 ml. Wsypuję ten zielony proszek do jakiegoś szklanego naczynia i zalewam spirulinę 3 miarkami wody mineralnej. Wszystko bardzo dokładnie mieszam. Ważne, aby uzyskać konsystencję gęstej papki, a nie lejącej, rzadkiej maseczki. Dzięki takiej konsystencji spirulina nie spłynie nam z nóg i nie pobrudzimy wszystkiego wokół. Taką miksturę nakładam dłonią na uda i dokładnie wsmarowuję, następnie owijam folią spożywczą. Zakładam na to jeszcze zwykłe getry i nakrywam nogi kocem. Ważne, aby maksymalnie rozgrzać miejsca posmarowane spiruliną, aby składniki dobrze wniknęły w skórę. Zamiast nakrywać się kocem można także podgrzewać nogi suszarką. W takim okładzie spędzam maksymalnie godzinę, następnie zmywam wszystko pod prysznicem. Uwaga, do specyficznego zapachu spiruliny trzeba się przyzwyczaić. Początkowo aromat jest bardzo nieprzyjemny ale przy 2-3 zabiegu do zniesienia. Można rzec: chcesz być piękna, to cierp :-)  Ja spirulinę używam do body wrappingu już 2 lata i nie wyobrażam sobie pielęgnacji moich ud bez tego produktu. Aby wzmocnić efekt możecie zmieszać spirulinę z kawą i cynamonem, oczywiście w dowolnych proporcjach, ważne tylko aby zachować tą gęstą, papkowatą konsystencję. Pamiętajcie, że spirulinę również możecie wykorzystywać jako maseczkę na twarz, bo wpływa bardzo korzystnie na cerę trądzikową i z przebarwieniami. Bardzo dobrą jakościowo spirulinę możecie zakupić TUTAJ klik.  A tak to wygląda u mnie w praktyce. 



         KONCENTRAT ANTYCELLULITOWY YASUMI RAPID SLIMMING
        ____________________________
        Po zmyciu z nóg spiruliny pora na wcieranie serum wyszczuplającego. Jak widzicie moje jest już na wykończeniu. Jest to genialny produkt o działaniu wyszczuplającym, antycellulitowym i wygładzającym skórę. Używałam już naprawdę wiele specyfików tego typu ale w tym przypadku jestem w stanie realnie ocenić, że ten produkt przynosi świetne rezultaty. Jest to koncentrat wyszczuplający do codziennej pielęgnacji skóry ze skłonnością do powstawania cellulitu i gromadzenia się tkanki tłuszczowej, szczególnie do skór wrażliwych i naczyniowych. Guarana oraz bluszcz przyspieszają procesy metaboliczne, dzięki czemu komórki tłuszczowe nie gromadzą się pod skórą i nie zamieniają się w cellulit. Skrzyp polny dzięki dużej zawartości krzemu wzmacnia włókna kolagenowe, ujędrniając skórę. Ekstrakt z zielonej herbaty oraz kofeina dzięki właściwościom lipolitycznym i drenującym wspomagają rozkład komórek tłuszczowych. Jod zwarty w algach reguluje gospodarkę tłuszczową, przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Zapach jest dosyć przyjemny, a serum ma konsystencję jakby rozcieńczonego olejku. Jest delikatnie tłusty na skórze (ale nie tak tłusty jak typowy olej), a po posmarowaniu ud odczuwam lekkie rozgrzewanie. Stosuję to serum bezpośrednio po masce ze spiruliny, na noc. Produkt możecie zakupić TUTAJ klik. 


        PODSUMOWUJĄC
        ____________________________
        Cały proces jaki Wam tu opisałam stał się ostatnio moją pielęgnacyjną rutyną czyli szczotka + maska ze spiruliny + Rapid Slimming. Efekty są naprawdę zadziwiające, bo obwód moich ud zmniejszył się o 3 cm, co uważam za mega wynik! Dodam, że rzadko teraz ćwiczę i skupiam się bardziej właśnie na pielęgnacji. Cellulit stał się bardzo mało widoczny ale przede wszystkim jakość tej skóry jest zupełnie inna. Jest gładziutka, napięta i wygląda na bardzo zdrową. Mój facet zauważył różnicę, a to naprawdę wyczyn. Polecam wszystkim dziewczynom, które borykają się z nadmiarem tkanki tłuszczowej na nogach, mało jędrną i elastyczną skórą oraz z cellulitem. 


        Stosowałyście już u siebie takie zabiegi? Dajcie znać w komentarzach. 

        Jeśli nie widziałyście jeszcze posta o produktach poprawiających wygląd nóg, to zapraszam (klik na zdjęcie)

         nogi


        OBSERWUJ MNIE
        ____________________________________________



        NAJLEPSZE DROGERYJNE PRODUKTY DO MAKIJAŻU.

        $
        0
        0
        Dziś aktualizacja moich ulubionych, drogeryjnych czyli łatwo dostępnych i niedrogich produktów do makijażu. Są to kosmetyki, które cenię sobie nie tylko ze względu na dosyć niską cenę w stosunku do jakości ale też za pewną wyjątkowość. Często zauważam tendencję do krytykowania produktów, które znajdziemy w zwykłych, stacjonarnych drogeriach i niestety niejednokrotnie muszę się zgodzić co do niezbyt pochlebnych opinii. Natomiast od czasu do czasu zdarzają się naprawdę ciekawe i warte swojej ceny kosmetyki, po które sięgam w codziennym makijażu. Jeśli jesteście ciekawe co to za pozycje, to zapraszam do dalszego czytania. Wrzuciłam Wam też swatche, abyście mogły przekonać się choć trochę o wyjątkowości tych produktów. 


        PRODUKTY DO MAKIJAŻU TWARZY
        _________________________________
        Zacznę od trzech ulubieńców w kategorii makijażu twarzy. Znalazł się tu podkład matujący Dr Irena Eris z linii Provoke w najjaśniejszym odcieniu 210 Ivory, matowy bronzer Miyo Sun Kissed oraz kamuflaż Catrice Camuflage Cream w odcieniu 020 Light Beige. 

        Na dolnym zdjęciu, po lewej stronie znajduje się kamuflaż Catrice w kolorze 020 Light Beige. Jest to najlepszy produkt do zakrywania wszelkiego rodzaju niedoskonałości jaki kiedykolwiek miałam. Jest genialny pod każdym względem. Uwielbiam używać go także do "czyszczenia" linii pod brwią, kiedy chcę, aby makijaż był bardziej precyzyjny. Używam go też jako baza pod cienie, czy też korektor pod oczy (chociaż zbiera się nieco w załamaniach). Zakupicie go np. w drogerii Natura. 

        Po prawej stronie znajduje się matujący podkład Dr Irena Eris z serii Provoke w odcieniu 210 Ivory. Jest to najjaśniejszy odcień z gamy, ma idealny kolor, który nie wpada w różowe tony. Dla całkowitych bladzioszków może być jednak trochę za ciemny. Dla mnie w tym momencie jest zbyt jasny ale i tak namiętnie go używam, delikatnie ocieplając później twarz bronzerem. To najlepszy podkład w mojej kosmetyczce, hit i niesamowite odkrycie. Zainteresujcie się nim, jeśli macie cerę tłustą i mieszaną oraz niedoskonałości (ma średnie krycie, do dużego). Niebawem recenzja i test, pokażę Wam jak fajnie kryje i jak idealnie wtapia się w skórę. Zakupicie go np. w Rossmannach i na stronie internetowej (klik tutaj). Dostępna jest też wersja rozświetlająca. 

        Pozostając w temacie ulubieńców w makijażu twarzy, przedstawiam Wam bronzer Miyo Sun Kissed. Jest to matowy produkt, który ma chłodny odcień. Niedrogi, a naprawdę genialnie wygląda na twarzy. Jest też bardzo trwały i dobrze "dogaduje się" z podkładami. Idealny do ocieplania twarzy, a dla osób z jaśniejsza karnacją będzie nadawał się także do naturalnego konturowania. Do kupienia w drogeriach Natura i na stronie internetowej (klik tutaj). 


        PRODUKTY DO MAKIJAŻU OCZU
        _________________________________
        W tej kategorii mam również swoich nowych faworytów, a paletka, której swatche znajdziecie poniżej jest używana przeze mnie codziennie. 

        Bazę pod cienie Miyo Eye Do! mogłabym porównać do tej z Art Deco. Myślę, że jest to jej tańszy zamiennik. Genialnie podbija pigmentację cieni i przedłuża ich trwałość. Zakupicie ją w drogeriach Natura oraz na stronie internetowej (tutaj klik). 

        Cień w kremie Maybelline Color Tattoo 45-Infinite White to mój ulubieniec jeśli chodzi o mega rozświetlenie wewnętrznego kącika oka. Jest też doskonałą bazą pod jasne cienie - nie do zdarcia. Kolor możecie podejrzeć na zdjęciu w dalszej części posta. Cień jest dostępny np. w Rossmannach. 

        Tusz do rzęs Astor Seduction Codes nie jest jakoś wybitnie pogrubiający czy wydłużający, choć jak na tusze do rzęs tej marki radzi sobie całkiem nieźle. Najważniejszy jest kolor, bo to niebieska maskara. Na oku wygląda naprawdę ciekawie. Kolor możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej, obok eyelinera Rimmel. Do kupienia w Rossmannach, Naturach. 

        Paletka cieni Maybelline Diamond Glow w kolorze Coral Drama jest godna polecenia, jeśli chodzi o drogeryjne cienie. Ma świetną pigmentację, a kolory są idealne na lato. Dostępna w Rossmannach, Naturach. 

        Eyeliner Rimmel Glam Eyes to jedyny liner żelowy, który lubię. Ma idealną konsystencję (nie za rzadki, nie za gęsty), a pędzelek jest bardzo precyzyjny i kiedy skończy mi się ten eyeliner, to z pewnością zachowam ten pędzelek. Do kupienia w Rossmannach, Naturach. 




        MAKIJAŻ UST
        ___________________________
        Tutaj ostatnio nie mam wybitnych ulubieńców, dlatego pokażę Wam produkt, który leży u mnie w kosmetyczce już bardzo długo. Jest to specyficzny błyszczyk, bo to gęsty i bardzo lepki produkt, o pięknych, opalizującym kolorze. To coś na pograniczu żywej czerwieni z domieszką fuksjowego pigmentu. Na ustach wygląda wprost genialnie, a trwałość jest niesamowita. Wszystko dzięki naprawdę gęstej konsystencji, więc jeśli nie lubicie tego typu błyszczyków, to nie polecam. Ja jednak jeśli decyduję się już na błyszczyk, to musi być trwały. Polecam Wam Pierre Rene Chic Gloss w odcieniu 17 Alluring Pink. Do kupienia w Naturach lub na stronie internetowej (tutaj klik). 




        To już wszyscy ulubieńcy. Jestem ciekawa czy coś z tej gromadki już testowałyście i jakie są Wasze odczucia? 


        OBSERWUJ MNIE
        ____________________________________________

        ROZŚWIETLAJĄCY MAKIJAŻ ŚLUBNY "BRĄZ I ZŁOTO" KROK PO KROKU.

        $
        0
        0
        Dziś makijaż, który jest chyba najbardziej popularnym makijażem ślubnym. Połączenie złota, bieli i brązu to trio, które z pewnością doda uroku nie jednej kobiecie. Jest to makijaż trochę w stylu aniołków Victoria's Secret czy Joanny Krupy. Mamy tutaj dużą dawkę rozświetlenia, a więc wszystkie amatorki błysku będą z pewnością usatysfakcjonowane. Zapraszam na makijaż krok po kroku.




        Makijaż oka zaczynam od nałożenia brązowej kredki Pierre Rene Eyematic i roztarcie jej. To będzie stanowiło bazę pod cienie, które będę nakładać. Ten trik sprawi, że powieka przy nasadzie rzęs będzie najciemniejsza nawet, jeśli nałożymy na to miejsce jaśniejszy cień.

        Kolejny krok to przyciemnienie  za pomocą brązowego cienia załamania oraz miejsca pokrytego kredką. Cień to Sultry z paletki The Balm Nude Tude, a pędzel to Zoeva 227 Soft Definer.
        Teraz czas na mocniejsze przyciemnienie zewnętrznego kącika i w tym celu używam najciemniejszego brązu z trio Inglota. Cień nakładam pędzle Zoeva 231 Petit Crease. Tworzę w zewnętrznym kąciku coś na kształt V.
        Na sam środek powieki ruchomej nakładam piękny, złoty cień Lily Lolo Bronze Sparkle. Jest to naprawdę cudowny kolor, który na zdjęciach wygląda o wiele mniej (!!) błyszcząco, niż w rzeczywistości. Możecie sobie tylko wyobrazić jak wspaniale połyskuje. Jest bardzo mocno napigmentowany. Nakładam go małym pędzelkiem Hakuro H76.
        Zaraz obok tego połyskującego, złotego koloru aplikuję perłowo biały cień z palety The Balm Nude Tude o nazwie Sassy. Robię to pędzlem Hakuro H78.
        Teraz puchatym pędzelkiem Zoeva 228 Crease rozcieram górne granice cieni pomarańczowym kolorem z paletki Sleek Del Mar.
        Dolną powiekę podkreślam dokładnie w ten sam sposób, co górną, posługując się jednym pędzlem Hakuro H78. Na linię wodną nakładam cielistą kredkę Miyo Angel, tuszuję rzęsy tuszej Dr Irena Eris Provoke Best Volume oraz doklejam sztuczne Ardel Demi Wispies. Na górnej linii rzęs rysuję cieniutką kreskę czarnym cieniem. I gotowe :-) Na ustach mam Pierre Rene Chic Gloss 17 Alluring Pink.





        Mam nadzieję, że makijaż się Wam podoba i że zechcecie go wykorzystać u siebie :-)


        OBSERWUJ MNIE
        ____________________________________________

        Viewing all 851 articles
        Browse latest View live